Poniedziałek, 07 grudnia 2015 roku, II tydzień Adwentu, Rok C, II
Opowieść o sparaliżowanym i jego czterech zdeterminowanych przyjaciołach znamy od najmłodszych lat. Bardzo wiele kazańpowiedziano już na ten temat. Liczne analizy, które odkrywają głębię znaczenia słów, gestów i postaw, zostały już opracowane. Na czas Adwentu wspomnę tylko o jednej rzeczy, którą zaniedbujemy. Modlitwa jednych za drugich.
Czy możesz powiedzieć, że masz przyjaciela, który na noszach Cię przyniesie, na dach Cię wciągnie, rozwali ten dach, jeśli trzeba będzie, i jeszcze Cię opuści, bylebyś był blisko Jezusa? Czy możesz o którymś ze swoich znajomych, bliskich powiedzieć, że On zrobi wszystko, co się da, abym został zbawiony? A czy jest ich czterech?
Za mało się wspieramy w wytrwaniu w wierze. Brak nam determinacji, aby przyciągnąć rówieśnika do Chrystusa. Proszę Cię, bądź takim zdeterminowanym przyjacielem. I nie bądź sam. Módlcie się wspólnie, nie wstydźcie się wiary. A gdy jeden zacznie upadać, a grzech go sparaliżuje, niech go czwórka przyniesie pod stopy Jezusa, aby Ten go uzdrowił.
Sam nie uzdrawiaj! Nie rozkazuj mu, co ma robić, aby się zbawił, nie udzielaj mu instrukcji, ani nie pisz dla niego recept! Po prostu przyprowadź go do Jezusa, bo to On uzdrawia i duszę i ciało...
Wraz z dobrymi znajomymi, którzy też chcą porządnie przeżyć Adwent, przyprowadźcie razem swojego kumpla, który potrzebuje uzdrowienia. Nie powiem wam, jak to zrobić. Tamtej czwórce nikt nie powiedział, co mają robić. Oni chcieli swojego przyjaciela przyprowadzić do Jezusa.
Gdyby zabrakło tych przyjaciół, to ten sparaliżowany, ani by nie wstał i nie chodził, ani nie odpuszczone by były jego grzechy.
Student VI roku Wyższego Seminarium Duchownego Redemptorystów w Tuchowie
Diakon Tomasz Mikołajczyk CSsR