Słowo Redemptor

Nauka II – Błogosławieni, którzy się smucą...

 

 

 

„Błogosławieni, którzy się smucą...” (Mt 5, 4)

 

 

 

 

„Błogosławieni, którzy się smucą, albowiem oni będą pocieszeni” (Mt 5, 4). Drodzy bracia i siostry często w naszym życiu doświadczamy smutku i łez. Płacz pojawia się wówczas gdy przyjdzie nam się pożegnać z ukochaną osobą. Smutek ogarnia nasze serce w momencie gdy przychodzi na nas jakieś nieszczęście – choćby i powódź, która niszczy nasze domy i dorobek całego życia. Smutek jest wyrazem naszego wewnętrznego stanu.

 

Zobaczmy jak na ludzki smutek i łzy reaguje Jezus, co nam mówi. Podczas kazania na górze wypowiadając osiem błogosławieństw Chrystus wypowiada takie słowa:

„Błogosławieni, którzy się smucą, albowiem oni będą pocieszeni”.

Natomiast w Ewangelii św. Łukasza błogosławieństwo Jezusowe jest jeszcze dodatkowo ukazane w przeciwstawieństwie:

„Błogosławieni, którzy teraz płaczecie…, natomiast biada wam, którzy się teraz śmiejecie, albowiem smucić się i płakać będziecie”
(Łk 6, 21,25).

Jak zatem rozumieć te słowa Jezusa? Czyżby zachęcał nas do ciągłego smutku a zabraniał radości płynącej z życia? Nic w tym rodzaju! Moi drodzy życie człowieka jest naznaczone smutkiem i radością. Te dwa stany naszego życia ciągle ze sobą się przeplatają, następują jedno po drugim jak morska fala, która najpierw pływającego podrzuca w górę a potem wciąga go w dół. Jezus świadomie stosuje zestawienie płaczu i śmiechu. Już w tym zestawieniu można dostrzec, że ostatnie słowo przysługuje radości, i to radości, która będzie trwała wiecznie!

 

Przyjrzyjmy się o jakim smutku mówi Jezus? Możemy dostrzec dwa rodzaje smutku. Pierwszy smutek to taki, który powoduje w człowieku utracenie wszelkiej nadziei. Człowiek ogarnięty takim smutkiem jest pozbawiony miłości, dla niego przyszłość nie ma już znaczenia. Drugi rodzaj smutku pojawia wówczas gdy człowieka zasmuca rzeczywistość jaka go otacza. Taki smutek jest wówczas gdy widzimy jak np. w rodzinie pojawia się alkohol. Gdzie relacje rodzinne zostały zachwiane i naruszone. Smutek taki ogarnia nas wówczas gdyż widzimy jak cierpią dzieci i sami małżonkowie.

 

Moi drodzy gdybyśmy szukali osób będących w takich dwóch różnych smutkach to należałoby ukazać osobę Judasza i Piotra.

Ten pierwszy, Judasz, był przerażony własnym upadkiem. Judasz wiedział, że sprzedał swojego najlepszego przyjaciela, wyparł się tej znajomości, zaparł się swojego Mistrza. Zrozpaczony nie wierzył, że Bóg może mu przebaczyć każdy grzech. W efekcie ogromy smutek doprowadził go do decyzji aby odebrać sobie życie.

Piotr natomiast gdy zaprał się swojego Mistrza, zdawał sobie dobrze sprawę z tego, iż on też wyparł się swojego przyjaciele, swojego Pana i Nauczyciela. Jego zdrada była podobna do zdrady Judasza. Jednak to co go odróżniało od Judasza to fakt, iż potrafił zasmucić się nad swoim postępowaniem. Jego łzy były płaczem nad własnym sobą, nad zdradą i grzechem. Wówczas dokonała się w Piotrze ogromna przemiana. Wiedział, że zdradził ale równocześnie zobaczył jak wielką miłość ma względem niego Jezus.

