Czwartek, 19 grudnia 2013 roku, III tydzień Adwentu, Rok A, II
Naucz mnie chodzić Twoimi ścieżkami
Dziś znowu, jak wczoraj wkracza Bóg w życie człowieka i sprawia, że historia toczy się odtąd inaczej.
Potrzebni byli wysłańcy, aniołowie. To oni są tymi zwiastunami dobrej nowiny, zarówno w Sorea jak i w Jerozolimie.
Dwie osoby i dwie postawy.
Matka Samsona nie śmie o nic pytać anioła. Wysłuchała jego orędzia i podzieliła się tą wieścią radosną z mężem. To wystarczyło. Można niejako w milczeniu akceptować to, co nam Bóg mówi. Jednak potrzebne tu otwarte serce i umysł. Dziś pewnie niejeden z nas pomyślałby sobie – nikomu nie powiem o takim doświadczeniu, widzeniu bo mnie za czubka uznają, wyśmieją. Ona nie miała takich problemów. To taka różnica miedzy dawnymi a nowymi laty. Wtedy ludzie naprawdę wierzyli, że Bóg może mówić do człowieka. Dziś bywa z tym różnie.
Druga postawa to Zachariasz. On jest już takim właśnie nieco nowoczesnym, któremu trudno uwierzyć. Niepomny Abrahama, który wbrew nadziei uwierzył nadziei, myśli czysto po ludzku. Wydaje mu się, że podeszły wiek jest barierą nie do przekroczenia nawet dla Boga. Stąd i znak dość dla niego uciążliwy, ale za to dający okazję do przemyślenia wielkich dzieł Bożych. Być może wspomniał wtedy słowa Boże wypowiedziane przez Izajasza: myśli moje nie są myślami waszymi ani wasze drogi moimi drogami.
Ileż razy my „dyskutujemy” z Bogiem, ale nie po to, by lepiej zrozumieć Jego wolę względem nas, ale po to, by postawić na swoim. Czas pomyśleć nad tym, bo święta coraz bliżej … i coraz mniej czasu na uczenie się tych Bożych ścieżek.
Duszpasterz w Parafii św. Józefa i sanktuarium Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Toruniu (Toruń-Bielany)
o. Marian Krakowski CSsR