W 2011 r. przeżywaliśmy w całym Zgromadzeniu Redemptorystów Rok św. Jana Neumanna z okazji 200-lecia jego urodzin. Była to dobra okazja, aby przypomnieć sobie historię jego życia i przyjrzeć się sylwetce duchowej naszego świętego współbrata. Dzisiaj chciałbym przybliżyć również wam postać św. Jana Neumanna, kiedy to w kalendarzu naszego Zgromadzenia obchodzimy jego wspomnienie liturgiczne (wspomnienie św. Jana Neumanna w Zgromadzeniu Redemptorystów obchodzi się 05 stycznia).
Krótka biografia
Św. Jan Neumann przyszedł na świat 28 marca 1811 roku w miejscowości Prachatycze w obecnych Czechach. Jego ojciec był Niemcem a matka Czeszką. Po zdobyciu wykształcenia podstawowego rozpoczął studia teologiczne w seminarium w Budziejowicach, które kontynuował na uniwersytecie Karola Ferdynanda w Pradze. Święcenia kapłańskie powinien był otrzymać w roku 1835, ale biskup zadecydował, że nie będzie udzielał święceń. Dzisiaj trudno sobie wyobrazić coś podobnego, ale wtedy w Czechach było bardzo dużo kapłanów. Jan napisał więc do wszystkich biskupów Europy, ale wszędzie sytuacja była podobna. Nikt nie potrzebował nowych kapłanów. Jan był nadal przekonany, że ma powołanie kapłańskie, chociaż wszystkie bramy zostały przed nim zamknięte. Napisał więc do biskupów w Ameryce Północnej i dopiero biskup Nowego Jorku zgodził się go wyświęcić.
W 1836 r. Jan zdecydował się więc opuścić swoją ojczyznę i udał się do USA jako 25-letni kleryk, pragnąc pozyskiwać ludzi dla Chrystusa i wspomagać opuszczonych duchowo emigrantów. Święcenia kapłańskie otrzymał w katedrze w Nowym Jorku. Najpierw podjął pracę duszpasterską wśród niemieckich emigrantów zamieszkujących okolice Nowego Jorku. Odwiedzał chorych, uczył katechizmu, kształcił przyszłych nauczycieli i katechetów. Po czterech latach takiej pracy poczuł potrzebę życia bardziej wspólnego i jako pierwszy kapłan wstąpił do Zgromadzenia Redemptorystów w Ameryce Północnej. W styczniu 1842 r. złożył śluby zakonne w Baltimore. Od samego początku był ceniony przez współbraci za swoją świętość, dobry kontakt z innymi i zapał apostolski. Pracował wśród emigrantów w Ohio, Pensylwanii i Marylandzie. W roku 1852 został biskupem Filadelfii. Pracował tam z wielkim zaangażowaniem: zorganizował diecezjalną sieć szkół katolickich, dbał o poprawę warunków w swoich parafiach, troszczył się zwłaszcza o parafie narodowe, skupiające licznych emigrantów. Otwierał liczne przytułki dla biednych, gdzie przyjmowano ubogie dzieci. Udawał się do więzień, stawał przy łożach umierających. Mądrze rządził diecezją, osobiście wizytował parafie i zwoływał synody. Wzniósł fundament pod kościół katedralny w Filadelfii i przyczynił się do zbudowania ponad 80 świątyń. Pisał ponadto artykuły do wielu gazet i czasopism katolickich, opublikował także dwa katechizmy. Znał osiem języków, co było wspaniałym atutem dla jego pracy misyjnej w wielojęzycznej społeczności amerykańskiej XIX wieku.
Do samego końca pozostawał aktywny. Zmarł nagle na ulicy Filadelfii 5 stycznia 1860 roku pośród nawału codziennych zajęć, w czterdziestym dziewiątym roku życia.
Podczas kanonizacji na placu św. Piotra w Rzymie 19 czerwca 1977 r. Ojciec Święty Paweł VI powiedział o św. Janie:
„Był blisko ludzi opuszczonych, lubił spotykać się z ubogimi, był przyjacielem grzeszników i teraz jest chlubą wszystkich emigrantów”.
Jest pierwszym mężczyzną – obywatelem Stanów Zjednoczonych i pierwszym członkiem hierarchii kościelnej tego kraju, który został ogłoszony świętym.
