Konferencje Nowennowe
– Pokusy, surowy egzaminator naszej moralności…
Konferencja I – Pokusy...
Kilka lat temu, chyba ponad pięć, głosiłem z tego miejsca w ramach rozważań nowennowych cykl pod wspólnym – nazwijmy to – hasłem: „Pokusy”. Tamte osiem krótkich rozważań nie wyczerpało oczywiście wszystkich możliwych pokus czyhających na człowieka. Te, które zamierzam teraz – jak Bóg pozwoli – przedstawiać też nie ogarną wszystkiego. Podejmuję to zadanie z niemałym lękiem, wiedząc, że to nie są moje oryginalne myśli. Niemniej warto przybliżać to, co nas otacza, a czego nie zawsze jesteśmy świadomi.
Ktoś powiedział, że pokusa jest najsurowszym egzaminatorem moralności. Ktoś inny zauważa, że istnieje wiele sposobów, by nie ulec pokusie, lecz najpewniejszy to tchórzostwo. W podobny sposób uczył nas kiedyś nasz prefekt w seminarium, znany dobrze wielu o. Stanisław Kuczek. Kiedyś na konferencji wygłosił zdanie:
Bracia, w pewnych sytuacjach tak naprawdę tylko tchórz zwycięża, czyli ten, co potrafi w porę uciec!
Jeśli dziś podejmuję temat pokus, to może również dlatego, by mieć świadomość, kiedy, w jakim momencie już pora uciekać. Dokąd? Najlepiej do Tego, który przezwyciężył pokusy wszelkie.
By wprowadzić w temat, pozwolę sobie powtórzyć zasadnicze myśli z kazania inaugurującego poprzedni cykl.
Człowiek stanął w raju w obliczu pokusy: będziecie jako bogowie. Nie zdał egzaminu z mądrości i wolności. Gdy Bóg przyprowadził Adamowi wszystkie zwierzęta, by nadal im nazwę – była to próba dla jego intelektu. Ten intelekt miał odkryć granicę, jaka oddziela rozum i wolę od instynktów. Musiał się opowiedzieć – za kogo się uważa. Czy uważa się tylko za organiczną część świata materialnego i zwierzęcego, czy też za dzieło Stwórcy naznaczone Jego obrazem. Tego obrazu nie odnalazł w żadnym przedstawionym mu zwierzęciu. Dopiero gdy stanęła przed nim Ewa, uznał: ta jest dopiero kością z moich kości i ciałem z mego ciała. Dostrzegł w niej ten sam obraz i to samo podobieństwo do Stwórcy, które nosił w sobie. To było pytanie – kim jesteś, kim się czujesz? I na to pytanie pięknie odpowiedział.
Potem przyszło drugie pytanie: kim chcesz być? Pisarz natchniony ujął to pytanie w obraz rajskiego drzewa. Na to pytanie odpowiedź podsunął już szatan. Powiedział człowiekowi – możesz przekroczyć granicę swojego człowieczeństwa: będziecie jako bogowie, będziesz wolny, będziesz niezależny! I człowiek uwierzył w to. Usiłował wyprzeć się człowieczeństwa, by sięgnąć po bóstwo. Źle rozegrał ten kryzys, źle podszedł do tej pokusy i ślad tego pozostał w nim na zawsze.
Przez wieki całe człowiek zmaga się z tymi dwoma pokusami. Jedni mówią, że człowiek to zwierzę, należy do ziemi, podlega przemianom i ginie. Nie powinien szukać w sobie duszy, bo jej nie ma! Nie powinien dążyć do wieczności, bo ta nie istnieje! To klasyczny ewolucjonizm, który wymyślił Darwin, a inni podchwycili, nie wiedząc, że likwidują godność człowieka, którą dał mu Bóg. Świadomość tej godności miał już – jak mówiliśmy – Adam.
