Niedziela, 25 października 2015 roku, XXX tydzień zwykły, Rok B, I
Łódź w drodze do portu…
O Kościele zwykle mówi się w obrazach. Kościół to świątynia, winnica czy owczarnia. Bardzo często Kościół przedstawiany jest jako łódź. Gdyczłowiek znajdzie się na morzu, gdy wie, że pod taflą wody skrywa się niebezpieczna głębina, łódź daje mu poczucie bezpieczeństwa. Ponadto dzięki niej może być pewien, że nie na zawsze pozostanie w otoczeniu wód, gdyż wiosłując albo nabierając wiatru w żagle, może przemieszczać się z miejsca na miejsce i dopłynąć kiedyś do brzegu. Łódź jest dla niego swego rodzaju domem dającym schronienie i poczucie bycia u siebie, gdyż może umieścić na niej to, co do niego należy. Człowiek będąc w łodzi, jest u siebie i nawet w obliczu wichrów i sztormu nie traci odwagi i nadziei, że jego żegluga zakończy się szczęśliwie.
Taką rolę w życiu chrześcijanina odgrywa Kościół. Wiara nie chroni człowieka wierzącego od przeciwności i cierpienia. Gdy coraz mocniej doświadcza, jak kruche jest jego istnienie i w jak wielkim zagrożeniu przychodzi mu przeżywać swoją codzienność, równocześnie szuka oparcia i bezpiecznego schronienia. Kieruje wówczas swój wzrok w stronę Kościoła, który wprawdzie nie jest w stanie usunąć grożących mu niebezpieczeństw, to jednak jak łódź chroni go od zatopienia się w odmętach i daje nadzieję na pewne wejście do portu. Mówią o tym słowo Boże głoszone w kościołach i sprawowane w nich sakramenty. Same świątynie z kamienia – jak ta, która obchodzi dzisiaj rocznicę swego poświęcenia – przypominają ludziom o Kościele – łodzi otoczonej opieką przez samego Boga i pewnie zmierzającej do bezpiecznej przystani.
W łodzi, którą jest Kościół, znajdzie miejsce każdy ochrzczony. Wystarczy rozejrzeć się wokół i zobaczyć, kto wstępuje w progi świątyni parafialnej. Nie jest to miejsce przeznaczone tylko dla pobożnych, ale także dla grzeszników. Tak naprawdę to w ogóle nie przychodzą do niej ludzie bez skazy, lecz tylko grzesznicy potrzebujący nawrócenia. Świadczy o tym nie tylko przedświąteczne „oblężenie” konfesjonałów, ale i pokorna postawa tych wszystkich modlących się przed Najświętszym Sakramentem, którzy jak celnik z Ewangelii nie śmieją podnieść głowy, prosząc Boga o miłosierdzie (por. Łk 18, 9-14). Świątynia parafialna przypomina o misji Kościoła, którego zadaniem jest gromadzić zagubionych, słabych, chorych i grzeszników, aby pomóc im bezpiecznie dotrzeć do portu, którym jest królestwo Boże.
Bywa, że nieraz człowiek opuszcza bezpieczną łódź Kościoła, szukając przygód albo na własną rękę próbuje dopłynąć do celu. Wtedy gubi się i zaczyna tonąć. Łódź jednak niezmiennie zmierza do bezpiecznej przystani. W świątyniach z kamienia ciągle czeka na ludzi Bóg i wspólnota tych, którzy w Jego ręce złożyli swój los i dają Mu się prowadzić do celu.
Na szczęście nie zapomniał o tym pewien polski piosenkarz, który doświadczając przeciwności losu, w pewnym momencie swojego życia postanowił żeglować przez świat na własną rękę. Aby uciec od wewnętrznych problemów, upijał się od czasu do czasu. Próbował również odurzać się narkotykami. Uzależnił się od hazardu i aby wyjść na prostą, poddawał się różnego rodzaju terapiom i praktykom propagowanym przez buddyzm. Jednak dopiero, gdy znalazł się w kościele, odnalazł prawdziwy spokój. Wszystko, co było dla niego ogromnym ciężarem, nagle zniknęło. Dzisiaj cieszy się nowym życiem. Modli się codziennie, dziękując Bogu za ratunek. Kościół jest teraz jego drugim (a może nawet pierwszym) domem.
Dzień, w którym wspólnota parafialna wspomina poświęcenie swojego kościoła, zachęca do dziękowania Bogu za Jego obecność pośród ludzi i nieustanną opiekę nad nimi. To On daje im do dyspozycji Kościół – bezpieczną łódź zmierzającą do portu, którym jest królestwo Boże. Jest w niej miejsce dla każdego, kto nie chce zmarnować swego życia, lecz przeżyć je godnie i owocnie. Oby przybywało tych, którzy w Bogu pokładają nadzieję na piękne i szczęśliwe życie.
Wykładowca na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie oraz w Wyższym Seminarium Duchownym
Redemptorystów w Tuchowie – Elbląg
o. prof. dr hab. Ryszard Hajduk CSsR