Piątek, 25 marca 2011 roku, V tydzień Wielkiego Postu, Rok A, I
Pełna łaski
Św. Paweł mówi w Liście do Galatów: „Gdy nadeszła pełnia czasu, zesłał Bóg Syna swego, zrodzonego z kobiety” (Gal 4, 4). Ta kobieta, wybrana przez Boga, aby być Matką Jego Syna, nazywa się Miriam. To młoda i pełna życia dziewczyna, zaręczona z Józefem, skromnym rzemieślnikiem. Mieszka w Nazarecie, niewielkiej miejscowości ukrytej niby kwiat (Nazaret pochodzi od hebrajskiego nezer, czyli kwiat) wśród zielonych wzgórz Galilei. Ubiera się tak jak wiele jej rówieśniczek w wioskach dzisiejszej Palestyny: szkarłatna lub błękitna tunika i biały welon, miękko opadający na jej plecy. Jest miła i gospodarna jak kobieta z księgi Przysłów (Prz 31). Przędzie i tka sama dla swoich domowników, pierze i rozwiesza ubrania na wietrze. Na kamieniu rozciera garść ziaren, aby przygotować chleb „powszedni”. A kiedy zapada zmierzch, zapala oliwną lampkę, rozkłada słomiane maty i... posłanie gotowe.
A to wszystko w klimacie pokoju i radości, który ogarnia nawet sąsiadów. Nic szczególnego w jej życiu, podobnym tak bardzo do życia tylu kobiet i mężczyzn. Nic, z wyjątkiem piękna jej serca.
Święto Zwiastowania posiada dla nas trojakie znaczenie.
Po pierwsze, uczy nas, że w życiu istnieje pewna skala wartości. Maryja była wielką, ponieważ była pełna Boga. Nie jesteśmy wielcy ze względu na nasze nazwisko, które być może odziedziczyliśmy, ani też dla ważnego stanowiska, które wszystkim wokół pokazujemy, ani też z powodu wiedzy, którą możemy gromadzić, ale ze względu na to, czy nasze serce jest „pełne łaski”, czy jest pełne Boga, czy jest na tyle wrażliwe, aby na Bożą propozycję mogło odpowiedzieć „Tak”, czy nasze serce potrafi miłować nie tylko słowem, ale konkretnym gestem.
Drugie przesłanie dzisiejszego Święta to przesłanie piękna. Oto stoi przed nami Kobieta o wyjątkowym pięknie, doskonały wzór dany każdemu z nas, ofiarowany każdej kobiecie i mężczyźnie. Możemy sobie wyobrazić, jak bardzo Anioł Gabriel, aczkolwiek przyzwyczajony do niebiańskich wspaniałości, zdumiał się wobec piękna dziewczęcego serca z Nazaretu. Dlatego też pozdrowił Ją słowami, których nie usłyszała wcześniej żadna inna kobieta: „Raduj się, Pełna Łaski”. Maryja jest tak pełna Boga, że Anioł pozdrawia ją tym nowym imieniem: Pełna Łaski. Maryja była, jest i będzie w sposób szczególny Pełną Łaski.
I po trzecie, Maryja z Nazaretu ukazuje, że Bóg chce, abyśmy byli świętymi i apostołami w naszej codzienności. Uświęcona w prostym życiu gospodyni domowej, a jednocześnie aktywna w realizacji Bożego dzieła zbawienia, Maryja ukazuje nam drogę łatwą i trudną jednocześnie ku naszej własnej świętości i naszemu apostołowaniu. Ani bycie świętym, ani bycie apostołem nie wymagają wyjątkowych charyzmatów czy niezwykłych dokonań. Wystarczy spojrzeć tylko na listę świętych, na której figurują imiona kobiet i mężczyzn ze wszystkich stanów społecznych.
Bycie świętym i apostołem polega nie tyle na tym, co się robi, ale jak się to robi. Świętość to wierność własnemu powołaniu, to wypełnianie podjętych obowiązków, to konkretne (i niekiedy bolesne) miłowanie Boga i drugiego człowieka. Warto tu przypomnieć wołanie Boga, które tak często powtarza się na kartach Starego Testamentu: „Nie chcę twoich ofiar, ale twojego serca”.
Maryja z Nazaretu ukazuje nam wszystkim, że człowiek może się w pełni zrealizować i uświęcić nawet w tym, co robi ze zwykłej konieczności życiowej. Ale trzeba nam żyć jak Maryja. I tutaj właśnie rozpoczyna się trudność naszej drogi.
To, co najlepsze w Maryi, zostało potwierdzone w Jej życiu pełnym wiary. W zwiastowaniu powiedziała „tak” i w tym słowie zawarła całe swoje życie: służyć Bogu. Jej decyzja stała się nicią przewodnią całej Jej ziemskiej wędrówki. Każdy z nas również został powołany przez Boga, by nadać swojemu życiu taki kształt, aby stało się ono dobrowolną i konkretną odpowiedzią na Boże zaproszenie i żywym świadectwem Bożej miłości.
W tej perspektywie nasze życie nie jest niczym innym jak sceną, na której ciągle odpowiadamy na Bożą miłość. Kto potrafi zobaczyć w ten sposób różne wydarzenia i aspekty własnego życia, znajdzie pokój i radość z dobrze wypełnianego zadania. Odkryje bowiem, że jego życie, być może mało znaczące w ocenie innych ludzi, posiada ogromną wartość w oczach Bożych.
Posiadanie takiej motywacji, to jakby zwolnienie hamulca, jaki nam często zakładają zwykłość i monotonia każdego dnia. Często wpadamy w pułapkę fałszywej oceny, że nasze życie jest puste i bez wielkiej wartości, ponieważ nie posiadamy ani wyjątkowych talentów, ani też nie dokonujemy rzeczy ważnych. Taką pokusę należy zawsze odrzucić. Z ludzkiego punktu widzenia: jaka jest różnica między naszymi pracami a pracami Maryi z Nazaretu? Być może nasze są o wiele wspanialsze niż Jej. A jednak Maryja właśnie w prostych i codziennych zajęciach domowych była wspaniałą w oczach Bożych. Powiedział Jej to sam Gabriel: „Znalazłaś łaskę u Boga”.
Maryja z Nazaretu niech będzie dla każdego z nas źródłem nieustannej radości i optymizmu. Ona sama nam podpowiada: nie będzie monotonii i szarości w naszym życiu, kiedy zostanie ożywione miłością płynącą z wiary.
Homilia zamieszczona na portalu internatowym została zaczerpnięta z książki: „Homilie Wielkopostne i Wielkanocne”.
Red. R. Hajduk, G. Jaroszewski. „Apostolicum”. Kraków 2000 s. 169-171. Za pozwoleniem Redaktorów książki.
Misjonarz Prowincji Warszawskiej Redemptorystów
o. Marek Raczkiewicz CSsR