Czwartek, 23 lutego 2012 roku, VII tydzień zwykły, rok B, II
Przecież tak na chłopski rozum, tylko idiota wybierałby nieszczęście i śmierć. Każdy normalny mając wybór wybrałby szczęście i życie. Skąd więc takie postawienie sprawy przez Mojżesza?
Po czterdziestoletniej wędrówce przez pustynię już wiedział, jak trudno jest pozostać wiernym Bogu, którego nie można zobaczyć. On już wiedział, jak trudno jest dochować wierności trudnym wymaganiom stawianym człowiekowi przez Boga.
Zanim Izrael wejdzie do ojczyzny niebieskiej, musi wejść do tej ziemskiej. Izrael musi przekroczyć Jordan i tam przez wieki przestrzegać danych sobie przykazań. Zabraknie Mojżesza, ale wciąż będzie blisko Bóg, który pragnie darzyć swój lud błogosławieństwem. Warunkiem jest wierność tegoż ludu. Historia pokaże, że nie brakuje „idiotów” wybierających nieszczęście i śmierć.
Jeśli wydawało nam się, że ten wybór był szczytem trudności, to Jezus jeszcze podnosi poprzeczkę. Kto straci swe życie z mego powodu, ten je zachowa.
I tu również, tym razem historia chrześcijaństwa pokaże, że nie brakowało tych, co brali krzyż, co tracili życie doczesne, by zachować, osiągnąć to wieczne.
Czas Wielkiego Postu daje nam szansę zastanowienia się – co wybieram?
Duszpasterz w Parafii Św. Józefa i Sanktuarium Matki Bożej Nieustającej Pomocy
w Toruniu (Toruń – Bielany)
o. Marian Krakowski CSsR