Słowo Redemptor

15 marca, Świętego Klemensa Marii Hofbauera apostoła Warszawy, patrona Wiednia oraz duchowego opiekuna piekarzy

 

 

 

W Zgromadzeniu Najświętszego Odkupiciela

Święto Św. Klemensa Marii Hofbauera apostoła Warszawy,
patrona Wiednia oraz duchowego opiekuna piekarzy.

 

 

 

 

 

 

 

 

Wraz ze św. Klemensem szukajmy Bożego Oblicza!

 

 

Podziwiamy dziś żywą wiarę św. Klemensa Hofbauera, jego niezwykłą gorliwość apostolską i całkowite poświęcenie Bogu i ludziom. Przychodzimy do Niego jako do naszego Orędownika przed Bogiem. Podziwiamy go i szukamy inspiracji dla siebie. Jego doświadczenie życiowe i moc wstawiennictwa może mieć znaczenie inspirujące i opatrznościowe dla każdego z nas.

 

Kilka lat temu Ojciec Święty Benedykt XVI podczas swojej wizyty w Manoppello, w środkowych Włoszech, powiedział: „Szukanie Oblicza Jezusa powinno być pragnieniem wszystkich chrześcijan”. Następnie wygłosił katechezę o „szukaniu Oblicza Boga” i modlił się słowami Psalmu 24: „Takie jest pokolenie tych, co Go szukają, co szukają Oblicza Boga Jakubowego”.

 

Całe życie św. Klemensa było nacechowane szukaniem Oblicza Pańskiego. Klemens szukał Bożego Oblicza zwłaszcza w realizacji powołania, w intensywnym życiu modlitwy i w drugim człowieku. Zrobił wszystko, aby wejść w głęboką komunię z Chrystusem i poznać Jego Oblicze w twarzach braci. Spróbujmy pokrótce rozwinąć te wątki.

 

 

1. W powołaniu

 

Droga jego życia i powołania była nieustannym szukaniem Bożego Oblicza. Od dziecięcych lat, gdy po śmierci ojca jego matka – wskazując na Oblicze Ukrzyżowanego Chrystusa – wyrzekła słowa: „Od dzisiaj On będzie twoim Ojcem”. Od tej chwili największym pragnieniem jego serca było poznać wolę Bożą i ją wypełnić. Bezgranicznie zaufał i zawierzył Bożej Opatrzności.

 

Posiadał wprawdzie wiele wad, lecz Bóg obdarzył go wiarą, „z którą nie chciałby się zamienić z nikim na świecie”. Dlatego mógł mówić: „Całkowicie jestem zdany na Jego upodobanie” albo też: „Nie wiem, co Pan Bóg przez to zamierza i jakimi drogami Opatrzność Boża doprowadzi wszystko do zamierzonego celu”. I dodawał: „Pozwólmy się prowadzić Bogu, a wszystko będzie dobrze”. Św. Klemens twierdził, że jeżeli jesteśmy wierni wypełnianiu woli Bożej, to Bóg wesprze nas w naszych trudnościach, ponieważ – jak mawiał – „Bóg nigdy nie opuszcza tych, którzy wiernie współdziałają z Jego łaską”.

 

Szukał zatem Klemens Bożego Oblicza pracując ciężko już jako 15-letni chłopak w charakterze pomocnika piekarskiego. Szukał następnie Oblicza Pańskiego pracując i ucząc się jednocześnie w szkole prowadzonej przez zakonników w Klosterbruck. Uzupełniał w ten sposób swoje wykształcenie, by móc podjąć upragnione studia. Szukał Oblicza Pańskiego w trudzie pracy fizycznej, podejmując na powrót zawód piekarza już jako czeladnik w Wiedniu. Szukał Bożego Oblicza oddalając się na wiele miesięcy do pustelni, gdzie prowadził życie głębokiej modlitwy i refleksji. Szukał Pańskiego Oblicza podejmując trudy pieszych pielgrzymek do Stolicy Chrześcijaństwa. Szukał wreszcie Oblicza Pańskiego podejmując studia teologiczne, najpierw w Wiedniu a następnie w Rzymie.

