Piątek, 16 maja 2014 roku, V tydzień wielkanocny, Rok A, II
Przeżywamy dziś święto św. Andrzeja Boboli, który w 2002 roku decyzją Stolicy Apostolskiej został ogłoszony drugorzędnym Patronem Polski. Dokonało się to na prośbę Konferencji Episkopatu Polski, który zainspirowany przez jezuitów podjął takie starania.
Św. Andrzej Bobola stał się godny czci i zasłużył sobie na pamięć wszystkich Polaków jako zacny syn polskiej ziemi. Z jego życiorysu dowiadujemy się, że pochodził z rodziny szlacheckiej i w wieku 20 lat wstąpił do zakonu jezuitów. Jako kaznodzieja i misjonarz wędrowny utwierdzał w wierze katolickiej liczne rzesze wiernych. Dobry Bóg wyznaczył mu miejsce życia w pierwszej połowie XVII wieku pośród Polaków, Białorusinów, Litwinów, Rusinów, Ukraińców, Żydów i innych narodów. Pracował pośród katolików, prawosławnych, unitów. W swojej posłudze spotykał się też z niewierzącymi, zagubionymi duchowo i religijnie. Św. Andrzej Bobola żyjąc pośród takiej mozaiki narodowościowej i religijnej, nie zatracił swojej tożsamości: katolika, kapłana i Polaka. Przeciwnie, wykorzystał te okoliczności dla szerzenia wiary katolickiej, dla dawania świadectwa o godności kapłana i zakonnika. Dzięki swej pracy pozostawił dobre imię o Polakach i Polsce. Zginął śmiercią męczeńską zamęczony przez grupę Kozaków pałających nienawiścią do Kościoła katolickiego.
Św. Andrzej Bobola potrafił przyjąć śmierć męczeńską dlatego, że swoje życie związał z Bogiem i Kościołem. Wielkość i sławę zapewniła mu wiara w Jezusa Chrystusa, którą wyniósł z domu rodzinnego. To dzięki niej poznał chrześcijańską hierarchię wartości, nauczył się żyć dla bliźnich i służyć im, odkrył życiowe powołanie, a w końcu stał się przekonywującym świadkiem Jezusa i wzorem stawianym ludziom wierzącym. To w szkole Chrystusa zrozumiał, że są takie wartości, które trzeba cenić i walczyć o nie, nawet za cenę życia. Nauczył się, że najważniejszą wartością dla człowieka jest Bóg, któremu trzeba służyć niepodzielnym sercem. Zrozumiał, że trzeba cenić każdego człowieka i służyć mu w duchu miłości i sprawiedliwości. Wzrastanie w szkole Jezusa zgodnie z duchowością jezuitów pomogło Andrzejowi dojrzeć do pełni człowieczeństwa i podejmowania wszystkiego dla większej chwały Bożej. Wiara w Jezusa stała się bogactwem, którym ubogacał świat i ludzi.
W szkole Jezusa poznał też św. Andrzej tajemnicę Kościoła jako wspólnoty, która jest potrzebna dla uświęcenia i zbawienia ludzi. Z jego życiorysu dowiadujemy się o jego apostolskiej gorliwości, dzięki której zyskał sobie miano duszochwata. Tytuł ten wskazuje na Andrzeja jako wielkiego apostoła Jezusa zatroskanego o sprawy Królestwa Bożego, przyczyniającego się do jego szerzenia i umocnienia. Dla św. Andrzeja Kościół był dziełem Jezusa złożonym w ludzkie ręce. Nie mógł się pogodzić z tym, że te ludzkie ręce podzieliły chrześcijan. Ale nie pozostał też wobec tego podziału obojętny. Szukał jedności chrześcijan, szukał jej w miłości, przez gorliwość duszpasterską i świadectwo życia aż do męczeńskiej śmierci. Dlatego postrzegany jest przez wierzących jako patron jedności.
Jako patron naszej Ojczyzny, św. Andrzej Bobola zachęca nas, abyśmy dzielili się swoim bogactwem duchowym z innymi, nie zatracając swojej tożsamości narodowej ani religijnej. Pokazuje nam, jak pośród innych żyć i z nimi pracować, nie załamując się trudnościami i przeciwnościami. Zachęca nas do składania świadectwa Jezusowi i Kościołowi, a jeśli trzeba do oddania życia za Ojczyznę.
Jako patron jedności budzi w nas nadzieję i zachęca do budowania jedności. Bowiem podziały i niezgoda to jedno z największych źródeł cierpienia. Dlatego warto wziąć sobie do serca słowa Jezusa z dzisiejszej Ewangelii, w których modli się On o jedność wśród swoich uczniów. Nie chodziło Mu jednak o byle jaką jedność, lecz o taką, która oparta jest na miłości. Pan Jezus w swojej modlitwie wskazuje nam też na wzór jedności, jaką jest Trójca Przenajświętsza. Bóg jest źródłem jedności. Człowiek może ją jedynie przyjąć jako dar i dobrze z niej korzystać.
Jedność Trójcy Świętej jest wzorem dla wszelkiego rodzaju wspólnot. A więc poczynając od tej najmniejszej, którą jest wspólnota rodziny, po większe, a więc wspólnoty modlitewne czy apostolskie, wspólnoty parafialne, diecezjalne, cały Kościół w naszym kraju i Kościół na całym świecie – wszyscy mają zdawać sobie sprawę, że powołani są do jedności ze sobą nawzajem poprzez Boga na wzór Trójcy Świętej. Jezus w swojej modlitwie wyprasza tę jedność. Skoro Jezus o to prosi, to znaczy, że jest to wolą Boga, abyśmy byli jedno w Ojcu, w Synu i w Duchu. Amen.
Wykładowca teologii duchowości w WSD Redemptorystów w Tuchowie, oraz Radny
Zwyczajny Zarządu Prowincji Warszawskiej Redemptorystów – Warszawa
o. Sylwester Cabała CSsR