Życie oddane dla misji
Jan Neumann był w pełni świadomy swojego misyjnego powołania. Swoje pierwsze listy do rodziny podpisywał: „Jan Nep. Franz Neumann, misjonarz”. Warto podkreślić, że wyróżniał się wielką dyspozycyjnością dla misji, bezgranicznie oddając się Bogu i drugiemu człowiekowi, poświęcając temu celowi wszelkie swoje siły i talenty. Był zawsze gotowy do uczenia się i do korzystania z wszelkich niezbędnych środków, aby głosić Ewangelię w sposób nowy. Był otwarty na każdego, kto szukał z nim kontaktu.
Możemy też popatrzeć na św. Jana jako na wspaniałego i inspirującego patrona emigrantów oraz wzór dla misjonarzy posługujących wśród emigrantów. Sam bowiem był emigrantem, który pracował wśród emigrantów. Skoro tylko w Stanach Zjednoczonych poczuł się w pełni „u siebie” wśród spotkanych opuszczonych i ubogich emigrantów, poświęcił się im całkowicie, towarzysząc im i posługując z miłością. Znał dobrze ich potrzeby i ich duchowy głód. Wiedział z własnego doświadczenia, co znaczy być imigrantem w Stanach Zjednoczonych: przybyć do portu w Nowym Jorku, gdzie nikt nie czeka na powitanie, nie mieć miejsca na nocleg i być prawie bez grosza w kieszeni. Jan Neumann nie miał nawet pewności, czy zostanie przyjęty przez biskupa i dopuszczony do święceń. Jego doświadczenie odzwierciedla doświadczenie tych wszystkich niezliczonych imigrantów, którzy wyruszają w nieznanym im kierunku, przybywają niezapowiedziani i często są niemile widziani na obcych ziemiach.
Podobnie jak św. Jan Neumann, my również powinniśmy przyswoić sobie ducha dyspozycyjności misyjnej, aby odpowiedzieć na pilną potrzebę prowadzenia z nową mocą i w odnowiony sposób dzieła ewangelizacji w świecie. To dążenie może pięknie korespondować z inicjatywami podejmowanymi obecnie w Kościele powszechnym w związku z tematem nowej ewangelizacji. Powinniśmy być otwarci na nowe metody ewangelizacji, nowe doświadczenia i nowe języki, jeśli chcemy wprowadzić w życie inicjatywy Kościoła i naszego Zgromadzenia, zarówno na płaszczyźnie osobistej jak i wspólnotowej. Życie oddane misji wzywa nas do poszukiwania nowych możliwości i nowych sposobów głoszenia Ewangelii, często na marginesie i na obrzeżach społeczeństwa.
Człowiek podejmujący wyzwania
Przybliżając sobie postać św. Jana Neumanna musimy podkreślić, że nieobce mu były trudne wyzwania i próby w ogniu, gdyż dobro w ogniu się hartuje. Możemy zapytać, skąd czerpał on siłę do podejmowania tych wyzwań i zadań? W liście do pewnej siostry zakonnej znajdujemy wskazówkę: „Zawsze miałem największe zaufanie do Boga, który wspiera to, co człowiek podejmuje dla Jego chwały”.
Jego droga do świętości biegła poprzez zwykłe codzienne życie. Praktyczne sprawy związane z posługą dla ludności miejskiej i wiejskiej zajmowały każdy jego dzień. Posiadał jednak niesamowitą umiejętność i dar przeżywania codzienności w innym, Bożym wymiarze. I chyba ta jego cecha powinna być dla nas dzisiaj przykładem. Postrzegał codzienne życie jako zmierzanie ku życiu wiecznemu i zachęcał wszystkich, którym posługiwał, czy to farmerów czy arystokratów, aby odrywali się od spraw ziemskich i oddawali chwałę Bogu. Był człowiekiem, który starał się jednoczyć swoje codzienne wysiłki z wolą Bożą. Potwierdzają to słowa jednego z przełożonych, który tak go scharakteryzował: „Jest wielkim człowiekiem, w którym pobożność łączy się z mocą i roztropnością”.
Prostota św. Jana Neumanna w służbie Bogu i ludziom staje się dla nas przykładem, jak przeżywać codzienność życia w innym, Bożym wymiarze. Uczy nas, jak ukochać Boga oraz jak pokochać własne życie i pięknie je przeżywać podejmując pojawiające się wyzwania. Wzywa nas do przekraczania naszych stref komfortu, otwiera nowe horyzonty i zachęca do podejmowania ofiar i współczesnych wyzwań.
Radny Zwyczajny Zarządu Prowincji Warszawskiej Redemptorystów oraz wykładowca teologii duchowości w Wyższego
Seminarium Duchownego Redemptorystów w Tuchowie – Warszawa
o. Sylwester Cabała CSsR