 

W końcu znalazł i osiągnął to, do czego Bóg go powołał: kapłaństwo i charyzmat misyjny w Zgromadzeniu Redemptorystów. Nie łatwa i nie krótka była to droga.

 

Jakże dzisiaj brakuje nam wytrwałości w dążeniu do celu! Jakże mało, Siostry i Bracia, szukamy Oblicza Pańskiego w historii swojego życia!

 

Powtarzajmy więc często za Świętym Klemensem: „Nie tego, czego ja chcę, lecz tego, co Ty chcesz, Boże. Co Bóg chce, jak chce i kiedy chce”.

 

Tak jak w czasach Klemensa, tak i dziś trzeba szukać prawdziwego Oblicza Boga. Tyle jest dzisiaj zafałszowań! Gdy św. Klemens zorientował się, że niektórzy wykładowcy teologii na Uniwersytecie Wiedeńskim przekazują swoim studentom wiedzę z zatrutego źródła, on, szukając nieustannie Oblicza Pańskiego, podjął wraz ze swym przyjacielem decyzję dokończenia studiów teologicznych w sercu Kościoła – w Rzymie. On wiedział, gdzie jest źródło czystej wiary.

 

A my, czy podejmujemy trud szukania prawdziwego obrazu rzeczywistości korzystając z niezależnych mediów, czy też pozwalamy się nieustannie manipulować? Czy poznajemy nauczanie Kościoła w kwestiach moralnych i społecznych? Kto z nas zagłębił się, choć raz, w encyklikę bł. Jana Pawła II „Wiara i rozum”?

 

 

2. W modlitwie

 

Św. Klemens szukał Pańskiego Oblicza w intensywnym życiu modlitwy. Tu przeżywał zażyłość z Bogiem, wypraszał sobie światło i siły, zjednywał zbawienie dla innych.

 

Modlitwa to wpatrywanie się w Boskie Oblicze, to intymna rozmowa z Bogiem „twarzą w twarz”, jak z najlepszym przyjacielem.

 

Na postawę modlitewną Klemensa na pewno miał wpływ jego pobyt w pustelniach. On nauczył się nie tylko modlić, ale zdobył też umiejętność połączenia intensywnego życia czynnego z wierną i głęboką praktyką modlitewną. Mógł niejako wyłączyć się z gwaru codzienności i schronić się w sanktuarium swego serca. Potrafił modlić się praktycznie w każdym miejscu.

 

Św. Klemens, dlatego, że się modlił, czuł smak życia i potrafił się nim cieszyć. Dlatego, że się modlił, miał moc i siłę podołać wszystkim przeciwnościom życiowym.

 

Modlitwy i obcowania z Bogiem trzeba się uczyć! Dlatego tak ważny jest nasz regularny udział w rekolekcjach parafialnych. Dlatego taki czas podarowuje nam kościół w Wielkim Poście.

 

Ale to za mało, jeżeli poważnie traktujemy szukanie Oblicza Bożego. Pamiętam z lat mojej młodości, jak mój biskup diecezjalny śp. Herbert Bednorz zachęcał, by każdy wierzący, choć raz w życiu pojechał na kilkudniowe rekolekcje zamknięte.

 

Św. Klemens potrafił oddalić się do pustelni na parę miesięcy. Dzisiejszy człowiek często nie potrafi zdobyć się nawet na niezbędny odpoczynek. A gdy już ma wolny czas, co wtedy robi? Bardziej troszczy się o śmiertelne ciało niż o nieśmiertelną duszę.

 

Parę dni urlopu poświęcić na rekolekcje lub pielgrzymkę? Nie, to niemożliwe! Wtedy Pan Bóg nieraz sam daje czas na rekolekcje wyłączając nas z pracy i obowiązków, dopuszczając np. jakąś chorobę. I człowiek przebywa nieraz tygodniami w szpitalu, i jakoś bez niego życie nadal się toczy, i świat się nie wali...

 

Jeżeli człowiek potrafi w takim bolesnym doświadczeniu zobaczyć Oblicze Boże, to dobrze! Czasem jednak jest bunt i zaślepienie... Człowiek nie widzi, że to Bóg sam go szuka.

