Sobota, o2 listopada 2013 roku, XXXI tydzień zwykły, Rok C, I
Z Dzienniczka Św. Siostry Faustyny Kowalskiej:
„Ujrzałam Anioła Stróża, który mi kazał pójść za sobą. W jednej chwili znalazłam się w miejscu mglistym, napełnionym ogniem, a w nim całe mnóstwo dusz cierpiących. Te dusze modlą się bardzo gorąco, ale bez skutku dla siebie, my tylko możemy im przyjść z pomocą. Płomienie, które paliły je, nie dotykały się mnie. Mój Anioł Stróż nie odstępował mnie ani na chwilę. I zapytałam się tych dusz, jakie ich jest największe cierpienie? I odpowiedziały mi jednozgodnie, że największe dla nich cierpienie to jest tęsknota za Bogiem” .
Wczoraj popołudniu zapłonęły blaskiem lampionów i zniczy mogiły naszych bliskich spoczywających na cmentarzach. Przyozdobiliśmy je świeżymi kwiatami, symbolizującymi życie i miłość. Ten pradawny zwyczaj jest znakiem naszej wiary w zmartwychwstanie. To dlatego odwiedzamy cmentarze, stajemy przy grobach krewnych i znajomych, zapalamy znicze i modlimy się za nich, że nasza nadzieja sięga dalej niż wskazuje granica śmierci. Wierzymy, że oni żyją nadal i także nasze życie nie skończy się na cmentarzu. Tę wiarę pielęgnuje Kościół, zachęcając nas słowami Pisma Świętego do czynienia aktów miłości względem naszych bliskich zmarłych.
Jednym z najczęściej cytowanych z tej okazji fragmentów Pisma Św. są słowa zaczerpnięte z 2 Księgi Machabejskiej 12, 46 mówiące, iż „świętą i zbawienną rzeczą jest modlić się za umarłych, aby od grzechów swoich byli uwolnieni”. Przypomnijmy kontekst tego fragmentu. Po bitwie, w której Juda Machabeusz pokonał Gorgiasza, zauważył on, iż niektórzy Izraelici wzięli ze sobą talizmany, które miały im zabezpieczyć szczęście w boju. Był to czyn grzeszny, bo zamiast ufać i powierzać się Bogu zaufali pogańskim talizmanom.
„Uczyniwszy zaś składkę pomiędzy ludźmi, posłał [Juda Machabeusz] do Jerozolimy ok. dwu tysięcy srebrnych drachm, aby złożono ofiarę za grzech. Bardzo pięknie i szlachetnie uczynił, myślał bowiem o zmartwychwstaniu. Gdyby bowiem nie był przekonany, że ci zabici zmartwychwstaną, to modlitwa za zmarłych byłaby czymś zbędnym i niedorzecznym, lecz jeśli uważał, że dla tych, którzy pobożnie zasnęli, jest przygotowana najwspanialsza nagroda – była to myśl święta i pobożna. Dlatego właśnie sprawił, że złożono ofiarę przebłagalną za zabitych, aby zostali uwolnieni od grzechu” (2 Mch 12, 39-45).
W powyższym tekście widzimy z jednej strony przestrogę przed niewiernością Bogu, która w tym przypadku wyrażała się poprzez używanie pogańskich przedmiotów i łączenie z nimi wiary w ocalenie. Z drugiej strony widzimy tu wyraźną naukę o życiu po śmierci ciała. Autor natchniony mocno zarysowuje wiarę w zmartwychwstanie. Na tym tle ukazuje konieczność modlitw, ofiary (jałmużny) składanej w intencji przebłagania za grzechy zmarłych. Tekst natchniony mówi, iż modlitwa i ofiara za zmarłych jest myślą, czynem pięknym i szlachetnym. A myśl o takim czynie jest natchnieniem świętym i pobożnym (por. 2 Mch 12, 43-45).
Musimy odróżnić subtelny sposób narracji, którego używają zwłaszcza dziennikarze laickich mediów, traktujący dzisiejszy dzień jedynie jako okazję do wspomnień o tych, którzy odeszli. Ciągle powtarza się zdanie: „Chociaż zmarli, to jednak żyją w naszej pamięci”. Otóż jest to tylko część prawdy. Nasi zmarli żyją nie tylko w naszej pamięci i dziełach jakie po sobie zostawili. Oni żyją naprawdę! Niektórzy z nich są już w niebie i radują się łaską oglądania Oblicza Bożego i zażywania wiecznego szczęścia. Inni, „którzy umierają w łasce i przyjaźni z Bogiem, ale nie są jeszcze całkowicie oczyszczeni, chociaż są już pewni swego wiecznego zbawienia, przechodzą po śmierci oczyszczenie, by uzyskać świętość konieczną do wejścia do radości nieba”. To końcowe oczyszczenie wybranych Kościół nazywa czyśćcem. Wiara w jego istnienie potwierdzona została dogmatem na Soborze Florenckim. I właśnie tym zmarłym, oczekującym pełni zjednoczenia z Bogiem pragniemy pomóc przez naszą modlitwę, ofiarowane w ich intencji Msze Św., odpusty i dzieła pokutne. Pamiętajmy, że ich okres zasługiwania już się zakończył z chwilą śmierci i sami sobie pomóc nie mogą. I chociaż nie wiemy, czy nadal potrzebują oni naszej modlitwy, czy już osiągnęli niebo, to jednak nasza modlitwa w ich intencji jest zawsze aktem miłosierdzia, który nigdy nie idzie na marne. Przyczynia się on do powiększenia skarbca zasług całego Kościoła i do naszego osobistego uświęcenia
Dzisiaj każdy kapłan ma przywilej odprawienia trzech Mszy Świętych: w intencji poleconej przez wiernych, za wszystkich wiernych zmarłych i według intencji Ojca Świętego. Wielu kapłanów chętnie korzysta z tego przywileju, wiedząc, że jest to największy dar jaki mogą wiernym zmarłym ofiarować.
Pamiętajmy też, że w dniach od 1 do 8 listopada za pobożne odwiedzenie cmentarza i jednoczesną modlitwę za zmarłych można uzyskać odpust zupełny. Po śmierci przekonamy się, jak wielu osobom w ten sposób pomogliśmy. Niech tegoroczny Dzień Zaduszny będzie dla nas sposobnością do ożywienia naszej wiary i umocnieniem duchowej łączności z tymi, którzy odeszli już z tego świata i oczekują na naszą duchową pomoc.
Misjonarz Prowincji Warszawskiej Redemptorystów – Kraków
o. Piotr Andrukiewicz CSsR