Czwartek, 23 czerwca 2011 roku, XII tydzień zwykły, Rok A, I
„A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata” (Mt 28, 20). Bracie, siostro proszę cię obudź teraz w sobie całą swoją wiarę. Proszę cię obudź tę wiarę szczególnie dzisiaj gdy z szacunkiem oddajemy cześć Chrystusowi obecnemu w Najświętszym Sakramencie.
Proszę cię obudź swoją wiarę gdy w Uroczystość Bożego Ciała stajesz przed tajemnicą obecności Jezusa Chrystusa pośród nas. Proszę cię o to, gdyż jestem tego święcie przekonany, że tylko wiara może dać nam zrozumienie Chrystusa, który „Umiłowawszy swoich na świecie, do końca ich umiłował” (J 13, 1), pozostał z nami w Najświętszym Sakramencie.
Temu Chrystusowi obecnemu pośród nas w Najświętszym Sakramencie dzisiaj oddajemy cześć i wyznajemy wiarą w Niego w tę Uroczystość Bożego Ciała i przypisaną tej Uroczystości Procesję Eucharystyczną, która jest obrazem naszego życia.
W dzisiejszą Uroczystość Jezus Chrystus pielgrzymuje do nas wychodząc na drogi naszej Parafii. My natomiast w naszym życiu podobni jesteśmy do pielgrzymów. Gdyż w pielgrzymce naszego życia przemierzamy wiele dróg, krocząc dzień po dniu do wyznaczonego nam celu. I jak jest w normalnym życiu, każdego dnia zwyczajnie podejmujemy pracę, przeżywając radości – śmiejemy się, przeżywając trudności – płaczemy, śpimy, odpoczywamy. To wszystko wchodzi w skład naszego życia. Jednak w tej pielgrzymce naszego życia nie jesteśmy sami. Jest z nami Chrystus. I o tym, że jest z nami, że nam towarzyszy, Chrystus chce przypomnieć w tę dzisiejszą Uroczystość Bożego Ciała.
Będąc pielgrzymami na naszych drogach życia pragniemy być na bieżąco. Dlatego zdobywamy nie szczędząc wysiłku wszelakie informacje, które przekazują nam wiadomości TVP, TVN, panorama czy też teleekspres. Dzięki tym informacją chcemy posiąść wiedzę, która pomoże nam uczynić nasze życie lepszym, wygodniejszym, a nas bardziej szczęśliwymi. Jesteśmy w tym wszystkim przekonani, że zdobyte informacje dadzą nam poczucie pewności, że nic nas nie będzie mogło zaskoczyć.
Jednak zdobyte informacje, choć powiększają naszą wiedzę o nas samych, o prawach, które nami i światem rządzą, nie wyeliminowały z naszego życia wysiłku, trudu, cierpienia, choroby i samotności. Z tym wszystkim spotykamy się na każdym kroku. To czego doświadczamy, nakłada na nas swój ciężar, pochyla i przygniata nas do ziemi. Zmęczeni tym wszystkim nie potrafimy cieszyć się życiem, gdyż jawi się nam ono jako jedno pasmo podejmowanego trudu, wysiłku, wielu niepotrzebnych zmagań, niepowodzeń, a często nawet jako droga przepełniona cierpieniem i bólem. Przygniecieni tym wszystkim, życie widzimy tylko w ciemnych, szarych, wyblakłych kolorach. Takie patrzenie sprawia, że wszystko traci dla nas sens, że wszystko wydaje się nam bezcelowe. Ogarnięci pesymizmem, zniechęceni, tak właściwie nie wiemy już sami jak mamy żyć, aby odnaleźć sens tego wszystkiego. Nie wiemy dokąd iść, gdyż w labiryncie tego co nam proponują zdobyte informacje zagubiliśmy drogi naszego życia. Doświadczając swojej sytuacji stajemy się podobni do bohatera opowiadania, pod znamiennym tytułem „Nowoczesny człowiek”.
Samotny wędrowiec zabłądził na pustyni. Czuł, że umrze z pragnienia, jeśli wkrótce nie nadejdzie pomoc. Nagle, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki zobaczył przed sobą palmy, tak, słyszał nawet szum wody. W tej samej chwili pomyślał: „To tylko fata morgana, wytwór mojej wyobraźni . W rzeczywistości nie ma oazy”. Bez nadziei na ocalenie, wpół oszalały upadł na piasek.
Wkrótce potem znaleźli go dwaj Beduini – martwego.
– Czy możesz coś takiego zrozumieć? – powiedział jeden do drugiego – tak blisko wody i daktyle miał prawie, że w ustach... Jak to możliwe?
– Cóż chcesz? – odparł drugi nomada. – On był nowoczesnym człowiekiem.
(Ks. Zbigniew Trzaskowski. Zdać się na Boga. „Nowoczesny człowiek”. Kielce 1994. Wydawnictwo Jedność. s. 189.)
I nie będzie błędem powiedzenie, że to opowiadanie przedstawia naszą historię życia. Historię człowieka XXI wieku, zachwyconego rozumem i jego osiągnięciami. Przecież my podobnie jak bohater przytoczonej historii gubimy gdzieś zasadniczą drogę naszego życia, najważniejszą prawdę, że życie to nie tylko trud, wysiłek, cierpienie, samotność. Gubiąc tę prawdę stajemy się do niego podobni. Jednak tak wcale nie musi być w naszym życiu. I tutaj należy umieścić to moje wołanie , którym rozpocząłem te rozważania; ”bracie, siostro obudź całą swoją wiarę”.
