Poniedziałek, 05 marca 2012 roku, II tydzień Wielkiego Postu, Rok B, II
Miłosierny jest ten, kto realnie doświadczył miłosierdzia Ojca.
W kwestii miłosierdzia mamy mentalność matematyczną. I to zarówno w odniesieniu do nas samych jak i do innych. Chcemy mierzyć miłosierdzie, zarówno Boże względem nas, jak i „nasze” względem innych. Stąd rodzi się w nas fałszywy obraz zasłużenia sobie na miłosierdzie. Ileż to razy sądzisz, że zasługujesz, bądź nie zasługujesz na Boże miłosierdzie, gdy zbliżasz się do konfesjonału, aby wyznać swoje grzechy? Sadzisz, że zasługujesz na miłosierdzie, bo nie jesteś tak wielkim grzesznikiem. Albo sądzisz, że nie zasługujesz, bo czujesz, że jesteś wielkim grzesznikiem. Jedno i drugie poczucie jest fałszywe. Podobnie w stosunku do innych. Ileż to razy sądzimy, że ktoś nie zasługuje na nasze miłosierdzie, po kolejnym występku względem nas?
„Bazą” miłosierdzia nie jest zasługa, ale grzech. Boże miłosierdzie nie ma granic. Jest jak Bóg, który nie ma początku, ani końca. Miłosierdzie Boże rozlewa się darmowo szczególnie w sakramencie pokuty i pojednania. Ten, kto naprawdę doświadczył miłosierdzia jest miłosierny.
Misjonarz Prowincji Warszawskiej Redemptorystów obecnie pracujący w Argentynie – Patagonia (Gobernador Costa – Chubut)
o. Marcin Zubik CSsR