Piątek, 16 grudnia 2011 roku, III tydzień Adwentu, Rok B, II
Dziś po raz kolejny mowa o Janie Chrzcicielu – największym z proroków. Przyciągał tłumy odwagą swych słów i radykalizmem życia, cieszył się uznaniem i sławą, a przecież – żył tylko po to, by wskazać Większego od siebie... Był światłem, ale tylko wskazującym Światłość prawdziwą – Jezusa Chrystusa. Jego życie wypełniło się, gdy pokazał: „Oto Baranek Boży”, „oto ktoś większy ode mnie”...
Dziś ludźmi sukcesu są przede wszystkim ci, którzy brylują w mediach (choćby nawet niewiele mieli do powiedzenia), których zdjęcia widnieją na okładkach kolorowych pism. Jakże to dalekie od sposobu życia Jana Chrzciciela! Żyć światłem odbitym od Kogoś Ważniejszego, nie zasłaniać sobą i pokazywać innym to, co prawdziwe i nieprzemijające – oto prawdziwa wielkość tego „największego spośród narodzonych z niewiast”!
Co byśmy pomyśleli o człowieku, który zachwyca się odbiciem słońca w wiadrze, zamiast unieść głowę i spojrzeć w niebo? Jak byśmy ocenili osobę, która zachwyca się kopią, zamiast spojrzeć na oryginał? Zachwycając się tzw. celebrytami, nie zapominajmy o Kimś ważniejszym, kto niebawem nadejdzie...
Umieć odróżnić – jak ktoś to określił – górę od kretowiska, a więc: odróżniać rzeczy istotne od nieistotnych, ważne od przypadkowych – to zadanie nie tylko na Adwent, ale na cale nasze życie...
Misjonarz Prowincji Warszawskiej Redemptorystów, oraz wykładowca psychologii w Wyższym Seminarium
Duchownym w Tuchowie – Kraków
o. Jarosław Liebersbach CSsR