Niedziela, 05 stycznia 2014 roku, II tydzień po Narodzeniu Pańskim, Rok A, II
Bardzo lubię modlitwę „Anioł Pański”. Nie tylko dlatego, że w każdą Niedzielę i Święto papież odmawia ją wspólnie z wiernymi. Nie tylko dlatego, że Kościół zachęca, by ją odmawiać trzy razy dziennie. Lubię ją, gdyż w sposób prosty, a zarazem medytacyjny opowiada o tej niezwykłej tajemnicy przyniesienia słowa przez Archanioła Gabriela, przyjęcia go przez Maryję i zamieszkania Boga wśród nas.Modląc się tymi trzema prostymi wezwaniami przeplatanymi modlitwą „Zdrowaś Maryjo” możemy opowiadać ciągle na nowo tajemnicę Wcielenia Bożego Syna.
Tę właśnie tajemnicę językiem teologicznym przedstawia czytany dziś prolog Ewangelii wg św. Jana. Znajdujemyw nim to słynne zdanie: „Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas”. „Słowem” Ewangelista nazywa Bożego Syna, który stał się człowiekiem. Tym Słowem Boga jest Jezus – Jego życie i Jego Ewangelia. On to zamieszkał między nami najpierw jako małe, bezbronne Dzieciątko w ramionach Maryi, aby ostatecznie na swoich ramionach dźwigać grzech całego świata, a będąc rozpiętym na ramionach krzyża pokonać grzech i śmierć, i doprowadzić nas do chwały zmartwychwstania.
W dzisiejszej Ewangelii słyszymy również następujące słowa: „Wszystkim tym, którzy Je (Słowo) przyjęli, dało moc, aby się stali dziećmi Bożymi, tym, którzy wierzą w imię Jego”. Możemy postawić pytanie: co to znaczy „przyjęli Słowo”? Przyjąć Słowo, czyli Jezusa – to uwierzyć Ewangelii, ale także związać się z Nim osobiście, jak z kimś bardzo bliskim. Nie ze wspomnieniem z odległych czasów, ale z kimś obecnym dzisiaj w moim życiu. O tej nieustannej obecności Jezusa przypomina nam przytaczana już modlitwa: „A Słowo stało się ciałem i zamieszkało między nami”. Te słowa są dla nas źródłem siły i świadczą o mocy obecności Jezusa w życiu zarówno całego Kościoła, jak i jego poszczególnych członków.
Trzeba więc uwierzyć. Ale uwierzyć to nie tylko przytaknąć, przyjąć coś za prawdę. Uwierzyć – to przyjąć Jezusa jako swojego Pana i całe życie oprzeć na Nim jak na skale. W dzisiejszym drugim czytaniu św. Paweł wyraża radość, że wiara chrześcijan z Efezu jest żywa i dziękuję za nią Bogu. Bowiem w ludziach, którzy świadomie wyznają wiarę w Boga, jest Jego mądrość, czyli są oni roztropni w postępowaniu, potrafią odróżnić dobro od zła, szanują Boże prawo i go przestrzegają. Św. Paweł zachęca ich jednak do rozwoju w wierze w małych i wielkich wydarzeniach codziennego życia. Tę zachętę wspiera swoimi modlitwami prosząc w nich, „aby Bóg Pana naszego Jezusa Chrystusa, Ojciec chwały, dał wam ducha mądrości i objawienia w głębszym poznaniu Jego samego. Niech da wam światłe oczy serca tak, byście wiedzieli, czym jest nadzieja waszego powołania” (Ef 1, 17-18).
Starajmy się więc podjąć troskę w umocnienie i rozwój naszego związku w wierze z Jezusem, Bożym „Słowem, które stało się ciałem”. Może nam w tym pomóc rozważany w obecnym roku duszpasterskim temat: „Wierzę w Syna Bożego”. Podążajmy szlakami naszej wspólnej duchowej wędrówki wykorzystując już tę pierwszą Niedzielę nowego roku kalendarzowego. Rozwijajmy też w sobie przekonanie, że warto każdego dnia medytować te trzy proste wezwania modlitwy „Anioł Pański” i zarazem opowiadać ciągle na nowo tajemnicę przyjścia Bożego Syna do ludzi. Ta modlitwa połączona z opowiadaniem może nie tylko umacniać nas w wierze, ale też pociągnąć innych na drogę wiary w Syna Bożego, który z miłości do ludzi stał się człowiekiem. Zachęca nad do tego również św. Alfons Maria de Liguori, który w „Nowennie przed Bożym Narodzeniem” tak tłumaczy sens przyjścia Syna Bożego na świat:
„Syn Boży stał się małym, by nas uczynić wielkimi; oddał się nam, abyśmy my oddali się Jemu; przyszedł okazać nam swoją miłość, abyśmy odpowiedzieli Mu naszą miłością. Przyjmijmy Go więc z miłością, kochajmy Go i uciekajmy się do Niego we wszystkich naszych potrzebach. Jeśli chcemy światła, On przyszedł, aby nas oświecić. Jeśli chcemy siły, On przyszedł, aby nas umocnić. Jeśli chcemy przebaczenia i zbawienia, On przyszedł, aby nam przebaczyć i nas zbawić. Jeśli chcemy wreszcie największego daru Bożej miłości, On przyszedł, aby nas nią rozpalić: stał się dzieckiem i zechciał ukazać się nam, im bardziej ubogi i pokorny, tym bardziej godny kochania, przede wszystkim po to, by wyzwolić nas z wszelkiego lęku i rozbudzić naszą miłość”.
Wykładowca teologii duchowości w Wyższym Seminarium Duchownym Redemptorystów w Tuchowie, Radny Zwyczajny
Zarządu Prowincji Warszawskiej Redemptorystów – Warszawa
o. Sylwester Cabała CSsR