Słowo Redemptor

Świętej Brygidy Szwedzkiej, zakonnicy, Patronki Europy – święto

 

 

 

Środa, 23 lipca 2014 roku, XVI tydzień zwykły, Rok A, II

 

 

 

 

 

Przedwiośnie

 

Jest taka pora roku, gdy topnieją resztki śniegu, odkrywając szarość, wszystkie połamane gałęzie oraz zeschłe liście i brud zgromadzony w czasie zimy. Wszyscy oczekują jakiejś zmiany, nadejścia wiosny, zieleni i żywych kolorów naokoło nas, porządku i życia, ale potrzeba jeszcze poczekać, aby ociepliło się na dobre, by rośliny mogły się bezpiecznie rozwijać. Potrzeba także jeszcze deszczu na przedwiośniu, by zmyć brud, nawodnić ziemię, by mogła przyjąć nowe ziarna. Każdy wtedy pyta, kiedy nadejdzie prawdziwa wiosna i wszyscy cieszą się choćby najmniejszym pierwszym i jeszcze bladozielonym listkiem na drzewie przed swoim domem.

 

Dlaczego mówię teraz o przedwiośniu? Przecież jest środek lata, piękna pogoda, słońce i nadchodzi czas żniw. Dzisiejszemu lipcowemu dniowi patronuje św. Brygida Szwedzka, patronka Europy, której życie i drogę świętości śmiało można porównać do takiego przedwiośnia, oczekiwania na dobrą zmianę, do deszczu, który pada i sam wsiąkając w glebę, przygotowuje dobre warunki do działania Bożego Miłosierdzia.

 

 

Życie św. Brygidy

Urodziła się w 1303 r. w Szwecji. Jej życie można podzielić na dwa okresy. Pierwszy: życie w szczęśliwym małżeństwie i rodzinie. Mąż był ważnym urzędnikiem królewskim. Mieli ośmioro dzieci, a Brygida wywarła bardzo pozytywny wpływ na swą rodzinę, która dzięki jej obecności stała się prawdziwym „Kościołem domowym”. Była hojna wobec potrzebujących; założyła także szpital. U boku swej małżonki mąż nauczył się poprawiać swój charakter i wzrastać w życiu chrześcijańskim. Ten pierwszy okres życia Brygidy możemy nazwać prawdziwym życiem „duchowością małżeńską”. Małżonkowie chrześcijańscy wspólnie kroczą drogą świętości wspierani łaską sakramentu małżeństwa.

 

Wraz z wdowieństwem rozpoczął się drugi okres jej życia – pogłębia zjednoczenie z Bogiem przez modlitwę, pokutę i dzieła miłosierdzia. Zamieszkała w klasztorze – tutaj rozpoczęły się Boże objawienia, które towarzyszyły jej przez całe życie. Brygida była głęboko przekonana, że każdy charyzmat jest przeznaczony do budowania Kościoła. Wiele jej objawień było skierowanych w formie ostrzeżeń, także surowych, do wiernych jej czasów, łącznie z władzami religijnymi i politycznymi, aby żyli życiem chrześcijańskim. Czyniła to jednak zawsze w postawie szacunku i pełnej wierności wobec Kościoła, a zwłaszcza Następcy Świętego Piotra.

 

W 1349 r. opuściła Szwecję i udała się do Rzymu. Tam oddawała się życiu modlitwy i apostolstwa. W tym okresie papieże przebywali w Awinionie, daleko od Rzymu: Brygida żarliwie wzywała ich, aby powrócili na Stolicę Piotrową w Rzymie. Zmarła w 1373 r., zanim papież Grzegorz XI powrócił definitywnie do Rzymu. Św. Brygida świadczy, jak głęboko chrześcijaństwo przeniknęło życie wszystkich narodów tego kontynentu. Ogłaszając ją współpatronką Europy, papież Jan Paweł II wyraził życzenie, aby św. Brygida, żyjąca w XIV wieku, kiedy chrześcijaństwo zachodnie nie było jeszcze zranione podziałem reformacji, mogła skutecznie wstawiać się u Boga, aby uzyskać tak bardzo oczekiwaną łaskę pełnej jedności wszystkich chrześcijan.

 

 

Deszcz padający na glebę

Całe swe życie św. Brygida prawdziwie kroczyła za Panem Jezusem. Troszczyła się o swoją rodzinę, jak i o Kościół. Jedność Bożej Owczarni oraz utwierdzanie jej pasterzy w gorliwości leżały jej na sercu. W czasach, kiedy władza papieska stała się bardzo zależna od władzy politycznej czyniła wszystko, co mogła, by przywrócić właściwy porządek duchowy. Nie doczekała owoców swej modlitwy, nawoływań, ofiary – one przyszły po jej śmierci. Stała się deszczem, który musi obmyć zimowy brud i dobrze nawodnić ziemię, by mogła przyjąć w siebie ziarno i wydać dobry, obfity plon.

Stała się tylko i jedynie dzięki Chrystusowi, dzięki głebokiemu z nim zjednoczeniu. Słuchając dzisiejszej Ewangelii możemy także powiedzieć, że dzięki czerpaniu życiodajnych soków z Niego – Winnego Krzewu – i przekazywaniu ich dalej.

 

Moje przedwiośnie

Może doświadczasz w swym życiu takiego przedwiośnia – jakiejś trudności, lenistwa w modlitwie, zmagania z powracającym grzechem, może także zgorszenia podziałem Kościoła i brakiem gorliwości jakiegoś pasterza. Posłuchaj słów Jezusowych – „Ja jestem krzewem winnym..., beze mnie nic nie możecie uczynić”. Pozwól się Bogu ponownie wszczepić w siebie, pozwół mu przez ofiarowanie czasu na modlitwę, sakramenty, przez wpuszczenie do swego serca Słów Prawdy, na nowo Cię ożywić.

 

 

Może czekasz także na jakiś deszcz? Czekasz na nową św. Brygidę, by Cię napomniała i zachęciła do zmiany? Może przyjdzie, a może nie. Ty się możesz nią stać dla innych, dla swej rodziny, dla twojej wspólnoty parafialnej przez odważne życie wiary w Syna Bożego.

 

 

 

 

 

 

Duszpasterz w Parafii Chrystusa Odkupiciela (Christ the Redeemer Parish) Manville (NJ w USA)

o. Mariusz Mazurkiewicz CSsR

Powrót do strony głównej

Czytelnia

Polecamy