Wtorek, 08 maja 2012 roku, V tydzień wielkanocny, Rok B, II
Obchodzimy dziś uroczystość św. Stanisława, biskupa, męczennika, głównego patrona Polski.
W pierwszym czytaniu z Dziejów Apostolskich, św. Paweł przypomina nam kim ma być biskup. Podkreśla najpierw, że jest on ustanowiony przez Ducha Świętego, aby kierował Kosciołem za który Jezus przelał swą krew. Wybrany z ludu, ma strzec powierzonych sobie owieczek, ma kierować Kosciołem Chrystusa bronić go, jak mówi św. Paweł, przed «drapieżnymi wilkami», które będą próbowały rozproszyć, zdzisiątkować stado. Ma on także być czujnym i rozważnym, gdyż nie zabraknie ludzi przewrotnych nawet «spośród was samych» – jak mówi św Paweł. Nie zabraknie nowych pogladów, opini i nauk, które zdobędą sobie zwolenników promując swój styl życia, myślenia i postepowania. Biskup ma czuwać, aby nikt i żadna nowa nauka poza tą przekazaną przez Chrystusa, nie odłączyła wiernych od miłości Chrystusa (por. Rz 8,31-39) ani nie zachwiała relacji z Nim. Biskup jest odpowiedzialny za powierzone sobie stado, ma je umacniać, strzec, prowadzić, kierowac.
Biskup, pasterz, nie może się poddać i wobec narastajacego nacisku, presji, rezygnować, zamykać usta, gdy nauka Jezusa, gdy Ewangelia z jej nieprzemijającymi wartościami jest lekceważona, deptana, gdy promuje się nieewangeliczny sposób bycia, postępowania, prowadząc tym samym do rozluźnienia obyczajów i moralnego upadku. Biskup byłby wtedy zwykłym najemnikiem (J 10,11-18), nieodpowiedzialnym „urzednikiem”, który zdradza i ucieka gdy zbliża się jakieś niebezpieczeństwo.
Prawdziwy pasterz, jak to słyszeliśmy w poprzednią niedzielę, zostaje ze swymi owcami, broni je, daje swe życie za nie, jest na pierwszej lini, nie chowa się ale wychodzi naprzeciw niebezpieczeństwu, jak to uczynił Dobry Pasterz, Jezus Chrystus. To Jezus jest najdoskonalszym wzorem działania, postępowania, wierności w powierzonej sobie misji. To tylko w odniesieniu do Chrystusa, do Jego Ewangelii możemy mówić o świętości jakiejś osoby.
Św. Stanisław, syn ziemi krakowskiej w swym życiu i pasterzowaniu kosciołowi krakowskiemu upodobnił się do Chrystusa. Jest świętym, nie dlatego że nigdy nie popełnił błędu, że nigdy się nie pomylił ani nie potknął, ale dlatego że żył Ewangelią do końca, bronił jej i jako pasterz przeciwstawiał się odważnie postępowaniu, które przeczyło wartościom ewangelicznym. Dla niego Ewangelia i misja prowadzenia owieczek Chrystusa, nie były tylko suchym tekstem i jakąś nominacją na wyższe stanowisko, ale odpowiedzialnym i konsekwentnym życiem przez Chrystusa, z Chrystusem i w Chrystusie.
Jak dowiadujemy się z kronik (Gall Anonim, Jan Długosz, Wincenty Kadłubek) św. Stanisław wyniósł z rodzinnego domu w Szczepanowie solidne podstawy wiary, potem ugruntowane studiami w Krakowie a następnie w Paryżu i być może w Liege w Belgi. Wykształcony kapłan zostaje najpierw kanonikiem katedry wawelskiej a następnie biskupem diecezji krakowskiej. Troszczy się o parafie, placówki duszpasterskie, o rozwój zakonów, które były w tamtych czasach wielką siłą w krzewieniu i umacnianiu wiary. Zrobił wiele dla Kościoła w Polsce porządkując, lepiej organizując i umacnając jego strukturę.
W tym dziele początkowo wspierał go król, Bolesław Śmiały ale niestety, wierność ewangelii, obrona zasad moralności i troska o lud doprowadziły do ostrego starcia biskupa z królem. Przyczyny konfliktu nie są do końca znane. Pewnym jest, że biskup Stanisław popadł w niełaskę u króla i posądzony został nawet o zdradę króla. Jak podają kroniki, powodem miało być nieewangeliczne życie i rządzenie króla. Miał on uciskać swych poddanych, być wobec nich okrutny, zaniedbywać państwo, notorycznie łamać prawa moralne. Gdy upominanie króla nie przynosiło efektów, bp Stanisław, zgodnie z ówczesnymi metodami, rzucił na niego klątwę i wyłączył ze społeczności Kościoła. Ten, rozwścieczony upokorzeniem, miał osobiście zgładzić mieczem niewygodnego biskupa, 11 kwietnia 1079 roku, w kościele św Michała na Skałce w Krakowie, podczas gdy ten sprawował eucharystie.
Ten niecny czyn wywołał wielkie oburzenie narodu, który stanął po stronie biskupa i zmusił króla do opuszczenia kraju. Smutny tragiczny los króla, który umiera na obczyźnie w 1081 roku i uznanie dla niezachwianej postawy bp Stanisława szybko wzrastało w narodzie. W 17 września 1253 roku, w Asyżu, został on wniesiony na ołtarze, a rok później 8 maja, odbyła się w Krakowie uroczystość przeniesienia jego relikwii i ogłoszenia go świętym.
