„Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem do nich należy królestwo niebieskie” (Mt 5, 3). Usłyszeliśmy przed chwilą fragment Ewangelii św. Mateusza, który zawiera osiem błogosławieństw. Treść tych słów będzie tematem rozważań i refleksji na najbliższych nowennach.
„Błogosławieni, którzy się smucą, albowiem oni będą pocieszeni” (Mt 5, 4). Często w naszym życiu doświadczamy smutku i łez. Płacz pojawia się wówczas gdy przyjdzie nam się pożegnać z ukochaną osobą. Smutek ogarnia nasze serce w momencie gdy przychodzi na nas jakieś nieszczęście – choćby i powódź, która niszczy nasze domy i dorobek całego życia. Smutek jest wyrazem naszego wewnętrznego stanu.
„Błogosławieni cisi, albowiem oni na własność posiądą ziemię” (Mt 5, 5). Pewnego dnia św. Franciszek, wychodząc z klasztoru, napotkał brata Michała. Był on bardzo prostym, dobrym człowiekiem i św. Franciszek bardzo go cenił. Spotkawszy go, powiedział: – Bracie Michale, pójdź ze mną, będziemy głosić kazania. – Ojcze mój, – odpowiedział brat – wiesz przecież, że jestem za mało wykształcony. Czy mogę więc przemawiać do ludzi? Św. Franciszek nalegał jednak i brat Michał wreszcie się zgodził. Wędrowali przez całe miasto modląc się w ciszy za wszystkich tych, którzy pracowali w warsztatach i ogrodach. Uśmiechali się do dzieci, szczególnie tych bardzo biednych. Zamieniali kilka słów z najstarszymi. Dotykali chorych. Pomogli pewnej kobiecie dźwigać ciężki dzban z wodą. Kiedy przemierzyli już kilkakrotnie całe miasto, św. Franciszek powiedział: – Bracie Michale, czas byśmy powrócili do klasztoru. – A nasze kazanie? – Wygłosiliśmy je już – odpowiedział z uśmiechem Święty.
„Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni będą nasyceni” (Mt 5, 6). W naturę człowieka Bóg wpisał pragnienie i tęsknotę. Każdy przecież za czymś tęskni, czegoś pragnie: zdrowia, miłości, szczęścia, przyjaciół, domu, pieniędzy, dobrej pracy, zdania egzaminu. Te pragnienia i tęsknoty wpisane są w nasze codzienne życie. Wyrażają to, czego nam brakuje, co chcielibyśmy osiągnąć, mieć. One po prostu są nasze. Jezus kiedy wygłasza osiem błogosławieństw, również mówi o pragnieniu. Odnosi je do sprawiedliwości: „Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości…”. Ale czym jest sprawiedliwość, o której mówi Jezus?
„Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią” (Mt 5, 7). Przed wielu laty, gdy istniał jeszcze Związek Radziecki, w Moskwie, w jednym z teatrów wystawiana była bluźniercza sztuka pt. „Chrystus w smokingu”. Teatr wypełniony był po brzegi, gdyż główną rolę miał grać Aleksander Rostowżew, sławny aktor i przy tym gorliwy wyznawca Marksa. W pierwszym akcie ukazał się ołtarz wewnątrz kościoła. Jednak zamiast krzyża i świec na ołtarzu stały butelki z piwem, winem i wódką. Wokół ołtarza zebrani byli otyli kapłani wznoszący toasty, a u dołu na podłodze – zakonnice grające w karty.
„Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój, albowiem oni będą nazwani synami Bożymi” (Mt 5, 9). Jan Paweł II w orędziu na światowy dzień pokoju 2 stycznia 2004 roku wołał: „jeszcze dziś pokój jest możliwy, a jeżeli jest możliwy, pokój jest również obowiązkiem”. A dziś, kiedy czytamy lub słuchamy wiadomości w radiu lub telewizji ciągle słyszymy o prześladowaniach, wojnie i przemocy. Ciągle wybuchają nowe konflikty zbrojne, jeden naród atakuje drugi, kilka dni temu słyszeliśmy o ataku Korei Północnej na Koreę Południową. Od kilku lat jesteśmy światkami wojny która toczy się na bliskim wschodzie, na ziemi, po której dwa tysiące lat temu chodził Jezus głosząc zbliżające się Królestwo Boże.
„Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości, albowiem do nich należy królestwo niebieskie” (Mt 5,10). Kiedy przeżywamy „Międzynarodowy dzień modlitw za prześladowany Kościół”. Możemy sobie wówczas uświadomić jak wiele naszych sióstr i braci w wierze cierpi prześladowania, włącznie z utratą życia i to tylko dlatego, że wierzą w Jezusa Chrystusa i na co dzień żyją swoją wiarą.