 

 

3. W człowieku

 

Ponieważ św. Klemens szukał Oblicza Bożego w modlitwie, widział Go też w drugim człowieku. Szukał Oblicza Pańskiego wśród ludzi różnych narodowości, stanów i zawodów. Szukał Oblicza Bożego służąc człowiekowi. W każdym widział duszę nieśmiertelną i piękno samego Boga. Odkąd Syn Boży stał się człowiekiem, odtąd człowiek otrzymał prawdziwą miarę swojej godności.

 

Klemens ocierał i opatrywał zeszpecone, znieważone przez grzech Oblicze Chrystusa w człowieku stworzonym na obraz i podobieństwo Boże. Z mandatu samego Boga pochylał się nad nędzą moralną i ludzkim grzechem w konfesjonale.

 

Pochylał się nad sierotami, nad ludzkim ubóstwem i biedą materialną – wiedząc, że stąd łatwo stoczyć się w nędzę moralną. Sam wyszukiwał sieroty, organizował dla nich dom i szkołę oraz wolontariat. Słusznie nazwano go „ojcem ubogich”.

 

Klemens rozwijał to, do czego w naszych czasach wzywał bł. Jan Paweł II – nową wyobraźnię miłosierdzia. Nowe czasy zawsze potrzebują nowej wyobraźni miłosierdzia. Klemens mówił: „Byłem ubogi, lecz nigdy tak bardzo, by nie mieć niczego do dania innym”.

 

Św. Klemens odnajdywał Oblicze Boże także w cierpieniu. Zrozumiał bowiem, że Chrystus dzięki swej męce i opuszczeniu, które przeżył na Kalwarii, obecny jest w każdym ludzkim cierpieniu. Wyznał jednak, że nie jest to łatwe, gdy w cztery miesiące po śmierci przyjaciela pisał w jednym z listów: „Kiedy człowiek pogrąża się w medytacji u stóp Ukrzyżowanego, wydaje się być zdecydowany na wszystko. Kiedy jednak Pan zechce obdarzyć go swoim krzyżem, jest niezdolny do jego dźwigania”.

 

Klemens doświadczał też wrogości, krzywdy i niewdzięczności. Ale mimo to nie dał się wciągnąć w szatańską logikę zła i nienawiści. Nawet w swoich wrogach szukał Oblicza Bożego – pragnął uratować ich człowieczeństwo i ocalić ich dusze przed potępieniem.

 

Każdy z nas przyzna, że to chyba jest najtrudniejsze – dostrzec cierpiące i znieważone Oblicze Boże w swoich wrogach i tych, którzy nas skrzywdzili.

 

Św. Klemens uczy nas zło dobrem zwyciężać. Gdy otrzymał plwociny, przyjął to upokorzenie, podziękował za to, co otrzymał dla siebie, a następnie pokornie poprosił jeszcze raz o datek dla sierot, którymi się zaopiekował.

  

Wiele refleksji i inspiracji dostarcza nam doświadczenie św. Klemensa. Chociaż odnalazł on Oblicze Pańskie w podarowanym mu powołaniu, nigdy jednak nie przestał szukać woli Bożej. Podążał nadal drogą szukania Bożego Oblicza w wydarzeniach swojego życia. W szczególny sposób szukał Go w modlitwie i w ludziach, których Bóg stawiał na drodze jego życia.

 

Podziwiając dzisiaj św. Klemensa, szukajmy inspiracji dla każdego z nas. Niech i nasze życie będzie nacechowane szukaniem Oblicza Pańskiego!

 

A Ty, Święty Klemensie, nasz Patronie, dopomóż nam w tym zadaniu. Amen.

 

 

 

 

 

 

 

Redemptorysta Prowincji Warszawskiej, obecnie duszpasterz w Parafii Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny (Sanktuarium Matki
Bożej Tuchowskiej, Pani Ziemi Tarnowskiej w Tuchowie
Bazylika Mniejsza) – Tuchów

o. Piotr Kurcius CSsR

Powrót do strony głównej

Czytelnia

Polecamy