Niedziela, 27 maja 2012 roku, VIII tydzień zwykły, Rok B, II
Drodzy Bracia i Siostry!
Wołamy dzisiaj: „Veni Sancte Spiritus!”, „Przyjdź, Duchu Święty!”, «Ześlij Twego Ducha, Panie i odnów oblicze ziemi!».
Prosząc o Ducha Świętego zdajemy sobie sprawę, że jest On darem, o który prosił Jezus i który wysłużył nam swoim Zmartwychwstaniem i Wniebowstąpieniem. Pamiętamy Jego słowa:
„Jeśli mnie miłujecie, będziecie zachowywać moje przykazania; ja zaś będę prosił Ojca, a innego Pocieszyciela da wam, aby z wami pozostał na zawsze” (J 14, 15–16), albo: „Przyszedłem ogień rzucić na ziemię i jakże pragnę, ażeby już zapłonął” (Łk 12, 49).
Wierzymy, że Jezus Chrystus nieustannie – również i dzisiaj – prosi Ojca o dar Ducha Świętego dla nas.
Kto może otrzymać ten dar? Dzieje Apostolskie pokazują nam, że Duch Święty zstąpił na Apostołów, którzy przebywali razem w Wieczerniku i trwali jednomyślnie na modlitwie. Zatem dar Ducha Świętego otrzymać może tylko ten, kto usilnie o niego prosi i kto trwa w jedności ze wspólnotą kościelną.
Czy modlę się o Ducha Świętego?
Czy modlę się nieustannie, codziennie, o Jego dary dla siebie i dla innych?
Święty Jan Paweł II wspomina jeden epizod ze swojego dzieciństwa, który umieścił Andre Frossard w książce „Rozmowy z Janem Pawłem II”:
„W wieku dziesięciu, dwunastu lat byłem ministrantem, ale muszę wyznać, że niezbyt gorliwym. Moja matka już nie żyła… Mój ojciec, spostrzegłszy moje niezdyscyplinowanie, powiedział pewnego dnia: «Nie jesteś dobrym ministrantem. Nie modlisz się dosyć do Ducha Świętego. Powinieneś się modlić do Niego». I pokazał mi jakąś modlitwę. Nie zapomniałem jej. Była to ważna lekcja duchowa, trwalsza i silniejsza niż wszystkie, jakie mogłem wyciągnąć w następstwie lektur czy nauczania, które odebrałem. Z jakim przekonaniem mówił do mnie Ojciec! Jeszcze dziś słyszę jego głos”.
Serafin Sarowski, święty kościoła prawosławnego, powiadał, że głównym celem życia chrześcijańskiego jest „zdobywanie” Ducha Świętego!
Czy „zdobywam” Ducha Świętego swoją gorliwością i wiernością?
Czy trwam w jedności ze wspólnotą kościelną, parafialną?
Jeżeli chcemy, żeby zesłanie Ducha Świętego dokonywało się nieustannie, powinniśmy codziennie przyjmować postawę rozmodlenia i oczekiwania na dar Boga, z pokorą i w ciszy wsłuchując się w Jego Słowo. A także z pokorą, zuafaniem i posłuszeństwem wypełniając Je w swoim życiu. Uczy nas tego Najświętsza Maryja, Oblubienica Ducha Świętego, Matka Kościoła, a także Apostołowie, którzy przyczyniali się do rozwoju pierwotnego kościoła dzięki posłuszeństwu Duchowi Świętemu.
Dzieje Apostolskie, opisując Zesłanie Ducha Świętego, posługują się dwoma obrazami – obrazem burzy i ognia. Zastanówmy się dzisiaj nad pierwszym z nich. W dawnych czasach burza była znakiem potęgi Boga, w obliczu którego człowiek czuł się bezradny i zalękniony. Benedykt XVI rozmyślając o tym obrazie zwraca uwagę na «gwałtowny wicher», który skłania do myślenia o powietrzu, dzięki któremu możliwe jest życie na naszej planecie. Powiada:
„Tym, czym jest powietrze dla życia biologicznego, tym Duch Święty jest dla życia duchowego; i tak jak istnieje zanieczyszczenie atmosfery, zatruwające środowisko i żywe istoty, tak istnieje skażenie serca i ducha, które niszczy i zatruwa życie duchowe”. Dodaje także: „Metafora gwałtownego wichru z Pięćdziesiątnicy nasuwa myśl o tym, jak cenną rzeczą jest oddychać czystym powietrzem – zarówno dla płuc, w sensie fizycznym, jak i dla serca, w sensie duchowym – zdrowym powietrzem ducha, którym jest miłość”!
