Konferencje Nowennowe
– Pokusy, surowy egzaminator naszej moralności…
Konferencja VII
– Pokusa fikcji...
Bracia i siostry,
uczestnicy tej Nowenny Nieustannej…
Już kolejny tydzień przyglądamy się człowiekowi kuszonemu różnymi mirażami, kuszonemu po to, by odstąpił od swojego zasadniczego przeznaczenia i celu. Krok dalej czynimy dziś. Przymierzymy się do pokusy fikcji.
Modne nie od dziś jest kino fantazji czy lepiej fantastyki. Coraz to nowe wyprawy i przygody wymyślają scenarzyści, a reżyserzy przenoszą na filmowy ekran. Jedni lubują się w takich opowieściach, inni patrzą na to, jak na takie nieszkodliwe hobby. Są tacy, którzy w oparciu o takie filmy kształtują swoją wizję świata czy wszechświata, dobra i zła, życia i śmierci.
Św. Piotr napisał w swoim liście:
Nie za wymyślonymi bowiem mitami postępowaliśmy wtedy, gdy daliśmy wam poznać moc i przyjście Pana naszego Jezusa Chrystusa, ale [nauczaliśmy] jako naoczni świadkowie Jego wielkości (2 P 1, 16).
Mit w starożytności, w kulturze greckiej poniekąd spełniał funkcję religii. Arystoteles wyznawał: Im bardziej wchodzę w samego siebie i zanurzam się w samotności, tym bardziej staję się miłośnikiem mitów. Z tym że on wyznawał tu jednocześnie, że przez te mity wchodzi w ponadludzką i ponadkosmiczną strefę myśli i mocy uosabianych przez bóstwa o rozmaitych imionach.
Nieco inaczej jest z naszymi współczesnymi mitami. Nasza mitologia nie nadaje imion żadnym bogom i nie wybiega poza świat osiągany zmysłami. Jest mitologią człowieka, który uważa się za jedynego pana wszechrzeczy. Jednocześnie ten niby wielki pan świadomy jest bezradności wobec konsekwencji własnego działania.
Jakie są czy też mogą być te współczesne mity?
Nauka – to ona miała automatycznie uszlachetnić człowieka wewnętrznie oraz przekształcić zewnętrzne warunki w sielankę. Nadzieja ta okazała się płonna do tego stopnia, że pewien francuski uczony biolog stwierdził: Nauka uczyniła z nas bogów, zanim dorośliśmy do godności człowieka. Czy nie możemy tu dopatrzyć się tego wszystkiego, co dzieje się w sferze manipulacji genetycznych, zapłodnień in vitro i podobnych działań. Człowiek poczuł się bogiem, bo nauka pozwala mu wejść w świat mikrokosmosu.
Technika – to kolejny mit i kolejna fikcja, która zwodzi człowieka. Wielu bowiem wciąż się łudzi, że odkrywszy kiedyś tajniki kosmosu, dojdzie człowiek do takiego stanu, że będzie można środkami technicznymi i chemią wpływać – na przykład – na prawa psychiki. Owszem, możemy wpływać na psychikę, ale na pewno nie na prawa nią sterujące. Istnieje też pokusa, by stwierdzić, że wszystko, co technicznie jest możliwe, stanie się również dobre moralnie. A to na pewno nie jest prawdą. Nie można żyć w ułudzie, w jakiejś fikcji, że technika wszystko za nas rozwiąże i załatwi.
Rewolucja – to był, a nawet nadal dla wielu jest kolejny mit i kolejna fikcja. Każdy mit proponuje jakieś wyzwolenie lub zbawienie, ale ten mit, mit rewolucji gloryfikuje gwałt i przemoc w tworzeniu zupełnie nowego świata i nowego człowieka. Taka była rewolucja francuska i taką była bolszewicka. Miał być nowy człowiek, wyzwolony z okowów wiary w Boga, a poddany dyktaturze rozumu. Co z tego wyszło – lepiej nie wspominać. Tak samo, jak o rewolucji nazistowskiej z ich filozofią „nadludzi”. Pozostały po nich tak naprawdę gruzy i zgliszcza. Czy nie będzie podobnie z rozwijającą się coraz wyraźniej rewolucją genderową. Tą, która ma zniszczyć rodzinę oraz człowieka jako Boże stworzenie. Ma ona wielu piewców wpływowego lobby. Niestety, bywamy bezradni wobec tego zalewu!
