Słowo Redemptor

Narodzenie Pańskie – Pasterka (Msza w nocy) – uroczystość

 

 

 

Niedziela, 25 grudnia 2011 roku, Uroczystość Narodzenia Pańskiego, Rok B, II

 

 

 

 

„Oto zwiastuję wam radość wielką..., dziś w mieście Dawida narodził się wam Zbawiciel, którym jest Mesjasz Pan” (Łk 2, 10-11). Jeszcze niedawno zasiadaliśmy przy wigilijnym stole. Był opłatek, którym łamaliśmy się z najbliższymi, były życzenia, które składaliśmy sobie nawzajem. A teraz jesteśmy tutaj, bo nie wyobrażamy sobie Bożego Narodzenia bez Pasterki.

 

Co naprawdę sprowadza nas dzisiaj do tej świątyni? Co sprawia, że co roku, o tej porze pustoszeją ulice naszych miast, że na drogach jest mniej samochodów, że tyle świątyń, które przez większość niedziel wydają się zbyt obszerne, dzisiaj są przepełnione. Co sprawia, że nawet ci, którzy na co dzień nie zwykli naprzykrzać się Panu Bogu, dzisiaj nie krępują się śpiewać na cały głos „Lulajże Jezuniu”. Czy to tylko kwestia tradycji, wspomnień wyniesionych z dzieciństwa, niepowtarzalnego nastroju tej „cichej i świętej nocy”?

 

Chociaż zmęczenie przedświątecznym zagonieniem i przeżycia Wigilii nie sprzyjają rozmyślaniom, zechciejmy przez chwilę zastanowić nad tym, o co naprawdę chodzi w Bożym Narodzeniu. Nie w tym komercyjnym, które w reklamie i supermarketach trwa już od tygodni, ale w tym prawdziwym, które dzisiaj rozpoczynamy.

 

1. Nie jest łatwo odkryć prawdziwy sens świąt Bożego Narodzenia w czasach kiedy stały się one jednym z najbardziej atrakcyjnych towarów na sprzedaż, na którym można doskonale zarobić. Nie jest też łatwo wydobyć treść Bożego Narodzenia spoza parawanu folkloru i łatwego sentymentalizmu, sielanki iświatełek.

 

W centrum Bożego Narodzenia stoi wydarzenie, które zmieniło historię świata. Św. Łukasz opisuje je w sposób pozbawiony jakiegokolwiek patosu, bez śladu sielanki i ckliwości, których tyle jest pastorałkach, szopkach, jasełkach czy kartkach świątecznych. „Kiedy tam przebywali, nadszedł dla Maryi czas rozwiązania. Porodziła swego pierworodnego Syna, owinęła Go w pieluszki i położyła w żłobie, gdyż nie było dla nich miejsca w gospodzie” (Łk 2, 6-7).

 

Święta Bożego Narodzenia, to jednak nie tylko wspomnienie czegoś, co wydarzyło się dawno temu. Jest to przede wszystkim „Dobra Nowina” skierowana do nas wszystkich. Nie może w nich zabraknąć zadziwienie wiary, które rodzi się z uświadomienia sobie, że „niemowlę owinięte w pieluszki i położone w żłobie” to „Zbawca i nasz Bóg”, to Ten, który dla nas ludzi i dla naszego zbawienia stał się człowiekiem (Wyznanie Wiary). Prawdziwy sens tego, co wydarzyło się niegdyś w Betlejem, odsłania nam św. Paweł w II czytaniu mszalnym: „Ukazała się łaska Boga, która niesie zbawienie wszystkim ludziom” (Tt 2, 11).

 

2. Każde Boże Narodzenie mówi nam o niezwykłej i niepojętej bliskości Boga. Przypomina nam, że Dziecię „owinięte w pieluszki i położone w żłobie” to naprawdę Emmanuel – „Bóg z nami”. Przypomina nam, że w Dziecięciu z Betlejem Bóg stał się tak bardzo bliski dla każdego z nas, że możemy do Niego odnosić się do Niego z poufałością i wielką miłością, z jaką odnosimy się do nowo narodzonego dziecka.

