Słowo Redemptor

Nauka III – Błogosławieni cisi...

 

 

 

„Błogosławieni cisi...”  (Mt 5, 5).

 

 


 

Fragment do przeczytania:

Ga 5, 16-26

 


Napięcie między duchem a ciałem
 

16 Oto, czego uczę: postępujcie według ducha, a nie spełnicie pożądania ciała. 17 Ciało bowiem do czego innego dąży niż duch, a duch do czego innego niż ciało, i stąd nie ma między nimi zgody, tak że nie czynicie tego, co chcecie. 18 Jeśli jednak pozwolicie się prowadzić duchowi, nie będziecie podlegać Prawu.

19 Jest zaś rzeczą wiadomą, jakie uczynki rodzą się z ciała: nierząd, nieczystość, wyuzdanie, 20 bałwochwalstwo, czary, nienawiść, spory, zawiść, gniewy, pogoń za zaszczytami, niezgoda, rozłamy, 21 zazdrość, pijaństwo, hulanki i tym podobne. Co do nich zapowiadam wam, jak to już zapowiedziałem: ci, którzy się takich rzeczy dopuszczają, królestwa Bożego nie odziedziczą.

22 Owocem zaś Ducha jest: miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, 23 łagodność, opanowanie. Przeciw takim [cnotom] nie ma Prawa.
24 A ci, którzy należą do Chrystusa Jezusa, ukrzyżowali ciało swoje z jego namiętnościami i pożądaniami. 25 Mając życie od Ducha, do Ducha się też stosujmy. 26 Nie szukajmy próżnej chwały, jedni drugich drażniąc i wzajemnie sobie zazdroszcząc.

 


 

 

 

„Błogosławieni cisi, albowiem oni na własność posiądą ziemię”  (Mt 5, 5).

 

Pewnego dnia św. Franciszek, wychodząc z klasztoru, napotkał brata Michała. Był on bardzo prostym, dobrym człowiekiem i św. Franciszek bardzo go cenił. Spotkawszy go, powiedział:

– Bracie Michale, pójdź ze mną, będziemy głosić kazania.

– Ojcze mój, – odpowiedział brat – wiesz przecież, że jestem za mało wykształcony. Czy mogę więc przemawiać do ludzi?

Św. Franciszek nalegał jednak i brat Michał wreszcie się zgodził.

Wędrowali przez całe miasto modląc się w ciszy za wszystkich tych, którzy pracowali w warsztatach i ogrodach. Uśmiechali się do dzieci, szczególnie tych bardzo biednych. Zamieniali kilka słów z najstarszymi. Dotykali chorych. Pomogli pewnej kobiecie dźwigać ciężki dzban z wodą. Kiedy przemierzyli już kilkakrotnie całe miasto, św. Franciszek powiedział:

– Bracie Michale, czas byśmy powrócili do klasztoru.

– A nasze kazanie?

– Wygłosiliśmy je już – odpowiedział z uśmiechem Święty.

 

 

Umiłowani w Chrystusie Panu, Siostry i Bracia!

 

Św. Franciszek i jego współbrat Michał wygłosili najpiękniejsze kazanie nie używając ani jednego słowa. Uczynili to pochylając się nad chorymi, dzieląc czas z biednymi i pogardzanymi, rozdając uśmiech dzieciom, czy niosąc najpotrzebniejszą pomoc starszym. Przez tę postawę pomocy drugiemu człowiekowi dali świadectwo działania w nich Bożego Ducha. O owocach tego Ducha pisze św. Paweł w swoim Liście do Galatów. Ta nauka św. Pawła Apostoła o uczynkach wynikających z posiadania Ducha Św. jakże dobrze koresponduje ze słowami, jakie Jezus wypowiedział w swoim Kazaniu na Górze. Są to słowa, które dla każdego z nas mają stanowić swoisty przepis na życie, drogowskaz, konstytucję na to, jak być człowiekiem szczęśliwym. W ten dzisiejszy, listopadowy wieczór, podczas Nowenny chcemy się pochylić nad słowami: „Błogosławieni cisi, albowiem oni posiądą ziemię”.

 

We współczesnej rzeczywistości zdominowanej mentalnością i kulturą sukcesu jakże mocno jesteśmy nastawienie na rozgłos, na to, by o nas mówiono. Panuje tendencja, by zrobić coś na pokaz, by zabłysnąć. Wszędzie wtargnęła mentalność sukcesu nastawiona na potrzebę stania się „gwiazdą”, w której jedynie dominuje walka o uznanie, dobre notowania. Przykładem jakże pasującym do tego jest pan Janusz Palikot – były członek PO, który w każdej sytuacji ma wiele do powiedzenia, tylko po to, by wokół siebie zrobić swoistą zawieruchę, by zabłysnąć przed publiką. Podobnie znana piosenkarka, znana wśród młodzieży, pani Dorota Rabczewska o pseudonimie Doda pragnie na siebie zwrócić uwagę nie tylko przez to co wyraża w swoich poglądach, ale i poprzez wyzywający strój czy zachowanie. Zatem nastawienie na rozgłos jest widoczne nie tylko u kierujących państwami, ale i w naszych zakładach pracy, w naszych szkołach, w naszych domach. Niestety jednak w tym świecie zdominowanym mentalnością i kulturą sukcesu często pogardza się tymi, którzy nie chcą na siłę dochodzić swoich praw, nawet słusznych. Oni to w swojej pokorze przyjmują postawę służenia innym w cichości, a także cichego i pokornego znoszenia przeciwności.

