Słowo Redemptor

Sobota drugiego tygodnia Wielkiego Postu

 

 

 

Sobota, 02 marca 2024 roku, II tydzień Wielkiego Postu, Rok B, II

 

 

 

 

CZYTANIA

 

 

 

 

Właściwie to ta przypowieść powinna nazywać się o przypowieścią o miłosiernym ojcu, bo jej główną postacią i bohaterem jest ojciec. Ale nie ojciec ziemski, ale Ojciec niebieski, o którym mówi psalmista: Miłosierny jest Pan i łaskawy, nieskory do gniewu i bardzo łagodny (Ps 103 (102), 8).

 

Jezus opowiada tę przypowieść w momencie, kiedy zbliżali się do Niego wszyscy celnicy i grzesznicy, aby Go słuchać (Łk 15, 1). To nie podobało się faryzeuszom i uczonym w Piśmie. Szemrali więc przeciwko Niemu: Ten przyjmuje grzeszników i jada z nimi (Łk 15, 2). Chrystus przyjmował grzeszników, rozmawiał z nimi, siadał z nimi przy jednym stole. I to wszystko tylko po to, aby pokazać, że przyszedł szukać i zbawić to, co zginęło (Łk 19, 10); i że Bóg zawsze jest gotów do okazania miłosierdzia i przebaczenia. Chrystus mówi, że taki jest Bóg i takiego Boga potrzeba człowiekowi; Boga, który nie grozi podniesieniem w górę bata, ale obejmuje swymi rękoma; Boga, który kocha,, a nie policzkuje; Boga, dla którego powracający grzesznik jest prawdziwą radością.

 

Życie z dala od Boga zawsze kończy się przegraną i rozpaczą. Daleko od Boga człowiekowi nie może być przecież dobrze. Kiedy dostrzega swoją tragiczną sytuację i brak sensu życia, postanawia wrócić do Ojca. Rozumie, że u Ojca będzie mu lepiej. A Ojciec niecierpliwie wypatruje jego powrotu i nie ukrywa radości, kiedy on wraca. Bo On wciąż syna kocha, mimo że ma tyle udręki z jego powodu. Przyjmuje go nie jako marnotrawnego, ale jako syna. Każe go wystroić, żeby nikt nie miał wątpliwości, że to jest jego ukochany syn.

 

Dla Boga najważniejsze jest to, żeby grzesznik do Niego wrócił. Wszystko jedno, w jakim stanie, czy obrzucony błotem grzechu, czy obdarty ze wszystkich wartości, czy poniżony i wytykany palcem. Ważne, by do Niego pragnął wrócił. Reszty dokona już On sam. On da nam nową szatę godową, jak powracającemu synowi. Sam włoży nam pierścień swojej łaski na rękę, sam nas zjednoczy ze sobą i na uroczystej uczcie nakarmi pokarmem na życie wieczne.

 

Trzeba nam, grzesznikom, bez końca sobie uświadamiać, że najważniejszy jest Bóg – Ojciec, który wciąż oczekuje na tego, kto „opuści Jego dom”, który serdecznie obejmuje na powitanie, który zapomina o przeszłości, który na nowo powołuje do życia swego syna w miłości i radości. Ostatnim słowem Boga jest przebaczenie, ostatnim Jego gestem jest przygarniecie człowieka do siebie.

 

W jednym z wielkich miast przy głównej stacji nieustannie zbierał się ogromny tłum najgorszych rozbitków życiowych, żebraków, złodziejaszków i młodych narkomanów. Były to ciemne typki wszystkich możliwych gatunków, a jednocześnie ludzie nieszczęśliwi i zdesperowani. Już z daleka widać było długie brody, zaropiałe oczy, drżące ręce, szmaty, brud. Każdy z nich bardziej od pieniędzy potrzebował odrobiny czułości i zachęty do życia; jednak nikt nie był w stanie ich tym obdarować. Pomiędzy żebrakami i rozbitkami z miasta kręcił się pewien młody człowiek, brudny, z długimi zapuszczonymi włosami. Poruszał się tak jakby pragnął prosić każdego z nich, aby ten stał się dla niego łodzią ratunkową.

Jednak w momentach największej samotności i bezgranicznej rozpaczy młodzieniec wydobywał z kieszeni poplamiony, pomarszczony kawałek papieru, po czym pogrążał się w lekturze. Czasami całował go, czasem przykładał do serca lub do czoła. Można było dostrzec, że lektura tej karteczki natychmiast go uspokajała. Przez chwilę wydawał się radosny, rozprostowywał ramiona, jego twarz stawała się bardziej ludzka i mniej zrezygnowana.

Co było napisane na tym cudownym bileciku? Znajdowało się tam pięć krótkich słów: „Mała brama jest zawsze otwarta”. To wszystko. Liścik ten przesłał mu jego ojciec, który napisał, że wszystko zostało synowi przebaczone i że w każdym momencie może powrócić do domu.

I pewnego dnia młodzieniec uczynił to. Mała brama do ogródka przed domem była otwarta. Wszedł po cichu po schodach, potem wsunął się do swojego łóżka. Następnego dnia rano, kiedy się obudził, w pobliżu łóżka zobaczył swojego ojca. Nie mówili do siebie nic, tylko mocno się przytulili.

 

Bóg jest Ojcem, który zawsze na nas czeka. Jego serce to brama otwarta dla każdego człowieka. Jest On bowiem Ojcem, który już przebaczył i tylko czeka na chwilę, kiedy będzie można znów zacząć wszystko od początku.

 

 

 

 

Kazania-homilie: Sobota drugiego tygodnia Wielkiego Postu

o. Marcin Zubik CSsR   (10 marca 2012 roku, Rok B, II)

o. Andrei Vrubleuski CSsR   (02  marca 2013 roku, Rok C, I)

o. Piotr Andrukiewicz CSsR   (22 marca 2014 roku, Rok A, II)

o. Andrzej Makowski CSsR   (07 marca 2015 roku, Rok B, I)

o. Piotr Andrukiewicz CSsR   (27 lutego 2016 roku, Rok C, II)

o. Ryszard Bożek CSsR   (18 marca 2017 roku, Rok A, I)

o. Andrzej Kiełbasa CSsR   (03 marca 2018 roku, Rok B, II)

o. Marian Krakowski CSsR   (23 marca 2019 roku, Rok C, I)

o. Łukasz Baran CSsR  (14 marca 2020 roku, Rok A, II)

o. Paweł Drobot CSsR  (06 marca 2021 roku, Rok B, I)

o. Sylwester Cabała CSsR  (19 marca 2022 roku, Rok C, II uroczystość św. Józefa, Oblubieńca Najświętszej Maryi Panny)

o. Waldemar Sojka CSsR  (10 marca 2023 roku, Rok A, I)

o. Wojciech Wilgowicz CSsR  (02 marca 2024 roku, Rok B, II)

 

 

 

 

 

 

Drukuj... 

Redemptorysta Prowincji Warszawskiej, katecheta oraz duszpasterz w Parafii p.w. Ducha Świętego – Szczecinek

o. Wojciech Wilgowicz CSsR

Powrót do strony głównej

Czytelnia

Polecamy