Poniedziałek, 09 sierpnia 2014 roku, XVIII tydzień zwykły, Rok A, II
9 sierpnia każdego roku w oświęcimskim kościele zbierają się czciciele św. Teresy Benedykty od Krzyża – Edyty Stein – by obchodzić rocznicę jej śmierci.
Edyta wraz z siostrą Różą zostały przywiezione 9 sierpnia 1942 r. transportem z Holandii i zaliczone do grupy 523 osób, które miały zginąć w komorze gazowej Auschwitz. Na śmierć oczekiwały przez noc w pobliskim lasku. Masowa wywózka (także ochrzczonych) Żydów holenderskich była reakcją Niemców na potępiający prześladowanie list tamtejszych biskupów.
Dlaczego ludzie świeccy, starsi i młodsi, księża i siostry zakonne, gromadzą się w sierpniowy dzień w oświęcimskim kościele? Bo są zafascynowani osobą świętej Żydówki, filozofki, karmelitanki, ofiary zagłady, męczennicy.
Kardynał Meisner w homilii na liturgii celebrowanej w oświęcimskim kościele w 2012 roku powiedział:
„Nie ma w Kościele takiego powołania, by być obserwatorem Chrystusowej męki. Jest za to powołanie do współuczestniczenia w Jego męce. I to było wielkim życiowym powołaniem siostry Benedykty od Krzyża. Ona go sobie nie wybrała. To powołanie zostało jej zadane, a ona je przyjęła. Ona została pobłogosławiona krzyżem i stała się wielkim błogosławieństwem dla nas, dla całej Europy i dla całego świata”.
Jan Paweł II ogłosił Edytę Stein, błogosławioną w czasie swej pielgrzymki do Niemiec w 1987 roku, a świętą – 11 października 1998 roku w Rzymie.
„Edyta Stein, pochodząca z rodziny żydowskiej, porzuciła błyskotliwą karierę naukową, by zostać karmelitańską mniszką, przybierając imię Teresy Benedykty od Krzyża i zmarła w obozie zagłady w Oświęcimiu, jest symbolem dramatów Europy naszego stulecia” – oświadczył Papież 1 października 1999 roku, proklamując ją współpatronką Europy.
Wielu z nas mogłoby wymienić osoby, których świętości jesteśmy pewni, choć zapewne nigdy nie trafią na ołtarze. Jeśli są już na tamtym świecie, czasem prosimy je o nadprzyrodzone wsparcie, wspomnienie o nich dodaje nam otuchy w trudnych chwilach. Gdyby jednak ktoś zapytał, dlaczego uważamy je za świętych, odpowiedź nie byłaby łatwa.
Czym jest świętość?
Próbując opisać bliskich nam świętych, wskazywalibyśmy na ich szczególne przymioty, postawy, wartości, którymi żyli. Może przypomnielibyśmy kilka zdarzeń czy anegdot, w których zamanifestowała się ich przyjaźń z Bogiem.
Parafrazując św. Augustyna powiedzielibyśmy: gdy mnie nikt nie pyta, wiem, czym jest świętość, gdy zapyta, nie wiem.
Intuicja podpowiada nam, że święty to nie tyle jakiś duchowy czy moralny atleta, ile człowiek z krwi i kości. Bliskość Boga przecież nie wyjaławia ducha z ciała, przeciwnie – święty powinien umieć się cieszyć i cieszyć się życiem jako fundamentalnym Bożym darem. Takim świętym cieszącym się życiem a zarazem poszukującym zrozumienia swego istnienia i istnienia świata jest Edyta Stein.
Edyta zaczęła studiować na Uniwersytecie Wrocławskim germanistykę i historię, była bardzo zdolną studentką ale studia te nie satysfakcjonowały jej. Mówiła, że musi znaleźć coś więcej. To jej ciągłe poszukiwania intelektualne doprowadziło ją do znalezienia Boga i to w Kościele Katolickim.
Jest patronką ludzi, którzy docierają do wiary przy pomocy rozumu. Zawsze podkreślała, że do wiary doszła przy pomocy rozumu. Rozum był nieodłącznym elementem, który prowadził ją do odkrycia wiary. Po nawróceniu patrzyła swe na życie w perspektywie wiary, pisała:
„Co nie leżało w moich planach, leżało w planach Bożych. Coraz żywsze staje się we mnie przekonanie, płynące z wiary, że gdy się patrzy na rzeczy po bożemu – nie ma przypadków, że całe moje życie aż po najdrobniejsze szczegóły jest z góry nakreślone w planach Bożej Opatrzności i że układa się przed wszystkowidzącym okiem Boga w doskonałą i sensowną całość. Wówczas zaczynam się cieszyć na światło chwały, w którym ma się odsłonić ta całość pełna sensu”.
Misjonarz Prowincji Warszawskiej Redemptorystów – Zamość
o. Andrzej Szorc CSsR