Jezus zna doskonale człowieka, bo jako Bóg stał się człowiekiem i również doświadczył płaczu. Jezus płakał. Chrystus zapłakał na Jerozolimą gdyż widział, że nie rozpoznała ona Mesjasza, że odrzuciła Tego na którego tyle wieków oczekiwała. Jezus płakał również stojąc nad grobem swojego przyjaciela Łazarza ale to były łzy smutku ze śmierci swojego przyjaciela. Płacz Chrystusa był zatem reakcją na grzech, na zło. Jezus płakał bo widział, że brakuje miłości. Smutek Jezusa jest skierowany przeciw złu, które się dokonało. Smutek jest owocem braku miłości.

 

Tak się dzieje np. gdy zabraknie nam kogoś bliskiego. Brak ukochanej osoby czy przyjaciele skłania nas do płaczu. Płacz jest także obecny wówczas gdy łączymy go z radością – mówi się, że w naszym życiu są również łzy szczęścia. Te łzy radości również wiążą się z miłością: obecność bliskich osób wyciska nam łzy szczęścia. Moi Drodzy Maryja z wielkim smutkiem stała pod krzyżem. Jednak w całym bólu tej chwili, gdy patrzyła na swojego ukochanego Syna konającego na drzewie krzyża możemy być pewni, że zachowywała słowa Jezusa skierowane do Marty, siostry Łazarza: „Ja jestem zmartwychwstaniem!” Smutek serca Maryi był nasączony miłością Jezusa. Był to dla niej ogromny moment próby i smutku, ale ona wiedziała, że Chrystus potrafi przemienić to ciężkie doświadczenie w zwycięstwo. Maryja choć nie mogła odwrócić tego niesprawiedliwego wyroku, staje pod krzyżem po stronie swojego Syna.

 

Słowa Jezusa: „Błogosławieni, którzy się smucą, albowiem oni będą pocieszeni” najlepiej zrozumieć pod krzyżem. Nasze przeciwstawnie się złu i grzechowi powinno wypływać ze szczerego smutku. Może czasem w różnych trudnych sytuacjach nie wiele możemy zrobić ale zawsze jest możliwe abyśmy stanęli przy tych, którzy się smucą, którzy doświadczają ogromnego cierpienia. Jezus nie chce aby człowiek doświadczał bólu i rozpaczy. Jezus wyraźnie wskazuje na smutek i łzy, które są wynikiem wrażliwości serca na grzech! Pocieszenie o którym nas zapewnia należy rozumieć jako zapewnienie o przebywaniu z Bogiem po wieczne czasy, gdzie nie będzie już płaczu ani łez. Sam Jezus ociera łzy człowiekowi i pozwala żyć pośród płaczu. Posyła do nas ludzi, którzy są uśmiechem samego Boga, którzy stają obok nas w naszym smutku i płaczu. Są oni uśmiechem Ojca dla nas, dla wszystkich cierpiących ludzi.

 

Jezus nie potępia radości gdy mówi: „biada wam, którzy się teraz śmiejecie, albowiem smucić się i płakać będziecie”. Natomiast chce nam uświadomić, że jeśli człowiek za najwyższe dobro będzie uważał jedynie ziemskie przyjemności to wówczas oddala się od Królestwa Bożego.

 

Moi drodzy w Istambule żył kiedyś św. Symeon. Nazywany był świętym od łez dlatego, że ciągle płakał i smucił się nad życiem człowieka. Pewnego razu przerwał swój płacz gdyż ogarnęła go ogromna radości. Wówczas zawołał:

Czy może być coś większego i bardziej świetlanego! Wystarczy mi, jeśli tak będzie nawet po śmierci!”. Na to głos Chrystusa odpowiedział mu: „Jesteś naprawdę małodusznym jeśli się tym zadowalasz. Twoja obecna radość w porównaniu z przyszłą jest jak niebo namalowane na papierze w stosunku do prawdziwego”. „Błogosławieni, którzy się smucą, albowiem oni będą pocieszeni”.

 

 

 

Kazanie wygłoszone w Sanktuarium Matki Bożej Tuchowskiej (obecnie Bazylika Mniejsza) na Nieustannej Nowennie
do Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Tuchowie, dnia 27 października 2010 roku

 

 

 

Powrót do stronyDiakoni WSD RedemptorystówKazania o Błogosławieństwach…

 

 

 

 

 

 

Student VI roku Wyższego Seminarium Duchownego Redemptorystów – Tuchów

Brat Diakon Marek Kordecki CSsR

Powrót do strony głównej

Czytelnia

Polecamy