Piątek, 20 grudnia 2013 roku, III tydzień Adwentu, Rok A, II
Naucz mnie chodzić Twoimi ścieżkami
I znowu mamy dwie osoby i dwie postawy. Achaz i Maryja.
Achaz w swej pysze i niedowiarstwie nie chce prosić o znak. Mógłby taki otrzymać, gdyby zechciał. Jednak on trwał na swojej ścieżce ludzkiego tylko myślenia. Dlatego Pan sam zaingeruje i da znak. Czy Izajasz wiedział o Kim mówi? Być może należy się skłonić ku temu, co napisał Benedykt XVI w książce „Jezus z Nazaretu. Dzieciństwo”. Za innym autorem przyjmuje, że nie tylko współcześni mu, ale i sam prorok nie wiedział o Kim naprawdę mówi. Bo jest to słowo oczekujące, a Matkę i Syna otacza tajemnica.
Rozjaśnia się ona właśnie w Nazarecie w momencie Zwiastowania.
O ile wczoraj spoglądaliśmy na milczącą w chwili rozmowy z aniołem matkę Samsona, to dziś możemy powiedzieć: Maryja ma więcej śmiałości i dlatego rozpoczyna się rozmowa, która ma wyjaśnić całą sytuację.
Oto Boże drogi splatają się na zawsze z ludzkimi ścieżkami. Pojawi się wyczekiwany od wieków Mesjasz, Emmanuel. Bóg z nami zostaje już na zawsze związany naturą cielesną, którą weźmie z Maryi. Potrzebna jest jej zgoda, potwierdzenie, by Boży wybór stał się jednocześnie jej wyborem.
Kogo więcej w nas? Achaza z jego samowystarczalnością czy Maryi, pokornie próbującej rozumieć. Wiara szuka zrozumienia, by się posłużyć św. Anzelmem. Zatem szukajmy jak pasterze, których już przywołałem w pierwszym rozważaniu. Wtedy jest szansa, że nasze ludzkie ścieżki przeniknie prawdziwa radość ze spotkania Jezusa, naszego Pana i Odkupiciela.
Redemptorysta Prowincji Warszawskiej, duszpasterz w Parafii pw. św. Józefa i Sanktuarium Matki Bożej
Nieustającej Pomocy Toruń – (Toruń - Bielany)
o. Marian Krakowski CSsR