Obecnie jesteśmy świadkami realizowania kolejnego mitu. To demokracja. Niestety w obecnej formie nierzadko staje się dyktaturą mniejszości, jaką jest sejmowa większość. Bo wielu z tych, co na ową większość głosowali, nie pod wszystkim, co przy pomocy dyscypliny klubowej udaje się przegłosować, podpisaliby się. I tak tworzy się to, co św. Jan Paweł II nazwał zakamuflowanym totalitaryzmem.
Przez pokusę fikcji przeszedł niegdyś Izrael, gdy usiłował sobie wyobrazić, jak będzie wyglądał i jaką rolę odegra obiecany Mesjasz. Pewnie krążyły opowieści i wyobrażenia, jak to przyjdzie z mieczem, by przeciąć pęta niewoli. Wtedy odbuduje potężne królestwo. To dlatego Izajaszowa wizja „cierpiącego sługi Jahwe” wypierana była tym wymarzonym mitem o pogromcy Rzymian. Krzyż na Golgocie był tragicznym wynikiem starcia się fikcji z prawdą, mitu z historią.
Gdzie zatem szukać obiektywnej prawdy? Patrzmy na apostołów i raz jeszcze wspomnijmy św. Piotra: Nie za wymyślonymi mitami postępowaliśmy… Podobnie św. Paweł pisze: Gdy Żydzi żądają znaku, a Grecy szukają mądrości, my głosimy Chrystusa ukrzyżowanego (por. 1 Kor 1, 22-23).
Pierwszym obowiązkiem uczniów Jezusa było opowiadanie historii zbawienia, do której zostali wciągnięci jako pierwsi świadkowie. O tym osobistym doświadczeniu mówi św. Jan:
[To wam oznajmiamy], co było od początku, cośmy usłyszeli o Słowie życia, co ujrzeliśmy własnymi oczami, na co patrzyliśmy i czego dotykały nasze ręce – bo życie objawiło się. Myśmy je widzieli, o nim świadczymy i głosimy wam życie wieczne, które było w Ojcu, a nam zostało objawione (1 J 1, 1-2).
Sponiewierany przez ludzi i cierpiący Bóg-Człowiek z trudnością znajdował miejsce w ówczesnym systemie myślenia. Nawet apostołowie mieli kłopoty z uwierzeniem i dlatego Jezus wyrzucał im brak wiary i upór, że nie wierzyli tym, którzy widzieli Go żywego.
Historia jakby zatoczyła krąg. Przyjdzie czas, że zdrowej nauki nie będą znosili, ale będą sobie mnożyli nauczycieli, bo ich uszy świerzbią (por. 2 Tm 4, 3) – pisał św. Paweł. Niestety wszyscy jesteśmy kuszeni, by iść za łatwą fikcją zamiast za trudną i wymagającą prawdą. Trzeba mieć odwagę apostołów, aby przed dzisiejszym światem, szukającym zbawienia w mitach i fikcjach, stanąć z Ewangelią jako jedyną propozycją zwyciężającą kłamstwo. Może za mało wciąż tych odważnych chrześcijan?
Niech Maryja wyprasza nam moc i siłę do przeciwstawiania się rozmaitym fikcjom. Ona szła pewnie za Bożym słowem. Tą pewnością nie mógł zachwiać nawet Krzyż. Niech i nasza pewność będzie podobna w całym naszym życiu. Amen.
Kazanie wygłoszone na Nowennie Nieustannej w Toruniu na Bielanach
w Sanktuarium Matki Bożej Nieustającej Pomocy w 2014 roku
Drukuj...
Duszpasterz w Parafii św. Józefa i Sanktuarium Matki Bożej Nieustającej Pomocy
w Toruniu (Toruń – Bielany
o. Marian Krakowski CSsR