Słowo Redemptor

Świetego Józefa, Oblubieńca Najświętszej Maryi Panny – uroczystość

 

 

 

Wtorek, 19 marca 2013 roku, V tydzień Wielkiego Postu, Rok C, I

 

 

 

 

 

Święty Józef: Milczenie pełne dyskrecji i wiary

 

 

 

Nie łatwo jest mówić o kimś, kto nigdy nie mówi. Ewangelie nie odnotowały ani jednego słowa wypowiedzianego przez św. Józefa. Józef jest świętym milczenia. Milczenia pełnego dyskrecji i wiary, które jest wyzwaniem również pod naszym adresem. To właśnie miał na uwadze sławny pisarz i kaznodzieja, J.B. Bossuet (1627-1704):

 

„Święty Józefie, swoim milczeniem mówisz do nas, którzy tracimy tyle czasu na mało znaczącą gadaninę; swoją skromnością górujesz nad nami, ludźmi tak często zarozumiałymi; w swojej prostocie potrafisz pojąć najbardziej ukryte i głębokie tajemnice; pozostając w ukryciu, byłeś obecny w decydujących momentach historii człowieka”.

 

1. Święty Józef jest człowiekiem, który słucha Boga.

 

Ikonografia przedstawia go prawie zawsze jako człowieka uważnego i jednocześnie zamyślonego. Jego twarz zdaje się zdradzać nie jedną wątpliwość związaną z sytuacją, która go przerasta: Kim jest to jest dziecko, które nie jest moje? Jaka jest moja rola? Jeżeli Bóg wybrał Maryję do swoich planów, nie mam prawa jej zatrzymać. Jeśli dziecko jest Synem Bożym, czy mam prawo powiedzieć, że jest moim synem? Czy nie byłoby to uzurpacją? Czy w ogóle można zdać się na sen i na nim budować swoją przyszłość?

 

Kiedy pełen wątpliwości zastanawia się, co robić w tej sytuacji i myśli o odejściu, Bóg sam interweniuje za pośrednictwem anioła: „Józefie, synu Dawida, nie bój się wziąć do siebie Maryi, twej Małżonki; albowiem z Ducha Świętego jest to, co się w Niej poczęło. Porodzi Syna, któremu nadasz imię Jezus” (Mt 1, 18-19). Józef w milczeniu wypowiada swoje „tak”: przyjmuje i wypełnia wolę Pana.

 

2. Święty Józef jest więc wzorem człowieka, który odpowiada Bogu heroicznym aktem wiary.

 

Jest to wiara, która dojrzewa, więc w prawdziwej walce wewnętrznej. Nie jest to wiara naiwna ani dziecinna. Jest to wiara, która konfrontuje się z tym, co Bóg mu oznajmia i z tym, co czuje w swoim sercu. Wiara, która zakłada gotowość do pozostawienia inicjatywy Bogu. Podobnie jak  Abraham,  „ojciec wszystkich wierzących”, również Józef „uwierzył wbrew nadziei”. Uwierzył, że Bóg może dokonać rzeczy po ludzku niemożliwych. Jeśli Maryja oddała do dyspozycji Ducha Świętego swoje łono, Józef oddaje do dyspozycji swój umysł, swój sposób widzenia rzeczy.

 

Św. Józef powiedział Bogu „tak”, nie wypowiadając ani słowa. Powiedział je czynem: „uczynił tak, jak mu polecił anioł Pański” (Mt 1, 24). Owo „tak” wypowiedziane Bogu w heroicznym akcie wiary miało konsekwencje dla całego jego życia. Kazało mu uciekać aż do Egiptu, znosić prześladowanie, ubóstwo,  chronić narodzonego w Betlejem przed śmiercią.

 

3. A jak wygląda nasza wiara?

 

„Nikt nie jest bardziej głuchy niż ten kto nie chce słyszeć”. To znane powiedzenie wiele mówi o sytuacji, w której tak często również my się znajdujemy. Faktycznie, nie jesteśmy przyzwyczajeni do słuchania. Ciągle oszołomieni przez hałas, przywiązujemy większą uwagę do pozorów i tego jak się prezentujemy niż do tego co naprawdę ważne. Często nie jesteśmy w stanie usłyszeć siebie samych, ani drugiego człowieka, ani tym bardziej głosu Boga.

 

 

Jeżeli „wiara rodzi się ze słuchania” (Rz 10, 17), jakże potrzebne jest nam Józefowe milczenie, jego gotowość do wypełnienia trudnej woli Bożej, jego zaufanie Bogu i człowiekowi. Jeżeli, tak jak on, szeroko otworzymy „podwoje wiary”, wówczas również w naszym życiu Bóg dokona o wiele więcej, niż do tej pory.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Wykładowca teologii dogmatycznej w Wyższym Seminarium Duchownym Redemptorystów w Tuchowie oraz tłumacz języka polskiego
w Kurii Generalnej Zgromadzenia Najświętszego Odkupiciela – Rzym

o. Jan Chaim CSsR

Powrót do strony głównej

Czytelnia

Polecamy