Piatek, 18 grudnia 2015 roku, III tydzień Adwentu, Rok C, II
Św. Józef to człowiek czynu. Świadczy o tym choćby fakt, że na kartach Pisma Świętego nie znajdziemy żadnej jego wypowiedzi. Nie oznacza to jednak, że nie ma on nic do powiedzenia. To strateg,człowiek, który przewiduje dalekosiężne konsekwencje, a zarazem niezwykle otwarty na wolę Bożą i posłuszny nakazom Boga.
Wyobraźmy sobie sytuację, w jakiej znalazł się św. Józef. Jego oblubienica – Maryja – okazuje się być w stanie błogosławionym. Problem w tym, że on sam nie miał w tym żadnego udziału. Nie myślał on o tym ewentualnym kochanku, który uwiódł jego wybrankę, lecz planował i szukał najlepszego rozwiązania z tej niezbyt miłej sytuacji. Postanowił potajemnie oddalić Maryję i odesłać ją do domu.
On poszedł spać z myślą, że tak właśnie jutro zrobi. Taki miał plan.
Ale Bóg też miał swój plan. Dlatego we śnie posłał on swego Anioła, by wyjaśnił Józefowi, co tak naprawdę się stało. Że dziecko, które nosi pod sercem Maryja, nie jest owocem grzechu, lecz ogromnej łaski i mocy Ducha Świętego.
Św. Józef miał odwagę porzucić swoje plany. Miał odwagę zaufać Bogu i uczynić inaczej, niż on sam by tego sobie życzył.
Przyjął Maryję wraz z jej dzieckiem i był dla tego dziecka ojcem. Stał się głową Świętej Rodziny.
Obyśmy i my potrafili tak jak Józef być otwarci na Boże wskazówki. Obyśmy i my byli tak gotowi do wypełniania Jego nakazów. Bo choćbyśmy nie wiadomo jak dalekosiężnie przewidywali konsekwencje naszych działań, to Bóg i tak widzi głębiej i dalej.
Być może Boże polecenia mogą się nam wydawać niedorzeczne albo krzywdzące dla nas samych, to jednak warto zaufać… A św. Józef niech będzie dla nas przykładem. Amen.
Student VI roku Wyższego Seminarium Duchownego Redemptorystów w Tuchowie
Brat diakon Tomasz Mikołajczyk CSsR