Począwszy od 1331 roku, od bitwy pod Płowcami, narodził się zwyczaj składania zdobytych sztandarow u sarkofagu świętego męczennika, wiernego pasterza bożego ludu. Miejsce to stało się «Ołtarzem Ojczyzny». W 1765 roku, ostatni król Polski, Stanisław August Poniatowski, ustanowił Order św. Stanisława biskupa i męczennika. Order, którego dewizą było «Nagradzając, Zachęca», przyzanawany był patryiotom, ujmującym się za ubogimi i uciśnionymi, szerzącym polskość, których ewangeliczne i cnotliwe postępowanie było wzorem dla innych.
Smutny koniec króla, jego śmierć na wygnaniu, mówią nam do czego wiedzie życie wbrew ewangelii. Natomist męczeńska śmierć biskupa u stóp ołtarza, cena niezachwianej wierności ewangelii i Chrystusowi, wydała wspaniały owoc dla ojczyzny. Nazywano go obrońcą Polski i Polaków, «rodzicielem Polski», «ojcem Ojczyzny». Jego rozprzestrzeniający się kult, jego kanonizacja, krzepiły serca wielu wiernych, budziły mocną nadzieję w okresach rozpadu państwa polskiego. Legendarny przekaz, jakoby jego ciało poćwiartkowane mieczem cudownie się zrosło, uznano za symbol trwałości i jedności państwa, które po rozbiciu dzielnicowym było na drodze zjednoczenia.
Jego postać napawała odwagą, nieugiętością w obronie uciskanych, wykorzystywanych, ofiar nieewangeliczengo sprawowania władzy przez króla. Gorliwy i bezkompromisowy pasterz, wielki Polak, obrońca skrzywdzonych przez niesprawiedliwe i niemoralne postepowanie i rządy króla, stał się fundamentem moralnym państwa. Był on znakiem sprzeciwu wobec rządzących, dla których biskup, obrońca ładu moralnego, wartości ewangelicznych był zagrożeniem, osobą niewygodną i non grata. Jan Pawel II nazwał go «patronem chrześcijańskiego ładu moralnego».
Św. Stanisław był «wyrzutem sumienia» dla króla, tak jak Jan Chrzciciel dla Heroda i Herodiady. Był on konsekwentny w swym życiu ufając całkowicie Chrystusowi. Jakże pouczającym może być dla nas fakt, że bp Stanisław umiera przy ołtarzu, sprawując eucharystię, łącząc ofiarę swego życia z ofiarą Chrystusa, podczas gdy król umiera w samotności, na wygnaniu, zdala od powierzonego sobie ludu. Biskup Stanisław daje nam wspaniały przykład wierności, prawowitości i bezkompromisowości wobec zła i niesprawiedliwości, budujący przykład zjednoczenia się z Jezusem Dobrym Pasterzem, który daje życie za swe owce.
Możemy tutaj pomysleć o naszych rządzących, o politykach, ludziach władzy. Często są oni narażani na mocne pokusy szukania łatwych, szerokich ale nieewangelicznych dróg służenia krajowi, powierzonym sobie ludziom: osobiste ambicje, prywatne interesy, życie skoncentrowane na sobie i swych prywatnych sprawach, zapominanie o dobru ogółu. Chwała Stanisława i smutny koniec króla powinny być przestrogą dla tych wszystkich, którzy chcą budować państwo, przewodzić ludziom bez sprawiedliwości, odrzucając wartości ewangeliczne, które promują dobro wspólne i wskazują własciwe drogi do trwałości, jedności państwa i dobra ich obywateli.
Św. Stanisław przypomina nam wszystkim o wielkości i pięknie zdrowych ewangelicznych ambicji, a także o wielkim ryzyku jaki niesie z sobą wierność Ewangelii, wierność Chrystusowi w świecie, gdzie Ewangelię chce się zepchnać do strefy prywatnej, osobistej każdego człowieka, gdzie chce się budować społeczeństwo na nie zawsze sprawiedliwych i równych zasadach, wyrzucając Boga z życia narodu, jakby wiara i życie ewangelią sprzeciwiały się dobru człowieka i państwa.
Św. Stanisław jest wzorem chrześcijanina, pasterza, któremu wiara nie pozwoliła na obojętne przyglądanie się, na pobłażanie złu, niesprawiedliwości, ciemiężeniu poddanych, ale kazała mu konsekwęntnie sprzeciwić się wobec niesprawiedliwemu, nieewangelicznemu postępowaniu króla w zarządzaniu państwem.
Oby życie i ofiara św. Stanisława były dla nas źrodłem zaufania i nadziei, inspiracji i ewangelicznego zaangażowania się w codzienne sprawy naszego życia na polu społecznym, rodzinnym, osobistym. Świętość nie należy do przeszłości! Dziś potrzebujemy świadków wiary, „męczenników” (słowo greckie męczennik znaczy dosłownie świadek), którzy z przekonaniem i całym swym życiem świadczą, promują dobro, prawdę, sprawiedliwość, te nieprzemijające ewangeliczne wartości królestwa bożego, które gwarantują budowę zdrowego i trwałego społeczeństwa.
Niech św. Stanisław biskup, patron Polski, patron na trudne czasy dla naszego kraju, przez swój przykład wierności ewangelii i Chrystusowi, obudzi w nas poczucie ewangelicznej odpowiedzialności za nas samych, za nasz naród, za naszą Ojczyznę. Obyśmy i my mogli powiedzieć tak jak głosi antyfona na dzisiejszą uroczystość: Boże, świadczyłem o Twych nakazach wobec królów, a nie wstydziłem się, i rozważałem Twoje przykazania, które umiłowałem (Ps 119 46-47).
Sekretarz Konferencji Redemptorystów Europy – Rzym (Włochy)
o. Zdzisław Stanula CSsR