Wtorek, 06 marca 2012 roku, II tydzień Wielkiego Postu, Rok B, II
Mówi się, że słowa uczą a przykłady pociągają. I rzeczywiście jest idealnie, gdy ktoś, kto przekazuje nam pewną treść, żyje zarazem tym, co nam przekazuje. Szczególnie, gdy chodzi o głoszenie Ewangelii. Jest wspaniale, gdy słowo idzie w parze ze świadectwem życia. Niemniej jednak nie zawsze tak jest.
Często spotyka się ludzi, którzy zostawili praktyki religijne ze względu na zły przykład „pasterzy”. Czy jest to usprawiedliwione? Nie! Usprawiedliwianie swojego lenistwa duchowego, (czy też niewiary) złym przykładem innych jest błędne. Jezus wyjaśnia to bardzo jasno: „Róbcie więc wszystko i zachowujcie, czego was uczą, ale nie naśladujcie ich uczynków, bo mówią, ale nie czynią” (Mt 23, 3). Nakaz Jezusa jest klarowny. Nawet jeśli nie mam przykładu, to mam słowo Boże, mam naukę i mam tym żyć, choćby sam.
Nie jestem wierzącym ze względu na przykład innych. Wierzę i żyję wiarą ze względu na słowo, które usłyszałem. Choćby z ust grzesznika.
Misjonarz pracujący w Argentynie – Patagonia (Gobernador Costa – Chubut)
o. Marcin Zubik CSsR