Sanktuarium w Krasnobrodzie...
Jeżeli ktoś z was wybierze się kiedyś na wakacje w urocze Roztocze Lubelsko – Lwowskie, koniecznie powinien odwiedzić Krasnobród.
Dla orientacji wspomnę, że Roztocze Lubelsko – Lwowskie zaczyna się już w Kraśniku, przebiega przez Zwierzyniec, Józefów, Krasnobród, Tomaszów Lubelski, Hrebenne – przechodzi na Ukrainę pod Lwów.
Roztocze to urocza kraina, wspaniałe krajobrazy, lasy, Parki Narodowe, rzeki – a przede wszystkim cisza… Tam biorą początek znane rzeki – Wieprz, Tanew, Lubaczówka i inne…
Ale oto krótka historia sanktuarium. Jego powstanie wiąże się z objawieniem Matki Bożej 5 sierpnia 1640 r. w borze pod Krasnobrodem. Matka Boża objawiła się choremu 24-letniemu Jakubowi Ruszczykowi, mieszkańcowi wsi Szarowola. Była ubrana w śnieżnobiałą szatę. Matka Boża powiedziała mu:
Postaw tu figurę, albowiem tu będzie się chwała Syna mego odprawiała. A na znak tego wiedz o tym, że od choroby jesteś już uwolniony…
Jakub wyzdrowiał i zgodnie z wolą Matki Bożej w miejscu objawienia figurę postawił. Opowiadał też ludziom, co go spotkało i jak został uzdrowiony.
Teraz okoliczni ludzie licznie przybywali na to miejsce, modlili się przed figurą, a za doznane łaski wieszali wota na pobliskich drzewach. Miejsce to uważali za święte.
W 1648 r. przywódca Kozaków, Bohdan Chmielnicki, wypowiedział posłuszeństwo królowi polskiemu, pod Korsuniem rozbił armię polską, a wielu rycerzy wziął do niewoli m.in. i Jerzego Leśniowskiego, o którym wspomina historia naszego sanktuarium. Kozacy niszczyli polskie osiedla, zniszczyli też leśne sanktuarium krasnobrodzkie.
Z licznych wotów, jakie wisiały na drzewach, zachował się tylko maleńki obrazek Matki Bożej. Było to tym dziwniejsze, że znaleziono go w śniegu i błocie, w bardzo dobrym stanie, a inne wota były całkowicie zniszczone. Fakt ten uznano za nadzwyczajny.
Na miejscu zniszczonej figury Katarzyna Zamoyska przy pomocy okolicznych mieszkańców postawiła drewnianą kapliczkę i w niej umieszczono znaleziony obrazek. Ale już w 1673 r. kapliczka została spalona przez Tatarów. Obrazek jednak ocalał. Od tego czasu zaczęto go uważać za cudowny.
Krasnobrodzki obrazek jest bardzo mały. Ma wymiary 9 na 14 cm. Jest odbitką litograficzną, wykonaną na papierze mszalnym, czyli na takim, jakiego używano do drukowania mszałów. Przedstawia Matkę Bożą idącą do leżącego dzieciątka. W tle widać łan kwitnących róż. Na dole obrazka jest napis: Dziecię piękniejsze od słońca. Dziewica jak słońce jaśniejąca. Oglądajcie na niebie i ziemi Boga…
Powiedziałem, że obrazek Matki Bożej jest bardzo mały. Gdy rozpoczęto starania o jego koronację, ktoś wpadł na oryginalny pomysł. W 1964 r. zrobiono dużego formatu kopię obrazka, u góry zaś w rogu umieszczono cudowny obrazek i korony nałożono na kopię. Koronacja miała miejsce w 1965 r. przy licznym udziale ludu Zamojszczyzny. Teraz pielgrzymi mogą modlić się i przed cudownym obrazkiem i przed ukoronowana kopią.
kra
Miejsce objawień upamiętniała – jak mówiłem – najpierw figurka Matki Bożej, potem kapliczka. Obecnie upamiętniają ją dwie przyległe do siebie kapliczki, tzw. kaplice objawień na Wodzie. Pod kaplicami bowiem bije silne źródło, które daje początek strumykowi, wpadającemu do rzeki Wieprz. Ludzie uważają wodę ze źródełka za mającą moc uzdrawiania.
