Sobota, 06 sierpnia 2016 roku, XVIII tydzień zwykły, Rok C, II
Nie za wymyślonymi bowiem mitami postępowaliśmy wtedy, gdy daliśmy wam poznać moc i przyjście Pana naszego Jezusa Chrystusa, ale jako naoczni świadkowie Jego wielkości
(2 P 1, 16).
W poszukiwaniu nowości
Ma się wrażenie, że dzisiejsze postmodernistyczne społeczeństwo szuka ciągle czegoś nowego. Jest niestałe, zapomina o swojej historii, nie zadowala się tym, co posiada. I z taką łatwością daje się oplątać siecią sfałszowanych medialnie opinii czy też powabom konsumpcyjnych reklam. Jasnym obrazem tego może być choćby tak niedawno narzucona gorączka „Pokémon Go”. Dziesiątki, setki, a nawet tysiące młodych ludzi ugania się za poszukiwaniem fikcyjnych japońskich stworów, a jest ich przeszło 700. I aby ich przekonać, że to nie fikcja, wpaja się im do głowy, że to „powiększona rzeczywistość”. A jako że człowiek modernistycznie oświecony nie może biegać za mitycznymi stworami, dlatego też stworzono dla japońskich komputerowych monstrów tzw. „powiększoną rzeczywistość”!
Nie tak dawno jeszcze wpajano nam do głowy, że Chrystus to mit; że Ewangelia to mityczne opowiadanie albo bajki czy też wytwory schorowanej jaźni. Robią to również modernistyczne prądy i pseudonaukowe teorie.
Papież Franciszek w swojej adhortacji apostolskiej „O głoszeniu Ewangelii w dzisiejszym świecie” (Evangelii gaudium) pisze, że z jednej strony odrzuca się Boga i etykę chrześcijańską, a z drugiej w jego miejsce stwarza się wciąż nowych bożków, nowych idolów. Adoracja starotestamentalnego złotego cielca, przybrała nową i okrutną wersję fetyszyzmu pieniądza i bezwzględnej dyktatury ekonomii (EG 55; 57).
Spotkanie z Chrystusem które wzmacnia wiarę
W tym kontekście jakże donośnie brzmią dziś słowa Piotra Apostoła z drugiego czytania: Nie za wymyślonymi bowiem mitami postępowaliśmy wtedy, gdy daliśmy wam poznać moc i przyjście Pana naszego Jezusa Chrystusa, ale jako naoczni świadkowie Jego wielkości (2 P 1, 16).
Wiara, którą święty Piotr utwierdza powstałe chrześcijańskie wspólnoty, to nie fikcyjny mit, to nie wirtualna albo „poszerzona” rzeczywistość. Ona zrodziła się ze spotkania z Chrystusem na palestyńskich drogach; ze wsłuchania się w Jego słowo, z bycia świadkami niezliczonych znaków i cudów (zob. J 21, 25), z uczestnictwa w Jego męce, śmierci, zmartwychwstaniu i wniebowstąpieniu. Nic bardziej rzeczywistego i historycznego. Ta wiara została wzmocniona również doświadczeniem z Góry Tabor. Nie mogli tego przemilczeć, nawet w obliczu prześladowań: Bo my nie możemy nie mówić tego, cośmy widzieli i słyszeli (Dz 4, 20). Doświadczenie z Góry Tabor było im potrzebne po to, aby mogli oprzeć się pokusom łatwej mitologicznej wiary – wiary typu „light” – bez krzyża, bez wymogów, albo wiary przesiąkniętej ideologią politycznego królestwa. Dzisiejsza prefacja wyraża to, głosząc: W ten sposób, umocnił serca uczniów, aby nie ulegli zgorszeniu krzyża, a całemu Kościołowi dał nadzieję, że osiągnie chwałę.
Było im ono potrzebne, aby nie załamali się pod ciężarem krzyża, który ostatecznie został oświetlony blaskiem zmartwychwstania. Chrześcijański triumf – naucza Papież Franciszek − jest zawsze krzyżem, ale krzyżem, który jednocześnie jest sztandarem zwycięstwa wznoszącym się z waleczną czułością przeciw napaściom zła. Zły duch klęski jest bratem pokusy oddzielenia przed czasem ziarna od kąkolu, produktem lękliwego i egocentrycznego zniechęcenia (EG 85).
Mistrzu, dobrze, że tu jesteśmy (Łk 9, 33)
Na pewno nie jest łatwo być chrześcijaninem w dzisiejszych czasach. A jeszcze trudniej jest żyć na co dzień Jego słowem. Dlatego tak ważnymi są nasze spotkania z Chrystusem, który ma moc utwierdzić nas w wierze (por. J 17, 1-26). Eucharystia jest i powinna być dla chrześcijanina wejściem na Górę Przemienienia. To ona przypomina nam, że stworzeni jesteśmy, aby wstąpić na wyżyny i oddać się kontemplacji Bożego oblicza. To tutaj, na tym świętym miejscu, wsłuchujemy się w słowa Ojca, który bardzo jednoznacznie wskazuje, kogo mamy słuchać: To jest Syn mój, Wybrany, Jego słuchajcie! (Łk 9, 35). Postmodernistyczne podejście do rzeczywistości, jakże kontrolowanej i sterowanej medialnie, przeciwstawia się wierze wyrosłej na spotkaniu z Chrystusem. I aby móc nieograniczenie wpływać na ludzkie umysły i serca, robi się wszystko, aby pozbawić lub osłabić słowo i autorytet Prawdy. Ataki na nauczanie Kościoła Katolickiego, na wolność religii, dawne i współczesne prześladowania czy wręcz nienawiść i przemoc względem wyznawców Chrystusa są tego przejawem (por. EG 61). To dzisiejsze świąteczne spotkanie przy stole słowa Bożego i Eucharystii pozwala nam przezwyciężyć tak bardzo silną pokusę duchowego zeświecczenia, które prowadzi, jak to słusznie prorokował Jeremiasz, do odejścia od źródła życia (por. Jr 2, 13) i do zastąpienia np. niedzielnego Dnia Pana zeświecczonymi formami weekendu.
W świetle dzisiejszej liturgii słowa i dzisiejszej uroczystości, trzeba by postawić sobie pytanie: Czy czujesz się odpowiedzialny za to, aby tak jak Jezus ze swoimi uczniami wstąpić na górę spotkania z całą swoją rodziną? Czy wstępując w przedsionki świątyni i uczestnicząc w świętych obrzędach, jesteś w stanie również i ty powiedzieć jak Piotr Apostoł: Mistrzu, dobrze, że tu jesteśmy? Czy możesz się zaliczyć do grona tych, którzy stają przed Panem z uwielbieniem, jak to opisał w swej wizji prorok Daniel?
Pomódlmy się również w tym dniu za naszych 30 współbraci redemptorystów, którzy w święto Przemienienia Pańskiego, 06 sierpnia 1944 roku, ponieśli męczeńską śmierć na warszawskiej Woli.
Na zakończenie posłuchajmy raz jeszcze rady św. Piotra Apostoła, która oby nam towarzyszyła w każdym dniu naszego życia: Mamy jednak mocniejszą, prorocką mowę, a dobrze zrobicie, jeżeli będziecie przy niej trwali jak przy lampie, która świeci w ciemnym miejscu, aż dzień zaświta, a gwiazda poranna wzejdzie w waszych sercach (2 P 1, 19).
Misjonarz z Wiceprowincji Redemptorystów w Bahia – Brazylia, obecnie wikariusz
Parafii Najświętszego Odkupiciela w Damaia – Lizbona (Portugalia)
o. Krzysztof Dworak CSsR