Poniedziałek, 16 grudnia 2013 roku, III tydzień Adwentu, Rok A, II
Naucz mnie chodzić Twoimi ścieżkami
Izrael w swej wędrówce do Ziemi Obiecanej napotykał na rozmaite przeszkody. Czasem były one niezależne od nich, wynikające z natury czyli brak wody, brak pożywienia. Temu zaradzał Bóg, troszcząc się o swój lud. Bywały też przeszkody wynikające z tego, że Izraelici nie za bardzo chcieli chodzić ścieżkami Pana. Chcieli wracać do Egiptu, chcieli wybrać sobie innego wodza w miejsce Mojżesza. Wtedy interweniował Pan zsyłając rozmaite kary dla opamiętania. Wreszcie trudność ostatnia – pokonać ludy, które zamieszkiwały tereny przyobiecane niegdyś Abrahamowi, Izaakowi i Jakubowi.
Dziś w pierwszym czytaniu o tego typu przeszkodzie czytamy. Balaam wezwany przez króla Moabu ma przeklinać Izraela. Zamiast tego wypowiada proroctwo: widzę go ale nie z bliska … wschodzi Gwiazda z Jakuba!
Ci, którym się wydaje, że dzierżą absolutną władzę nie mogą znieść obok siebie nikogo innego, kto by tę władzę w jakikolwiek sposób podważał. Nic dziwnego, że faryzeusze dociekają skąd Jezus ma władzę nauczania. Taktyka Jezusa nie zawiodła. Dziś byśmy się na to mocno skrzywili i powiedzieli: nie odpowiada się pytaniem na pytanie. Wtedy jednak to był zwyczajny sposób prowadzenia dyskusji.
Zapędzeni w kozi róg, że tak się wyrażę – zostali odprawieni z kwitkiem. Dlaczego tak się skończyła ich potyczka z Jezusem? Bo zamiast chodzić Bożymi ścieżkami, woleli własne pomysły. Zamiast Bożego prawa tworzyli własne. Zamiast rozpoznać wypełnienie się proroctwa Balaama – woleli odrzucić Tego, który jest Światłością świata.
Obyśmy byli mądrzejsi od nich na każdym etapie…
Duszpasterz w Parafii św. Józefa i sanktuarium Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Toruniu (Toruń-Bielany)
o. Marian Krakowski CSsR