Niedziela, 24 kwietnia 2011 roku, Oktawa Wielkanocna, Rok A, I
Wielki dzień triumfu
Gdy jesteśmy świadkami wielkich imprez sportowych z udziałem naszych zawodników, z ust komentatorów nieraz wydobywają się słowa: Potrzebujemy zwycięstw jak powietrza! Chcemy usłyszeć Mazurka Dąbrowskiego! Chcemy zobaczyć „Biało-czerwoną” powiewającą na najwyższym maszcie!
Tak, w tych niełatwych czasach potrzebujemy sukcesów, które nadadzą smak naszemu życiu, wycisną łzy szczęścia, pozwolą z dumą podnieść głowę. Wtedy choć na chwilę uda się nam zapomnieć o kryzysie finansowym, porażkach politycznych czy osobistych zgryzotach. Każde zwycięstwo naszych sportowców to radość wielka! Ile wzruszeń i niezapomnianych chwil dostarczyły nam skoki Adama Małysza, finisze Justyny Kowalczyk czy nokauty Tomasza Adamka! Oby takich chwil nie zabrakło nam i w przyszłości…
Zwycięstwo Chrystusa
A chwila obecna? Dzisiejszy dzień? Czyż nie jest to dzień zwycięstwa, które nie ma sobie równych? Śmierć starła się z życiem w boju. I życie zatriumfowało. Zwycięzca śmierci, piekła i Szatana powstał z grobu! Chrystus – choć umarł na krzyżu – króluje dziś żywy! Bóg Go wskrzesił trzeciego dnia (por. Dz 10,40). „Zwycięstwo pochłonęło śmierć. Gdzież jest, o śmierci twoje zwycięstwo? Gdzież jest, o śmierci, twój oścień?” (1 Kor 15,54-55).
Jak bardzo potrzebne jest nam to zwycięstwo Chrystusa! Syn Boży triumfuje – ale nie po to, aby dostarczyć nam wzruszeń czy na chwilę odwrócić naszą uwagę od utrapień dnia codziennego. Jezus zwycięża, aby raz na zawsze zniszczyć naszego najgorszego wroga – śmierci wieczną i otworzyć nam bramę prowadzącą do krainy życia wiecznego. Jezus uwalnia nas od grzechu, który nie pozwala nam cieszyć się pełnią życia i pogrąża nas w rozpaczy. Jezus pokonuje Szatana, który kusi nas do zła, a kto mu ulegnie, tego życie zamienia w piekło pełne nienawiści, chciwości, zawiści i zdrady. Chrystus odnosi zwycięstwo nad naszą ludzką słabością, gdy daje nam przykład i udziela nam swojej mocy, abyśmy mogli powiedzieć za św. Pawłem: „Któż nas może odłączyć od miłości Chrystusowej? Utrapienie, ucisk czy prześladowanie, głód czy nagość, niebezpieczeństwo czy miecz? Ale we wszystkim tym odnosimy pełne zwycięstwo dzięki Temu, który nas umiłował” (Rz 8,35-37).
Zwycięstwo w Chrystusie
Syn Boży odniósł zwycięstwo nad śmiercią, grzechem i Szatanem, abyśmy sami mogli zwyciężać przez Pana naszego Jezusa Chrystusa (por. 1 Kor 15,57). Przez chrzest staliśmy się uczestnikami Chrystusowej śmierci i zmartwychwstania. Z Chrystusem zostaliśmy wskrzeszeni do życia (por. Kol 3,1), aby objawiła się w nas moc zmartwychwstałego Pana. Dzięki łasce sakramentalnej jesteśmy uzdolnieni do tego, aby całe nasze życie uczynić świadectwem Chrystusowego zmartwychwstania, odpierając ataki Szatana i nie ulegając ludzkiej słabości.
Zwycięska moc Chrystusa zmartwychwstałego objawia się w życiu chrześcijan mieszkających na Bliskim Wschodzie i brutalnie prześladowanych za wiarę. Do jednej z takich chrześcijańskich rodzin ktoś dostarczył paczkę. Rodziców nie było w domu, tylko ich 14-letni syn, Achmed. Chłopiec ciekaw, co znajduje się w przesyłce, otworzył pudełko. Wtedy nastąpił wybuch. W jego ciele utkwiły setki odłamków metalu, gwoździe i szpilki. Rodzice zobaczyli swojego syna w szpitalu w stanie krytycznym. Chłopiec stracił wzrok i poważnie został uszkodzony jego słuch. Przez kilka miesięcy przebywał w szpitalu, gdzie amputowano mu rękę i dokonano przeszczepu poparzonej skóry.
Gdy dziennikarze zapytali Achmeda, co myśli o ludziach, którzy zadali mu tyle cierpienia, chłopiec odpowiedział: Nie mam w sercu nienawiści. Nie mógłbym nienawidzić drugiego człowieka. Nienawiści we mnie nie ma.
Kto może tak powiedzieć po tym, co się stało? Tylko ktoś, kto ma w sobie niezwyciężoną moc Pana zmartwychwstałego. To ona pozwala wierzącemu w Chrystusa zwyciężyć zło dobrem i pokonać w sobie nienawiść i rozpacz. To ona sprawia, że chrześcijanin ma odwagę spojrzeć w oczy cierpieniu i śmierci – jak Chrystus. Jego zwycięstwo jest też zwycięstwem tych wszystkich, którzy w Niego wierzą.
Radosny śmiech paschalny
Chrystus zwyciężył, a my razem z Nim. Ani śmierć, ani moce piekielne nie mają nad nami już władzy. Zmartwychwstały Pan wyszedł z grobu i stoi dzisiaj pośród nas. To, co uczynił jest dla nas tak niepojęte i pełne nadziei, że z serc może wydobyć się serdeczny śmiech – risus paschalis, który wyraża radość życia i uniesienie z powodu triumfu Chrystusa nad śmiercią. Taki zwyczaj panował przez kilka wieków w niektórych krajach europejskich: w uroczystość Wielkanocy w kościołach rozbrzmiewał głośny śmiech wiernych, którzy w ten sposób reagowali na to, jak Bóg „przechytrzył” i pokonał śmierć.
Ważne są sukcesy sportowe, które choć na chwilę dostarczą nam miłych przeżyć. O ileż ważniejszy jest jednak dla nas triumf Chrystusa, którego dziś jesteśmy świadkami! Swoim zmartwychwstaniem Syn Boży zmienia bieg dziejów i w Nim i my odnosimy zwycięstwo. Jego powstanie z grobu obejmuje całe nasze życie aż po wieczność, w której kiedyś będziemy mogli zamieszkać. A więc oto dziś dzień zwycięstwa, które nie ma sobie równych! Dlatego radujmy się i weselmy się w nim!
Kierownikiem katedry teologii praktycznej, Profesor nauk teologicznych Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego
w Olsztynie, profesorem Wyższego Seminarium Duchownego Redemptorystów – Elbląg
o. Ryszard Hajduk CSsR