Druga grupa ludzi posłuszna szatanowi usiłuje uparcie powtarzać błąd Adama i wciąż ulega pokusie: będziecie jako bogowie – zajmiecie miejsce Boga. W pewnym sensie dokonał człowiek samoubóstwienia. Człowiek jako szczyt ewolucji jest panem, panuje się nad przyrodą, nad zwierzętami, nad całą naturą. A stąd już tylko krok, by obwołać siebie czy jakąś grupę nadludźmi i można innych tępić i niszczyć. A idea ta sama co dawniej – są władcy i jest plebs, niewolnicy pozwalający panom się bogacić! Podobnie cała sfera szeroko pojętej medycyny, gdzie człowiek uzurpuje sobie prawo decydowania o życiu i śmierci, bo wydaje się mu, że jest już tak mądry i wszechwiedzący, że może zadecydować zarówno o początku życia, jak i o jego kresie! Tak to człowiek sprawuje swą „boską” władzę.
A przecież człowiek powinien dawno pojąć, że nie jest ani TYLKO zwierzęciem, ani nie jest Bogiem. Niestety, ciągle przechodzi przez tego typu pokusy, kryzysy. Nie oszczędzono pokusy nawet Nowemu Adamowi, czyli Jezusowi. On też stanął na górze kuszenia jak niegdyś pierwsi rodzice w raju. Oni u początku dziejów człowieka, Jezus u początku swojej działalności publicznej. Tu też rozegrała się taka trochę intelektualna rozgrywka szatana z Jezusem. Papież Benedykt XVI w swojej książce „Jezus z Nazaretu” napisał:
Najpierw zwróćmy tu uwagę na pewien zaskakujący szczegół. Żeby wciągnąć Jezusa w zastawioną na Niego pułapkę, diabeł przytacza Pismo Święte. Cytuje Psalm, który mówi o opiece, jaką Bóg zapewnia człowiekowi wierzącemu: «Aniołom swoim da rozkaz co do ciebie, a na rękach nosić cię będą, byś przypadkiem nie uraził swej nogi o kamień». […] Diabeł okazuje się znawcą Pisma, który potrafi dokładnie zacytować Psalm. Cała rozmowa tej drugiej pokusy wygląda rzeczywiście jak spór dwóch uczonych w Piśmie: Diabeł występuje jako teolog.
Być może mamy tu pokusę, by od razu przytaczać konkretne nazwiska, zwłaszcza niezbyt przez nas lubianych, na przykład księży, czy też ex-księży. Podarujmy to sobie, patrząc raczej na siebie. Jezus pokonał szatana tą samą bronią, cytując Biblię. Nie będziesz wystawiał Pana na próbę.
Na górze kuszenia stoi człowiek – najdoskonalsze Boże stworzenie. Jako ludzie świadomi pewnych kryzysów i pokus w sobie będziemy się im przyglądać przez kolejne środy. Niech temu naszemu przyglądaniu się kuszonemu człowiekowi towarzyszy Matka Najświętsza. Niech nam pomaga pozostawać na właściwym miejscu.
Maryjo – pilnuj nas, byśmy nigdy nie pozwolili zredukować się do roli bezmyślnych istot, byśmy nie uwierzyli, że zamiast rozumu mamy tylko instynkt!
Maryjo – strzeż nas, byśmy nigdy nie uzurpowali sobie atrybutów Boga. Pomóż nam, byśmy na pytanie: kim jestem? zawsze odpowiadali – CZŁOWIEKIEM. A na pytanie – kim chcesz być, odpowiadali – CZŁOWIEKIEM przebóstwionym, zbawionym, który Boga zna i idzie za Nim wiernie.
Niech w nas nie powtarza się nieszczęście rajskiego posłuchu szatanowi, ale piękno odpowiedzi z Nazaretu – niech mi się stanie. Amen.
Kazanie wygłoszone na Nowennie Nieustannej w Toruniu na Bielanach
w Sanktuarium Matki Bożej Nieustającej Pomocy w 2014 roku
Drukuj...
Duszpasterz w Parafii św. Józefa i Sanktuarium Matki Bożej Nieustającej Pomocy
w Toruniu (Toruń – Bielany)
o. Marian Krakowski CSsR