Słowo Redemptor

Wtorek trzeciego tygodnia Wielkiego Postu

 

 

Wtorek, 05 marca 2013 roku, III tydzień Wielkiego Postu, Rok B, I

 

 

 

 

Na początku Wielkiego Postu, w Środę Popielcową, Ewangelia przypomniała nam trzy środki odnowy i pogłębienia naszego życia, a nimi są: modlitwa, post i jałmużna.

 

Słowo Boże dzisiejszej liturgii zwraca nam uwagę na pierwszy środek, czyli modlitwę, naprowadzając nas na taką modlitwę, która kształtowałaby nasze życie w jego najgłębszych pokładach. Zdajemy sobie sprawę, że modlitwa jest fundamentem życia chrześcijańskiego, jest duszą życia Bożego w nas, dlatego trzeba ją nieustannie pogłębiać, odnawiać i przede wszystkim stawiać sobie pytanie, czy moja modlitwa wpływa na moje życiowe postawy, czy czyni mnie człowiekiem służby, miłości, a w tych postawach jest coś bardzo ważnego, co świadczy o autentyczności mojego życia, a mianowicie przebaczanie bliźnim.

 

 

Modlitwa Izraelity z dzisiejszego fragmentu księgi Daniela miała raczej charakter swoistej argumentacji, która polegała głównie na przypominaniu Panu Bogu zobowiązań, jakie wziął na siebie, zawierając z ludem Przymierze. Owszem, w modlitwie tej jest odwoływanie się do Bożego miłosierdzia, ale ten ton modlitwy zakrawa na zuchwałość. Brakuje tej modlitwie mowy o własnych zobowiązaniach, czyli o wierności Przymierzu ze strony każdego pojedynczego Izraelity i całego ludu. Modlący się bardziej ubolewa nad poniżeniem go przez grzech, niż nad samym grzechem, którego się dopuścił. A nawet zaznacza się pewnego rodzaju prośba o karę dla tych, którzy dopuszczają się grzechów wobec Narodu.

 

Jezus Chrystus w Ewangelii podpowiada nam jaka ma być nasza modlitwa. Ma ona być szczerym stawaniem przed Bogiem, uznawaniem swojego grzechu i winy, prośbą o przebaczenie i zatopienie nas w Bożym Miłosierdziu. Ale jest jeszcze jeden trudny warunek, aby otrzymać Boże przebaczenie i łaskę, potrzeba, abyśmy i my umieli darować przewinienia tym, którzy dopuścili się ich wobec nas. Stąd Jezus Chrystus ucząc nas modlitwy każe nam modlić się: I odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom.

 

 

Owocem naszej modlitwy w ostateczności ma być postawa najgłębszej miłości do drugich ludzi, która najwyraźniej ukazuje się w przebaczaniu innym win których dopuścili się wobec nas. Taka modlitwa przemieniać będzie nasze życie w samej jego głębi.

 

 

 

 

 

 

Teolog, wykładowca teologii pastoralnej w Wyższym Seminarium Duchownym Redemptorystów w Tuchowie oraz w Wyższym
Seminarium Duchownym Franciszkanów w Krakowie, rekolekcjonista sióstr zakonnych i księży – Kraków

o. Kazimierz Fryzeł CSsR

Powrót do strony głównej

Czytelnia

Polecamy