Słowo Redemptor

Homilia-kazanie pogrzebowe... – W domu Ojca mego jest mieszkań wiele… (J 14, 2)

 

 

 

 

 

 

 

 

CZYTANIA

Pierwsze czytanie:

2 Kor 4, 14 – 5, 1
(Obrzęd pogrzebu, s. 226)

Psalm responsoryjny:

Ps 103 (102), 8 i 10. 13-14. 15-16. 17-18
(Obrzęd pogrzebu, s. 256)

Alleluja, Alleluja, Alleluja
Śpiew przed Ewangelią: J 6, 40 (Obrzęd pogrzebu, s. 285)

Ewangelia:

J 14, 1-6
(Obrzęd pogrzebu, s. 285)

 

 

 

 

W domu Ojca mego jest mieszkań wiele… (J 14, 2)

 

Jesteśmy świadkami narodzin i śmierci, miłości i przebaczenia, wiary i nadziei. Dzisiaj stajemy nad trumną naszego kochanego brata i przywołujemy na pamięć ostateczną i nieuniknioną rzeczywistość: A jak postanowione ludziom raz umrzeć, a potem sąd (Hbr 9, 27). Ale również wierzymy, że na końcu naszego życia – jak na końcu życia naszego ukochanego i nieodżałowanego brata – będziemy sądzeni z miłości. A on był w powszechnym uznaniu dobrym mężem i troskliwym ojcem, dobrym i sprawiedliwym człowiekiem, i nikomu nie odmawiał pomocnej dłoni.

 

 

1. Jeśli nawet zniszczeje nasz przybytek doczesnego zamieszkania, będziemy mieli mieszkanie od Boga, dom nie ręką uczyniony, lecz wiecznie trwały w niebie...

                                                                                                                      (2 Kor 5, 1)

 

Św. Paweł kontynuuje myśl autora natchnionego z Księgi Mądrości, przeciwstawiając to, co zewnętrze i zniszczalne, z tym, co wewnętrzne i nieśmiertelne, niewielkie utrapienia obecnego czasu z bezmiarem chwały przyszłego wieku, widzialne z niewidzialnym, nasz niszczejący przybytek doczesnego zamieszkania z wiecznie trwałym mieszkaniem od Boga w niebie. Apostoł Narodów, świadomy wychowania i greckiego słownictwa Koryntian – dla których platoński świat idei był światem prawdziwym i niezmiennym, zaś świat doczesny i zmienny był jedynie bytowaniem cieni – nie zaprzecza realności świata rzeczywistego, zgadza się jednak, że podlega on zniszczeniu, podczas gdy świat niewidzialny jest wieczny, bo uczyniony ręką samego Boga. Przyczyną zniszczalności „doczesnego zamieszkania” nie jest śmierć fizyczna, lecz grzech, a chwała przyszłego zmartwychwstania jest obecna nawet w obecnym umieraniu na co dzień dla grzechu i dla starego, grzesznego człowieka.

 

2. W domu Ojca mego jest mieszkań wiele... (J 14, 2)

 

Jezus świadomy swej męki i śmierci wygłasza uroczystą mowę pożegnalną. Ten, który przyszedł od Boga Ojca, teraz przez tygiel męki i śmierci musi powrócić do swojego Ojca. Jego odejście nie jest ucieczką od ludzi i ich podstawowych problemów jak życie i śmierć. Jak zawsze, Jezus myśli o innych – o nas, słabych i śmiertelnych zjadaczach chleba. Tak było podczas Jego ziemskiego życia (nikomu nie odmówił, kiedy ktoś zwracał się do Niego o pomoc, uzdrowienie czy nawet wskrzeszenie), tak będzie podczas Jego męki, drogi krzyżowej i śmierci na krzyżu. Dzieło Paschalne otwiera prawdziwe horyzonty każdego człowieka odkupionego i wierzącego. Słowo „wasze” ma formę liczby mnogiej, Jezus zwraca się więc do wszystkich uczniów. Najpierw Jezus pyta swoich uczniów i nas o wiarę: Niech się nie trwoży serce wasze. Wierzycie w Boga? I we Mnie wierzcie. Jeśli tak, to musicie wiedzieć i wierzyć, że idę przecież przygotować wam miejsce. Ciało potrzebuje i zajmuje miejsce. Ale jakie miejsce będzie po mojej śmierci, skoro moje ciało obróci się w proch? W domu Ojca mego jest mieszkań wiele. Gdyby tak nie było, to bym wam powiedział (por. J 14, 1-2). Wierzymy Jezusowi, bo On przyszedł od Boga Ojca, „narodził się z Maryi Panny, został ukrzyżowany, trzeciego dnia zmartwychwstał, wstąpił na niebiosa, siedzi po prawicy Boga Ojca wszechmogącego” i chce nam przygotować miejsce, a następnie „przybędzie powtórnie i zabierze nas do siebie, abyście i my byli tam, gdzie On jest”. Ale jak zawsze jesteśmy „Tomaszami” i wciąż pytamy: Panie, nie wiemy, dokąd idziesz. Jak więc możemy znać drogę? (J 14, 5). Jesteśmy przyzwyczajeni do map geograficznych i chcemy „widzieć” i „iść” oznaczoną drogą i dochodzić do celu-miejsca.

 

Ja jestem drogą, prawdą i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej, jak tylko przeze Mnie (J 14, 6). Jezus nie jest zatem jakimś złocistym, niebiańskim czy gwiezdnym szlakiem przebiegającym w apokaliptycznej geografii nieba-kosmosu, lecz osobową drogą oraz źródłem życia i prawdy.

 

 

Dzisiaj z całym Kościołem wyznajemy wiarę w słowach prefacji:

Życie Twoich wiernych, o Panie, zmienia się, ale się nie kończy. I gdy rozpadnie się dom doczesnej pielgrzymki, znajdą przygotowane w niebie wieczne mieszkanie.

A ja i ty, ze swej strony, nigdy nie możemy zapomnieć, że jeśli naprawdę kocham, to mówię ukochanej osobie, że Ty nigdy nie umrzesz” (Gabriel Marcel).

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Drukuj...

Profesor nadzwyczajny Istituto Superiore di Teologia Morale (antropologia filozoficzna
– specjalność bioetyka
), Accademia Alfonsiana – Rzym

o. Edmund Kowalski CSsR

Powrót do strony głównej

Czytelnia

Polecamy