Środa, 06 stycznia 2016 roku, II tydzień po Narodzeniu Pańskim, Rok C, II
Na tydzień przed Bożym Narodzeniem do naszej parafii przybyła kopia ikony Matki Bożej Nieustającej Pomocy, która wędruje po parafiach Ukrainy – po parafiach grekokatolickich, rzymskokatolickich, prawosławnych i ormiańskich. Ikona ta została pobłogosławiona przez papieża Franciszka i dotknięta do oryginału. Zaskoczeni byliśmy liczbą osób odwiedzających nasz kościół – większość to wierzący, ale nie tylko, byli także ludzie niewierzący i poszukujący. Ikona MBNP była jak gwiazda-kometa, która skierowała mędrców ze wschodu do Betlejem.
Dzisiejsza liturgia słowa przypomina proroctwo Izajasza, który mówi: Ciemność okrywa ziemię i gęsty mrok spowija ludy, a ponad tobą jaśnieje Pan, i Jego chwała jawi się nad tobą. I pójdą narody do twojego światła… (Iz 60, 2-3).
Z kolei św. Paweł z jeszcze większym naciskiem ukazuje tajemnicę, która została objawiona przez Ducha, że:poganie już są współdziedzicami i współczłonkami Ciała, i współuczestnikami obietnicy w Chrystusie Jezusie przez Ewangelię (Ef 3, 5-6).
To spowoduje, że św. Paweł odda się zupełnie pracy misjonarskiej, by nieść Dobrą Nowinę po krańce świata. Stanie się również światłem, które innym będzie wskazywało drogę do Chrystusa.
Pokłon mędrców niesie wiele niewiadomych: nie wiemy, ilu ich dokładnie było, kiedy całe wydarzenie miało miejsce; dla nas jednak najważniejsza jest prawda, że Chrystus przychodzi do wszystkich ludzi, wszystkim chce ofiarować swoje miłosierdzie.
Dzisiaj w kościołach zostanie poświęcona kreda, którą oznaczymy drzwi naszychmieszkań czy domów. Jest to prośba o błogosławieństwo, ale także znak dla innych, że tutaj żyją ludzie wierzący.
Na koniec pojawia się pytanie: jakim znakiem jestem dla innych ludzi? Wciąż jest wielu ludzi szukających światła, szukających Boga. Do Chrystusa mędrców zaprowadziła gwiazda-kometa. Jeżeli żyjemy naszą wiarą, pozwalamy się ogarnąć Światłu, które płynie od Boga, wówczas i my stajemy się światłem, a wtedy inni mogą odnaleźć drogę do Boga, mogą się na niej umocnić.
Kiedyś otrzymałem takiego maila, który ukazuje, jak różnymi talentami, zdolnościami możemy innym pomóc:
Chciałam się podzielić z Ojcem moim spostrzeżeniem. Nie wiem, czy Wy, duszpasterze akademiccy, czekacie na tego typu opinie, ale po ostatniej studenckiej Mszy zdecydowałam się podzielić moją uwagą, być może pomoże ona również komuś innemu. Otóż, jakiś czas temu miałam wrażenie, że nie przeżywam (z różnych powodów) już tak jak kiedyś Mszy niedzielnych. To chyba się zmieniło po ostatniej Mszy. Nie wiem, czy to chwilowa przemiana (będę się starała, aby tak nie było), ale nawet jeśli, to jest to bardzo przyjemna i miła przemiana. Otóż, do czego zmierzam... Chcę podkreślić znaczenie scholi na Mszach studenckich. Jak w niedzielę zaśpiewali „Mój Jezu, mój Zbawco...”, to aż serce rosło. Chcę tutaj podkreślić wielkie znaczenie chłopaka grającego na gitarze. Choć ja na muzyce się nie znam, to myślę, że jest niezły w tym, co robi. Ale to, co czułam podczas tej pieśni, to jeszcze nic, najważniejsze jest to, co nastąpiło po... Otóż, była to chyba pierwsza prawdziwa modlitwa w moim życiu.
Misjonarz Prowincji Warszawskiej Redemptorystów pracujący na Ukrainie oraz Przełożony
Klasztoru Redemptorystów w Truskawcu (Ukraina)
o. Krzysztof Szczygło CSsR