Słowo Redemptor

V niedziela Wielkiego Postu

 

 

 

Niedziela, 17 marca 2013 roku, V tydzień Wielkiego Postu, Rok C, I

 

 

 

 

 

 

Pisane na piasku….

 

Czasem grzech straszliwie upokarza. Obiecujemy Bogu i sobie samym poprawę, że już więcej nie popełnimy tego grzechu. Bywa, że jednak po jakimś czasie doświadczamy kolejnego upadku, czy to w kwestii gniewu, braku cierpliwości, może nieczystości.

 

Stajemy potem w kolejce do konfesjonału upokorzeni, zgorszeni sobą, może nawet zniechęceni, bo to kolejna przegrana walka…

 

A co na to Bóg? On się nami nie gorszy, nie zniechęca. On zna nasze serce, stan naszego ducha, wie z jakim nastawieniem stajemy do walki z grzechem. Bóg nas nie potępia.

 

 

W dzisiejszej Ewangelii słyszymy o kobiecie pochwyconej na cudzołóstwie. W Prawie Mojżeszowym za taki czyn groziło ukamienowanie. Przyprowadzono ją do Jezusa, pewnie rzucono z pogardą pod Jego stopy, jak rzecz. Ci, którzy ją przyprowadzili, już wydali wyrok: winna. Jednak to Chrystus ma zadecydować, co z nią zrobić. Znowu jest prowokowany przez znawców prawa, „sprawiedliwych” którzy wiedzą lepiej, nawet lepiej niż Bóg. Zadziwiające jest to, co robi Jezus. Pisze palcem po ziemi. (Niektórzy egzegeci tłumaczą, że wypisywał grzechy tych, którzy cudzołożną kobietę przyprowadzili do Jezusa). Potem bez jakiegokolwiek gniewu mówi: „kto jest bez winy, niech pierwszy rzuci kamień”. Oskarżyciele nagle milkną i rozchodzą się.

 

Może istotne jest to, co Jezus pisał, ale istotniejsze jest to, na czym pisał: na ziemi, na piachu. Dlaczego to takie ważne? Dlatego, że łatwo wymazać takie pisanie, wystarczy jeden ruch ręki.

 

Być może ci, którzy widzieli swoje grzechy zapisane na tej ziemi przestraszyli się i odeszli. Przeraziła ich ta wiedza Jezusa, wystraszyła ich świadomość, że ktoś może znać ich grzechy. Zamiast zostać i uznać swoje słabości, pozwolić je wymazać Chrystusowi. Pozostała tylko kobieta leżąca u stóp Jezusa, dotykająca ziemi – dosłownie i w przenośni upadała, upokorzona przez ludzi i swój grzech. Jezus jej nie potępia, pochyla się nad nią i podnosi z ziemi, bo Bóg nie osądza, nie potępia i nie przekreśla człowieka.

 

 

Kiedy dostrzega w nas skruchę i widzi, że nasze serce skłania się do powrotu do Niego podnosi nas i wymazuje nasze grzechy, jakby były pisane na piasku. To właśnie dokonuje się w sakramencie pokuty i pojednania. Kiedy klękamy w konfesjonale, w postawie pokutnika i wyznajemy nasze grzechy, wtedy Bóg w swoim miłosierdziu przebaczając nam je, podnosi nas z kolan, podnosi nas z naszego upadku, wyprowadza z upokorzenia, przywracając nam godność swojego dziecka, tak jak uczynił to w Jezusie Chrystusie z kobietą cudzołożną…

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Misjonarz Prowincji Warszawskiej Redemptorystów obecnie Duszpasterz Akademicki w Parafii Najświętszej
Maryi Panny Matki Pocieszenia – Wrocław

o. Mariusz Simonicz CSsR

Powrót do strony głównej

Czytelnia

Polecamy