Duch Święty jest darem, który otrzymujemy wtedy, kiedy z zapałem oczekujemy na Niego i działa w nas wtedy, kiedy rezygnujemy z wszelkiego rodzaju „skażeń serca i ducha”. Tym, co najczęściej zajmuje miejsce Ducha Świętego w nas, „skaża nas” – są nie tylko te środki społecznego przekazu, które urabiają sposób myślenia, zachowania i wartościowania odmienny od ewangelicznego, głosząc, że jest on przejawem wolności i postępu, ale również zadufanie w samym sobie, iluzoryczne przekonanie, że sam mogę uczynić siebie szczęśliwym, a także paraliżujący strach, pesymizm i apatia.
Tak jak chronimy się przed zatrutym powietrzem, tak samo powinniśmy chronić się przed wszystkim, co zatruwa życie duchowe i nie pozwala Duchowi Świętemu działać w nas.
„Gwałtowny wicher”, o którym mówi autor Dziejów Apostolskich, jest także ogromną siłą zdolną poruszyć i poprowadzić – nawet „pod prąd” – ociężałe statki, żaglowce. Ale, aby żaglowiec mógł wyruszyć w rejs, potrzeba odpowiednio nastroić żagle, tak by strumień powietrza wiał w nie. Podobnie i w naszym życiu chrześcijańskim, powinniśmy nastroić żagle naszego życia na powiew Ducha Świętegi i napełnić się odwagą, by pozwolić Jemu poprowadzić nas, dokądkolwiek On chce. A On jest Duchem, który «wieje tam, gdzie chce» (J 3, 8) i jakże często, niedostatek naszej wiary, wywołuje w nas strach, a nawet panikę przed taką nieznaną perspektywą. Strach paraliżuje nas, sprawia, że „zwijamy” żagle, „montujemy silniki”, aby popłynąć tam, gdzie mu chcemy, ufając tylko sobie.
Dzieje Apostolskie opisując wydarzenie Pięćdziesiątnicy, pokazują nam jednak, że nasz lęk jest niepotrzebny, bo Duch Święty przezwycięża strach. Apostołowie po uwięzieniu Jezusa ukryli się w Wieczerniku i pozostawali tam w strachu przed tymi, którzy prześladowali Jezusa. Również po Zmartwychwstaniu i po Wniebowstąpieniu Jezusa lęk ich nie opuścił. Dopiero w dzień Zesłania Ducha Świętego, napełnieni Nim, odważnie wyszli na zewnątrz i zaczęli głosić wszystkim Dobrą Nowinę o Chrystusie, który został ukrzyżowany i zmartwychwstał. Niczego się nie lękali, ponieważ czuli, że są w rękach kogoś silniejszego.
Tam gdzie jest Duch Boży, tam nie ma miejsca dla lęku! Duch Święty daje nam poznać i odczuć, że jesteśmy w rękach Boga: cokolwiek by się wydarzyło, Jego nieskończona miłość nas nie opuszcza. Przekonujemy się o tym, patrząc na świadectwo męczenników, odwagę wyznawców wiary, nieustraszony zapał misjonarzy, śmiałość głosicieli, przykład wszystkich świętych.
Pozwólmy Duchowi Świętemu „wiać” w nasze „żagle” i prowadzić nas! Wyzbądźmy się strachu, odrzućmy lęk, zawierzmy Jemu siebie, naszych bliskich, Ojczyznę naszą. Wołajmy z wiarą i nadzieją: „Veni Sancte Spiritus!”, „Przyjdź, Duchu Święty!”, «Ześlij Twego Ducha, Panie i odnów oblicze ziemi!»
Przełożony Regii Świętego Gerarda (Regia obejmuje placówki w Kemerowie, Orenburgu, Orsku, Pioniersku,
Togliatti i Pietropawłowsku) – Rosja, Kazachstan
o. Dariusz Paszyński CSsR