 

Również o tę ciszę trudno wśród ludzi młodych, którzy często słuchają głośniej muzyki. Ileż to razy zdarzyło mi się spotkać młodego chłopaka, który mając słuchawki na uszach nie usłyszał wołania swojego kolegi, czy prośby rodziców, a może dziadków, tracąc tym samym okazję do wspólnej rozmowy, a nawet do pomocy bliźniemu.

 

Doświadczenie braku ciszy także dotyka płaszczyzny naszej wiary, a dokładnie modlitwy. Czy nie wydaje nam się czasem, że nasza modlitwa jest jedynie wygłoszonym monologiem. Jakże często zdarza się nam, na czym nie raz się łapiemy, że w modlitwie zagadujemy Pana Boga. A przecież modlitwa ma być rozmową, w której oprócz naszych słów chcemy usłyszeć samego Boga, którego można usłyszeć jedynie w ciszy. Jak zatem Bóg do nas przemówi, jak usłyszymy prawdę o Nim, o Jego miłości do nas, o nas samych, jeśli cały czas Go zagłuszamy?

 

Odnaleźć mentalność i kulturę sukcesu możemy także w historii Izraela. Przykładem byli królowie, książęta, ludzie sławni (nauczyciele i uczeni w Piśmie), kupcy na targowisku, starający się o rozgłos własnej osoby, chcący zwrócić na siebie uwagę. Oprócz nich byli także ludzie pokorni i cisi. To rybacy na jeziorze, rolnicy siejący ziarno, kobiety w domach, poddane władzy męża, nie mające prawa do żadnych funkcji w społeczności. A więc cisi byli tymi, którzy pracowali, służyli nie szukając rozgłosu.

 

Podobny obraz możemy odnaleźć w początkach Kościoła, gdzie pierwsi chrześcijanie byli prześladowani. Wielu z nich w straszny sposób traciło życie będąc rozszarpanymi przez dzikie zwierzęta na arenie Koloseum. Podczas tych prześladowań chrześcijan przybijano także do krzyża oraz palono jak pochodnie w amfiteatrze rzymskim i wzdłuż drogi prowadzącej do Rzymu. Pięknie ten obraz przedstawił film Quo vadis Jerzego Kawalerowicza. Ukazuje jak chrześcijanie pomimo cierpień w ciszy i skupieniu szli na śmierć. Takie świadectwo cichości miało wielki wpływ na pogan, spośród których wielu niewierzących nawracało się na chrześcijaństwo. Zatem swoją cichością i wiarą podbijali i zdobywali świat, sprawiając, że wzrastała liczba uczniów Chrystusa.

 

Jako wierzący powinniśmy również odnieść się do tego, co Jezus mówił o sobie. A Jezus mówił o sobie, że jest cichy i pokornego serca, a będąc Synem Bożym przyszedł nie po to, by Mu służono lecz po to, aby służyć. Kiedy Jezus chodził po ziemi Palestyńskiej cechowała go miłość do ludzi. Czynił to rozmnażając chleby, lecząc chorych i przywracając wzroku ślepym. Pomimo tego, że Jezus przeszedł przez ziemię dobrze czyniąc, został skazany na śmierć jak niewinny baranek, nie otwierając ust w swojej obronie.

 

Kochani, Jezus słowami: „Błogosławieni cisi, albowiem oni posiądą ziemię”, pragnie, aby wierzący wyrzekli się próżnego rozgłosu, próżnej sławy, próżnej chwały. Zaprasza nas byśmy żyjąc błogosławieństwami wyrzekli się ducha niechęci, przemocy, odwetu, dochodzenia praw za wszelką cenę, a w miejsce tych cech wprowadzili: miłosierdzie, cierpliwość, prawdę, łagodność.

 

Zachęca, byśmy podczas modlitwy unikali gadulstwa, stawiając na słuchanie słów Boga, które będą kształtować naszą codzienność. Zaprasza do postawy służby i pokory wynikającej z błogosławieństwa Jezusa: „Błogosławieni cisi, albowiem oni posiądą ziemię”.

 

A zatem, Drogi Bracie i Droga Siostro, jeśli umiesz przyjąć pokorną postawę cichości nie odpowiadając złem za zło, z wrażliwością spoglądasz na słabszych, umiesz przyjąć słabość i braki drugiej osoby w cichości, umiesz pomagać tym którzy nie umieją się bronić, zachowujesz spokój, gdy pojawia się cierpienie i trud, nie dążysz do próżnego rozgłosu, próżnej sławy, wówczas stajesz się błogosławionym czyli szczęśliwym, tutaj na ziemi i w Królestwie Ojca w niebie.

 

 

 

 

 

 

Kazanie wygłoszone w Sanktuarium Matki Bożej Tuchowskiej (obecnie Bazylika Mniejsza) na Nieustannej Nowennie
do Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Tuchowie, dnia 03 listopada 2010 roku

 

 

 

 

 

Brat Diakon Maciej Nowak CSsR

 

 

 

 

 

Powrót do stronyDiakoni WSD RedemptorystówKazania o Błogosławieństwach…

 

 

 

 

Brat Diakon Maciej Nowak CSsR

Powrót do strony głównej

Czytelnia

Polecamy