 

Jak to możliwe, by się rodził Ten, który istnieje od wieków? Jak to możliwe, że Stwórca i Pan wszechświata przychodzi na ziemię w ubóstwie i opuszczeniu? – Św. Paweł nam podpowiada: „to dla was stał się ubogim, aby was ubóstwem swoim ubogacić” (2 Kor 8, 9). „Pan wielkiego majestatu”, z miłości do nas stał się człowiekiem. Wspaniale wyraził to nasz poeta Franciszek Karpiński: „Bóg porzucił szczęście swoje, wszedł między lud ukochany, dzieląc z nim trudy i znoje” (kolęda „Bóg się rodzi”).

 

3. Nie ma Bożego Narodzenia bez wiary. Aby rozpoznać obecność „Boga z nami” i pozwolić Mu działać w naszym życiu, trzeba mieć coś z postawy pasterzy. Przede wszystkim postawę opartą na prostocie i wierze. Oni pierwsi uwierzyli że Dziecię w żłobie jest oczekiwanym Mesjaszem, Odkupicielem świata. Skoro tylko dotarła do nich niezwykła wiadomość: „dziś w mieście Dawida narodził się wam Zbawiciel, którym jest Mesjasz, Pan” (Łk 2, 11), „z pośpiechem wyruszyli w drogę. To, co usłyszeli było dla nich tak ważne, że wyruszyli bez najmniejszej zwłoki. Z pewnością popychała ich także ciekawość, ale przede wszystkim poruszenie wielką sprawą, która została ogłoszona właśnie im, ludziom małym i nieznaczącym. Pasterze uczą nas stawiania Boga na pierwszym miejscu. Uczą nas wewnętrznej wolności, zdolnej oddalić na drugi plan inne zajęcia – choćby nie wiem jak były ważne – aby pójść do Pana Boga, pozwolić Mu wejść w nasze życie (Benedykt XVI, Homilia w czasie Pasterki 2009).

 

Dzisiaj dla tak wielu ludzi sprawy Boże przestały być ważne. W spisie rzeczy najważniejszych Bóg często znajduje się na szarym końcu. Dzisiaj wielu chrześcijan ma kłopoty z prawdą o Bogu bliskim. Trudno przychodzi im pogodzić się z przekraczającą wszelkie wyobrażenia bliskością Boga. Często także my wolimy mieć do czynienia z Bogiem dalekim, stojącym w bezpiecznej od nad odległości, z Bogiem, który za bardzo nie wtrąca się w nasze sprawy. Także nam marzy się czasem Zbawiciel potężny, jakiegoś rodzaju mag, który za jednym pociągnięciem rozwiąże definitywnie wszystkie nasze trudności.

 

Bóg, który kolejny raz przychodzi do nas w tajemnicy Bożego Narodzenia nie będzie narzucał nikomu swej obecności, jak nie narzucał się mieszkańcom betlejemskich domów, którzy nie otworzyli drzwi w noc Jego przyjścia na świat. On wyraża jedynie gorące pragnienie przyjścia do każdego z nas. I przyjdzie, jeśli mu na to pozwolisz. Za chwilę, odmawiając nasze „Wyznanie Wiary” przyklękniemy na dobrze znane nam słowa: „On to dla nas, ludzi, i dla naszego zbawienia zstąpił z nieba i stał się człowiekiem”. Wymawiając te słowa, niech każdy z nas zrobi to w poczuciu wielkiej wdzięczności i niech pomyśli wyjątkowo tylko o sobie: To dla mnie, naprawdę, Bóg stał się człowiekiem.

 

 

 

 

 

 

 

 

Misjonarz Prowincji Warszawskiej Redemptorystów, wykładowca teologii dogmatycznej w Wyższym Seminarium Duchownym Redemptorystów
w Tuchowie obecnie tłumacz języka polskiego w Kurii Generalnej Zgromadzenia Najświętszego Odkupiciela – Rzym

o. Jan Chaim CSsR

Powrót do strony głównej

Czytelnia

Polecamy