Bo wiara „nam współczesnym ludziom”, którzy tak bezkrytycznie i poddańczo zawierzyli rozumowi i doświadczeniu pozwala spojrzeć inaczej na rzeczywistość życia i tego co w nim spotykamy. Bo wiara pozwala nam odnaleźć sens i wartość naszego życia.
Jak to możliwe? – przecież to brzmi jak paradoks.
A przecież nasza wiara nieustannie podaje nam do wierzenia takie paradoksy. Jednym z nich jest dzisiejsza Uroczystość Bożego Ciała, która przynosi nam prawdę, że w białym konsekrowanym Eucharystycznym chlebie jest obecny Jezus Chrystus, żywy i prawdziwy. Tak prawdziwy jak prawdziwa i namacalna jest nasza dzisiejsza obecność na tej Eucharystii, Mszy św..
Chrystus „umiłowawszy swoich do końca” pozostał pośród nas w Najświętszym Sakramencie. W ten sposób chciał zrealizować swoje słowa „A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata” (Mt 28, 20). Chrystusa jest z nami, choć to może wydawać się nam kolejnym paradoksem. Tak, Jezus Chrystus pozostał z nami. I tę swoją obecność pośród nas chce dzisiaj przypomnieć wychodząc w tę Uroczystość Bożego Ciała z Kościoła. Wychodzi z Kościoła jako pielgrzym. A trasa pielgrzymki Jezusa wiedzie drogami naszego codziennego życia. Chrystus pielgrzymujący przechodzi dzisiaj obok naszych domów mieszkalnych, gdzie obok miłości jest nienawiść, obok wierności – zdrada. Przechodzi wśród naszych pól gdzie rolnik w pocie czoła pracuje na utrzymanie rodziny. Przechodzi obok fabryk gdzie robotnik pracuje przy maszynie. Przechodzi obok szkół, gdzie dzieci i młodzież zdobywają mądrość i kształtują swoje sumienie i odpowiedzialność.
Jezus Chrystus w Najświętszym Sakramencie wychodzi do nas wierzących podczas tej dzisiejszej Uroczystej procesji, która odbywa się w każdej Polskiej Parafii. Jednak ta dzisiejsza Procesja to nie tylko barwny korowód: orkiestry, sztandarów, dzieci w bieli, dziewczynek sypiących kwiatki. Ta dzisiejsza Procesja, to wyjście Jezusa z naszych Kościołów jest obrazem naszego życia, w którym Jezus chce przebywać. W tym swoim pielgrzymowaniu Chrystus przechodzący przez nasze Parafie upodabnia się do nas. Z nami pielgrzymuje po drogach naszego życia, przecież powiedział:
„Ja jestem z wami”. Jest z nami. Ta jego obecność pośród nas jest nam szczególnie potrzebna zwłaszcza dzisiaj. Gdy w drodze naszego życia, w pielgrzymce naszego życia potrzebujemy przewodnika. Tym przewodnikiem pragnie być dla nas Jezus, pragnie nas prowadzić bo któż zna i rozumie nas lepiej niż On.
On przyjął naszą naturę ludzką, więc wie co to znaczy być człowiekiem. W czasie swojej działalności publicznej pochylał się nad chorymi i cierpiącymi, aby ich uleczyć pocieszyć, podnieść na duchu. On też wie co znaczy być poniżanym, pogardzanym doświadczył tego przed sądem, który nie tylko za czasów Jezusa udowodnił, że wszystko można kupić, nawet wyrok sądu, ponoć sprawiedliwego sądu. On sam doświadczał cierpienia gdy był biczowany, czy też gdy umierał na krzyżu.
To właśnie taki Jezus, rozumiejący nas przychodzi do nas, staje obok nas i chce nas prowadzić, chce być naszym przewodnikiem. Dlatego wychodzi dziś z Kościołów, aby być bliżej nas, naszego życia przepełnionego trudem, wysiłkiem. Przepełnionego wieloma problemami, kłopotami rodzinnymi. Przepełnionego nawet cierpieniem i bólem. I w takie twoje życie, moje życie chce wejść Jezus, aby nadać mu właściwego sensu, właściwej wartości, właściwego zrozumienia. Wychodząc dziś na ulice, aby uczestniczyć w Procesji Bożego Ciała pragniesz publicznie oddać cześć Chrystusowi w Najświętszym Sakramencie. Ale przede wszystkim okazujesz, że i ty jesteś razem z Nim, że przyznajesz się do Niego dzisiaj, że nie wstydzisz się swojej wiary, że czynisz Go swoim przewodnikiem. Tak jest dzisiaj gdy z wielkim splendorem uczestniczymy w Procesji. Ale czy jutro gdy pójdziesz do pracy, kiedy staniesz w kolejce też przyznasz się do Jezusa. Ale czy jutro będziesz gotowy też manifestować swoją wiarę, czy będziesz gotowy iść za Jezusem tak każdego następnego dnia.
Redemptorysta Prowincji Warszawskiej, Misjonarz, wykładowca w wyższym Seminarium Duchownym Redemptorystów w Tuchowie
oraz Administrator Redemptorystowskiego Portalu Kaznodziejskiego – Tuchów
o. Grzegorz Jaroszewski CSsR