Czwartek, 18 września 2014 roku, XXIV tydzień zwykły, Rok A, II
„Spodziewam się po nim wielkich rzeczy” – tak napisał o Stanisławie Kostce w liście polecającym do generała jezuitów, św. Piotr Kanizy SJ. I nie pomylił się on w swych oczekiwaniach względem Stanisława.
Determinacja jaką wykazywał przyszły święty, wytrwałość, oddanie Bogu i siła charakteru sprawiły, że Stanisław, choć żył zaledwie 18 lat, swym życiem spełnił słowa księgi Mądrości: „wcześnie osiągnąwszy doskonałość, przeżył czasów wiele”.
Życie miał krótki ale intensywne, intensywne w wymiarze duchowym jaki i „światowym”.
Urodził się 28 grudnia 1550 r. w Rostkowie na Mazowszu. Miał trzech braci i dwie siostry. Z akt procesu beatyfikacyjnego wiemy, że był bardzo wrażliwy. W wieku 14 lat razem ze swoim bratem, Pawłem, został wysłany do szkół jezuickich w Wiedniu.
Początkowo nauka szła mu trudno ale pod koniec trzeciego roku studiów należał już do najlepszych uczniów. Władał płynnie językiem łacińskim i niemieckim, rozumiał również język grecki.
Wolny czas Stanisław spędzał na lekturze i modlitwie. Ponieważ w ciągu dnia nie mógł poświęcić kontemplacji wiele czasu, oddawał się jej w nocy. Zadawał sobie także pokuty i biczował się.
W grudniu 1565 r. ciężko zachorował. Nie mógł otrzymać Komunii świętej, gdyż właściciel domu nie chciał wpuścić kapłana katolickiego. W nocy miał wizję, w której św. Barbara z dwoma aniołami przyniosła mu Komunię Świętą. Miał też drugą wizję, w której Matka Boża z Dzieciątkiem Jezus pochyla się nad nim i składa mu w ramiona Dzieciątko. Rano wstał zupełnie zdrowy.
Stanisław pragnął wstąpić do zakonu jezuitów, ale nie uzyskał zezwolenia rodziców. W sierpniu 1567 roku, pieszo, w przebraniu, uciekł z Wiednia. Dotarł do Dillingen w Bawarii (około 650 km) i zgłosił się do świętego Piotra Kanizjusza. Ten wysłał go do Rzymu, gdzie święty Franciszek Borgiasz przyjął go 28 października 1567 roku do nowicjatu. Mając 18 lat złożył śluby zakonne. Marzył o misjach w Indiach. 10 sierpnia 1568 roku nagle zachorował na malarię i zmarł 15 sierpnia 1568 roku w Rzymie. Kanonizował go papież Benedykt XIV w 1726 roku.
Cyprian Kamil Norwid, urzeczony postacią świętego Polaka, napisał wiersz A ty się odważ; oto jego fragment:
A ty się odważ świętym stanąć Pana
A ty się odważ stanąć jeden sam
Być świętym – to nie zlękły powstać z wschodem
To ogromnym być, przytomnym być.Krocz – jasny, uśmiechnięty,
Na twarzy ten Chrystusa rys
Miłość
Święty aż po krzyż – przez krzyż – na krzyż!
Ty się wahasz? Ty się cofasz?
Ty się odważ świętym być!
Odważ się być świętym – taka zachęta przychodzi do nas od św. Stanisława Kostki. Dla młodych i starszych św. Stanisław to wzór mocy wiary i odwagi w realizacji wewnętrznego głosu powołania.
Obyśmy od niego uczyli się odwagi w dążeniu do świętości i wiernego wypełniania naszego chrześcijańskiego i życiowego powołania.
Misjonarz Prowincji Warszawskiej Redemptorystów oraz wykładowca religiologii
w Wyższym Seminarium Duchownym w Tuchowie – Zamość
o. Andrzej Szorc CSsR