Obecny kościół sanktuaryjny p.w. Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny znajduje się w odległości ok. 1 km od miejsca objawień. Ufundowała go królowa Marysieńka, żona Jana III Sobieskiego jako wotum za cudowne uzdrowienie. Został wybudowany w latach 1690 – 1699. Obraz jest umieszczony we wnęce głównego ołtarza, która jest wypełniona wotami, raczej współczesnymi, bo dawne zrabowali Rosjanie i Austriacy. Po obu stronach obrazu znajduje się napis: Opuściłaś las i wodę, toś miejsce wybrała, znak to jest, iż nas kochasz i dawniej kochała – oraz – Pośrodku lasu mieszkasz, tu rzeka łask płynie, nieznany niegdyś obraz w lesie tu z łask słynie… Mówię tak dokładnie, bo miałem szczęście w Krasnobrodzie głosić rekolekcje i kazania odpustowe. Obraz jest zasłaniany – zasłonę też ufundowała królowa Marysieńka. Jest to srebrna płaskorzeźba, na której przedstawiona jest Matka Boża Krasnobrodzka, przed którą modlą się król Jan III Sobieski i królowa Marysieńka.
W ostatnich latach na pięknym zalesionym terenie wybudowano kalwarię. Stacje Drogi Krzyżowej wyrzeźbione są w drzewie lipowym, a postacie prawie naturalnej wielkości.
Krasnobród miał i ciemniejsze momenty historii. Przez jakiś czas był ośrodkiem kalwinizmu, jak w naszych stronach Szczepanowice, bo jego właściciel Lipski przeszedł na kalwinizm. W 1664 r. Jan i Zofia Tarnowscy wykupili go od kalwinisty, na miejscu zboru wznieśli kościółek, z Janowa Lubelskiego sprowadzili dominikanów, by zajmowali się pielgrzymami. Potem nowy, istniejący do dziś, fundowała Marysieńka Sobieska.
Tak w Krasnobrodzie jak i w okolicy można spotkać wiele pomników, świadczących o wielkim patriotyzmie Zamojszczyzny. Na cmentarzu znajduje się wspólna mogiła 42 powstańców styczniowych (1863 r.) z oddziału Lelewela – Borelowskiego, poległych w walce z wojskami carskimi w „Lesie pod Świętym Rochem” – bo tam jest kapliczka poświęcona św. Rochowi. Pomnik przedstawia Orła Białego rozkuwającego kajdany… Okoliczna ludność z ojcami dominikanami udzielała pomocy powstańcom. Po stłumieniu powstania była poddawana represjom, a klasztor dominikanów został skasowany, dominikanie wypędzeni. Ten los spotkał i franciszkanów w Zamościu.
W pobliżu jest też pomnik żołnierzy poległych w 1939 r. z armii „Kraków” i „Lublin”. W okolicach Tomaszowa Lubelskiego toczyły się ciężkie walki.
Jest też pomnik Konstytucji 3-go Maja.
Również partyzanci AK i BCH w lasach Roztoczańskich walczyli z Niemcami.
W dawnym klasztorze dominikańskim znajduje się Muzeum Wsi Krasnobrodzkiej – coś jak nasze muzeum etnograficzne w Tuchowie.
Na zakończenie dodam jeszcze, że do Krasnobrodu pielgrzymowali nie tylko ludzie okoliczni, ale i królowie. Modlili się w nim:
Jan III Sobieski i jego żona,
Stanisław Leszczyński,
August II Mocny,
pielgrzymowali katolicy, grekokatolicy, Ormianie, a nawet prawosławni.
W 1680 r. tu została uzdrowiona żona Jana III Sobieskiego – Marysieńka…
A więc mało nam znane, a tak bogate w historię jest to sanktuarium Pani Roztocza. Warto przy okazji go nawiedzić, bo każde sanktuarium ubogaca tak intelektualnie jak i duchowo. A przede wszystkim warto podjąć trud pielgrzymowania nie tylko do tych bogatych, dużych sanktuariów, ale i do tych małych, ukrytych. Matka Boża przecież wszędzie jest ta sama.
Kazanie wygłoszone w Sanktuarium Matki Bożej Tuchowskiej (obecnie Bazylika Mniejsza) na Nieustannej Nowennie
do Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Tuchowie.
o. Kazimierz Plebanek CSsR – Wieloletni Misjonarz i Duszpasterz, obecnie emeryt – Tuchów
Powrót do strony – Sanktuaria Maryjne...
o. Kazimierz Plebanek CSsR