Czwartek, 03 lipca 2014 roku, XIII tydzień zwykły, Rok A, II
Zupełnie niesłusznie nazywamy go niewiernym. Winniśmy raczej być wdzięczni św. Tomaszowi, bo dzięki jego realistycznemu nastawieniu, które kazało mu wierzyć w fakty, a nie w pogłoski, mamy pewność, że wydarzenie zmartwychwstania nie jest urojeniem stęsknionych za umarłym Jezusem ludzi, nie jest mitem wymyślonym przez spragnionych pozytywnego finału uczniów, ani nie jest zbiorową halucynacją, lecz rzeczywistością.
On naprawdę dotykał zmartwychwstałego Pana. We współczesnym świecie bardzo rozpowszechniona jest postawa uznająca za istniejące tylko to, co dotykalne zmysłami. Widziałem ostatnio reklamę w Krakowie, na której widniało hasło: „Istnieje tylko to, co widzisz”. Można by żartobliwie powiedzieć, że nie istnieje mózg autora tego hasła reklamowego, bo go nie widać. Z drugiej strony nie brakuje naiwnych, którzy skłonni są wierzyć we wszelkie „nadzwyczajności”, nawet te, dla których trudno jest znaleźć jakiekolwiek uzasadnienie, bo przekraczają one to, co dotykalne.
Skłonność do uznawania różnorakich namiastek duchowości jest też symptomem naszych czasów. Tomasz jest realistą – „dopóki nie zobaczę, dopóki nie dotknę, nie uwierzę”. I dotykał! Zobaczył na własne oczy, a za jego pośrednictwem i my wszyscy. Chrześcijaństwo nie jest religią opierająca się na pogłoskach, mitach, urojeniach czy domysłach. Chrześcijaństwo opiera się na fakcie, jakim było przyjście na świat w ciele, publiczne nauczanie, męka, śmierć i zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa. Naszą wiarę opieramy na świadectwie ludzi, którzy „widzieli i słyszeli, dotykali własnymi rękami”, takich jak św. Tomasz apostoł, który potem swoje świadectwo zaniósł dalej, według tradycji aż do Indii, i tam poniósł śmierć męczeńską, będącą potwierdzeniem prawdziwości tego, co głosił.
Św. Tomasz jest także patronem ludzi poszukujących, którym trudno jest „wierzyć na słowo”, którzy poszukują odpowiedzi na dręczące ich pytania i starają się zrozumieć swoją wiarę. Jezus nie żąda od nas „ślepej” wiary, która sprzeciwiałaby się rozumowi. Wręcz przeciwnie – wiara potrzebuje uzasadnień, zrozumienia. Nie bójmy się wątpliwości, które są twórcze, bo pobudzają do poszukiwania odpowiedzi. „Kto pyta, nie błądzi”, mówi przysłowie. Jest w nim wiele prawdy: powinniśmy pytać, aby nie błądzić w wierze.
Znamy z Pisma św. także inne epizody, w których pojawia się postać św. Tomasza. Najpierw jego imię pojawia się wśród wybranych przez Pana na apostołów. Jak inni apostołowie Tomasz doświadczył szczególnej bliskości Jezusa i Jego zaufania, które umożliwiło dostęp do największych tajemnic. Także jego dotyczyły słowa Jezusa „nie wyście mnie wybrali, ale ja was wybrałem”. Tomasz był człowiekiem, którego wybrał Jezus. Jako wybrany często słuchał Jezusa i widział znaki, które czynił. Imię Tomasza pojawia się także wtedy, gdy dowiedziawszy się o śmierci Łazarza, Jezus postanawia udać się do Judei, gdzie czyha na niego niebezpieczeństwo. Wtedy Tomasz wspaniałomyślnie mówi: „Pójdźmy i my umrzeć wraz z Nim”. Jego gotowość poświęcenia świadczy o wielkiej miłości do Jezusa. Gdy Jezus mówi trudne słowa o miejscu przygotowanym w niebie dla zbawionych i zapowiada swoje odejście, wtedy Tomasz dopytuje: „Panie, nie wiemy dokąd idziesz. Jakże więc możemy znać drogę?” Odpowiadając na jego pytanie Jezus wskazuje na siebie, jako „drogę, i prawdę i życie”. „Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej, jak tylko przeze mnie”. Zawdzięczamy więc Tomaszowi także jasne określenie celu i wiodącej do niego drogi.
Czcząc pamięć Apostołów, Kościół zaprasza nas do wdzięczności za świadków wiary, dzięki którym poznaliśmy Jezusa i Jego Ewangelię. Są oni fundamentem naszej wiary i gwarancją nieskazitelności otrzymanego depozytu. Zawsze zachęcają nas oni do wierności i swoim apostolskim przykładem pobudzają naszą ewangelizacyjną gorliwość w głoszeniu Jezusa, aż po ofiarę z życia. Oni uczą nas, że nie można spocząć, dopóki świat nie poznał Ewangelii. Niech św. Tomasz uprasza dla nas apostolski zapał i wspaniałomyślną gotowość do poświęceń w sprawach Pana.
Misjonarz Prowincji Warszawskiej Redemptorystów – Kraków
o. Piotr Andrukiewicz CSsR