Środa, 26 sierpnia 2015 roku, XXI tydzień zwykły, Rok B, I
Polacy od dawien dawna odznaczają się wielkim nabożeństwem ku czci Najświętszej Maryi Panny. Istotnie, w dziejach naszej Ojczyzny wielokrotnie doświadczaliśmy Jej niezwykłych interwencji, które były ekspresją tej samej wrażliwości Matki, która w delikatny sposób zwraca się do Syna: „Wina nie mają…”. Ona, jak wierzymy, w wielu trudnych sytuacjach związanych z historią naszego Narodu, wstawiała się za nami u Syna, tak jak w Kanie Galilejskiej, swoim wrażliwym sercem dostrzegając nasze potrzeby i odpowiadając na pełne ufności modlitwy zanoszone przez Jej wstawiennictwo przez reprezentantów narodu, a także przez wielu pobożnych wiernych osobiście. Szczególnym miejscem, w którym Polacy doświadczają od wieków pomocy ze strony Maryi jest Jasna Góra i cudowny obraz Matki Bożej Częstochowskiej. To Jej oddajemy dzisiaj hołd i obchodzimy liturgiczną uroczystość ku Jej czci, chociaż zawsze towarzyszy nam świadomość, że to Bóg „uczynił Jej wielkie rzeczy” i nasza modlitwa uwielbienia skierowana jest do Niego, jako tego, który Maryję wybrał i umiłował, obdarzając przywilejem Boskiego macierzyństwa i pełnią łaski.
Polacy chętnie również pielgrzymują do Częstochowy. Nie sposób zrozumieć tego fenomenu, nie odkrywając integralnego związku historii Polaków z Jasną Górą i obecnością Maryi w dziejach naszej Ojczyzny. Często cytujemy słowa polskiego pisarza Henryka Sienkiewicza, który w klasztornej Księdze Pamiątkowej napisał, że:
„tu bije nieśmiertelne serce polskiego ludu”,
a św. Jan Paweł II podczas pierwszej pielgrzymki do Ojczyzny powiedział:
„Jasna Góra jest sanktuarium Narodu. Trzeba przykładać ucho do tego świętego Miejsca, aby czuć, jak bije serce narodu w Sercu Matki. Trzeba usłyszeć echo całego życia Narodu w Sercu jego Matki i Królowej”.
Uroczystość dzisiejsza powstała z inicjatywy bł. Honorata Koźmińskiego, gdy po upadku styczniowego starał się zjednoczyć naród wokół Królowej Polski – Maryi. Współpracując z ówczesnym przeorem Jasnej Góry, o. Euzebiuszem Rejmanem, wyprosił on u w 1904 r. u św. Piusa X ustanowienie święta Matki Bożej Częstochowskiej. Pius XI w 1931 r. rozciągnął ten obchód na całą Polskę.
Wspomniany św. Jan Paweł II w wygłoszonym podczas pierwszej pielgrzymki do Ojczyzny słowie, w czerwcu 1979 roku, nazwał Jasną Górę „polską Kaną”, bo tu właśnie przychodzimy, by po raz kolejny usłyszeć jak słudzy na weselu w Kanie Galilejskiej: Zróbcie wszystko, cokolwiek (Syn mój) wam powie. W ikonie jasnogórskiej Maryja robi bowiem dokładnie to samo, co zrobiła w Kanie: pokazuje nam swego Syna, mówi, że to On jest najważniejszy. Od wieków przychodzili tu Polacy, by za Jej wstawiennictwem Jezus przemieniał wodę trudnej codzienności w wino radosnego świętowania wielkich dzieł Bożych, których On dokonywał w historii naszego narodu.
Dzisiaj po raz kolejny jesteśmy prowadzeni przez Ewangelię uroczystości do Kany Galilejskiej, gdzie obecna jest Maryja, która ze swoją matczyną wrażliwością dostrzega ludzkie potrzeby i wskazuje, że Jezus jest ich rozwiązaniem. Konsekwencją dokonanego przez Jezusa cudu przemiany, było nie tylko wino, ale jak podkreśla w zakończeniu Ewangelii św. Jan, konsekwencją była wiara: „I uwierzyli Jego uczniowie”. Także dzisiaj, znaki i cuda, których doświadczamy za wstawiennictwem Maryi są przede wszystkim po to, żebyśmy uwierzyli: Uwierzyli w Bożą wszechmoc, opatrzność i miłość, która na się opuszcza nigdy. Nawet jeśli różne zawirowania, kłopoty, problemy spadają na nas w sposób nieoczekiwany, Jezus jest z nami i zaprasza, byśmy nie tracili wiary, ufności i Jego stawiali na pierwszym miejscu. Często chętniej radzi byli byśmy „pić dobre wino”, czyli zatrzymać się na konsumowaniu otrzymanych od Boga przez wstawiennictwo Maryi darów, niż przyjąć konsekwencje wynikające z wiary w Jezusa. A te konsekwencje objawiają się w czynach.
„Uczyńcie, co Jezus wam powie” – mówi do sług Maryja. To samo mówi do nas: czyńcie to, czego naucza Jezus. A co do nas mówi Chrystus? Mówi nam zawsze to samo: wzywa do miłości Boga i bliźniego. Czynić, co mówi Jezus, to odrzucać zło i wybierać dobro. Nie traktować Jego nauki w sposób wybiórczy i pokrętny. Nie traktować chrześcijaństwa w sposób powierzchowny jako „folklorystycznego teatrzyku”, w którym odgrywamy rolę biernych obserwatorów albo kultywatorów tradycji. To oznacza także ciągle podlegać przemianie, matanoi, nawróceniu, które czyni nas „dobrym winem” dla naszych braci.
Niech Maryja wyprasza dla nas przede wszystkim tę zdolność przemiany, byśmy oddając Jej cześć, stawali się na wzór jej Syna gotowymi do poświęceń, do życia doskonałą miłością. Amen.
Prefekt kościoła św. Alfonsa w Rzymie i duszpasterz Polonii przy Sanktuarium
Matki Bożej Nieustającej Pomocy – Rzym
o. Piotr Andrukiewicz CSsR