Panie, gdybyś tu był, mój brat by nie umarł… (J 11, 17-27)
Panie, gdybyś tu był,
mój tatuś…,
moja ukochana mamusia…,
moja umiłowana i jedyna żona…,
moje ukochane dziecko…,
mój brat by nie umarł! (J 11, 21).
Jakże zachowanie i słowa Marty i Marii, dwu sióstr opłakujących śmierć swojego ukochanego brata Łazarza, pomimo upływu dwóch tysięcy lat, są nam bardzo bliskie i niosą z sobą pokrzepiającą moc przeżywanej aktualnie wiary. My też płaczemy nad trumną ukochanej przez nas osoby. My też żałujemy zmarnowanych dni bez słów wyrażających naszą miłość, przyjaźń i przywiązanie. My też żałujemy, że mogliśmy zrobić coś więcej dla niej…, dla niego…, dla mojego ukochanego dziecka. Może ktoś z tutaj obecnych uważa, że wszystko już skończone…, że nie ma już nic do zrobienia, do powiedzenia. Wszystko ostatecznie skończy się w grobie i na cmentarzu. A potem zostanie tylko niepokojąca cisza i pustka… Ale zaraz! Ten krzyż na grobie…, ta płonąca świeca…, ten zapalony znicz czy świeże kwiaty coś znaczą! Ktoś o nim pamięta! Ktoś tu przychodzi! Dlaczego? Bo ktoś go nadal kocha. On…, ona…, jest wciąż obecny.
Również On, Jezus Chrystus jest wciąż wśród nas. Zwłaszcza, że zgromadziliśmy się w Jego święte imię: „Gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię moje, tam jestem pośród nich” (Mt 18, 20). Przychodzimy tutaj, do tej pięknej świątyni, aby wspólnie wyznać nie tylko naszą przyjaźń, miłość i solidarność z rodziną pogrążoną w żałobie, ale przede wszystkim przychodzimy do naszego kościoła parafialnego jako wspólnota ludzi wierzących - Kościół, aby publicznie wyznać wiarę w Jezusa Chrystusa, nasze życie i zmartwychwstanie.
„Brat twój zmartwychwstanie”. Myślę, że każdy z nas wierzących mógłby powiedzieć z Martą:
„Wiem, że zmartwychwstanie w czasie zmartwychwstania w dniu ostatecznym” (J 11, 24).
Wyrazem naszej wiary jest ten zapalony paschał stojący przy trumnie naszego zmarłego brata… Wyrazem naszej wiary jest nasza wspólnotowa modlitwa eucharystyczna, która w sposób sakramentalny uobecnia mękę, śmierć i zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa, który „został z nami aż do skończenia świata” (Mt 28, 20).
Wyrazem naszej wiary będzie także postawienie krzyża na grobie naszego brata…, naszej siostry…, naszego dziecka… jedynego w swoim wyrazie krzyża, zbawczego Krzyża Jezusa Chrystusa, który nadaje sens nie tylko naszemu życiu, pełnego cierpień, chorób, niezrozumienia czy opuszczenia, ale przede wszystkim naszej miłości, nadziei i nieubłaganej śmierci. Krzyż Jezusa Chrystusa jest jedynym w swoim rodzaju i najważniejszym ludzkim drogowskazem. Belka pozioma obejmuje swoimi ramionami to wszystko, co dotyczy naszego ziemskiego pielgrzymowania wraz z jego radościami i troskami, przyjaźniami i zdradami, miłościami i nadziejami. Belka pionowa, łącząca ziemię z niebem, wskazuje właściwy kierunek i sens naszego, ludzkiego życia: życie z Bogiem i dla Boga. Człowiek został stworzony na obraz i podobieństwo Boga. Co więcej, człowiek został stworzony z miłości i dla miłości. Grób nie jest i nie może być ostatnim słowem i czynem Boga i człowieka.
W tę prawdę wierzyli nie tylko ludzie Biblii, ale uwierzył w nią także pogański, rzymski poeta Horacy (65-8 r. p. n. Chr.) pisząc: „non omnis moriar” – „nie wszystek umrę”, „nie cały umrę” (Pieśni III, 30, 6). To, co duchowe nie może umrzeć i nie może rozsypać się w proch. Prawdziwa miłość nigdy nie umiera. Wiara, nadzieja i miłość są wpisane w rozumną naturę człowieka pielgrzyma – homo viator. W Krzyżu Jezusa Chrystusa wiara, nadzieja i miłość znajdują swoje osobowe potwierdzenie i wypełnienie:
„Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem. Kto we Mnie wierzy, choćby i umarł, żyć będzie. Każdy, kto żyje i wierzy we Mnie, nie umrze na wieki. Wierzysz w to?” (J 11, 25-26).
Profesor nadzwyczajny Istituto Superiore di Teologia Morale
(antropologia filozoficzna – specjalność bioetyka), Accademia Alfonsiana – Rzym
o. Edmund Kowalski CSsR