Piątek, 04 marca 2016 roku, III tydzień Wielkiego Postu, Rok C, II
Francuski duchowny katolicki i pisarz Michel Quoist w swoich rozważaniach o miłości napisał:
„Wychyliwszy się przez okno, spoglądałem jeszcze na ulicę... Dostrzegłem dziecko, które nierozważnie przechodziło przez jezdnię, a jego matka rzuciła się za nim, by je zatrzymać i ochronić. Zdawało mi się, że słyszę jej szept: – ale był to głos w moim sercu – Oddam za ciebie swoje życie!
Dostrzegłem, jak zakochani całowali się czule. Teraz uśmiechali się i cicho do siebie mówili. Zdawało mi się, że słyszę ich szept: – ale był to głos w moim sercu – Oddam dla ciebie moje życie!
Dostrzegłem mężczyznę, który wyczytał w gazecie: Drugi uczestnik strajku głodowego niedawno umarł... Zdawało mi się, że słyszę jego szept: – ale to był głos w moim sercu – Oddaję swoje życie dla sprawiedliwości i pokoju...
Przyjąłem nareszcie milczenie, lecz w jego głębi, czy w to uwierzycie, słyszałem wyraźnie pewien głos, a był to głos mędrca: Widzisz – mówił – miłość jest droższa niż życie!”.
Gdziekolwiek się obejrzymy, wszyscy mówią o miłości. O miłości możemy dzisiaj dowiedzieć się z filmów, przeczytać w kolorowych gazetach, usłyszymy o niej w piosenkach, pojawiają się na jej temat informacje w internecie czy w telewizji. Nawet w dzisiejszej Ewangelii słyszymy, jak Jezus zachęca każdego z nas: Trwajcie w miłości mojej! To wam przykazuję, abyście się wzajemnie miłowali. Ale tak naprawdę trudno wyjaśnić, czym jest miłość. O wiele prościej jest nam powiedzieć, na czym ona polega, jakie są jej przejawy. I tak naprawdę czy poznamy, czym jest prawdziwa miłość, zależy od każdego z nas.
Od tego, czym się karmię, od tego, czym żyję, jakich wartości poszukuję, zależy, czy rozpoznam prawdziwą miłość. Doskonałą pomocą do tego, aby zrozumieć, co to znaczy znaleźć prawdziwą miłość, jest przykład patrona dnia dzisiejszego św. Kazimierza królewicza, świętego żyjącego w XV wieku, świętego, który może być dla nas doskonałym przykładem, jak żyć prawdziwą miłością.
To właśnie miłość do Jezusa Chrystusa była powodem, dla którego św. Kazimierz, syn króla Kazimierza Jagiellończyka, wspomagał biednych, chorych, więźniów, podróżnych i wszystkich cierpiących. Dla wdów, sierot i uciśnionych nie tylko był dobroczyńcą, ale ojcem, synem i bratem. W podejmowanych działaniach odznaczał się zdecydowaniem. Swoim postępowaniem dawał zawsze przykład duchowego ubóstwa i łagodności. Nad dobra doczesne, które dawało mu jego urodzenie, przedkładał wartości wieczne. Od dzieciństwa żywił gorące nabożeństwo do Najświętszego Sakramentu i Matki Bożej. Na tym polegało jego wypełnianie wskazania Mistrza: Trwajcie w miłości mojej! Ponieważ był sługą najuboższych, Pan zaprosił go do udziału w wiecznej uczcie i sam „zaczął mu usługiwać”. Uczmy się od św. Kazimierza, jak w każdej chwili wybierać Chrystusa.
Prośmy dzisiaj św. Kazimierza, królewicza, abyśmy umieli odkrywać prawdziwą miłość, która polega na naśladowaniu Jezusa Chrystusa.
Duszpasterz w parafii Matki Bożej Pocieszenia – Wrocław
o. Rafał Nowak CSsR