Niedziela, 05 maja 2024 roku, VI tydzień wielkanocny, Rok B, II
Pewnie każdy z nas od czasu do czasu ogląda jakiś film fabularny, ktoś może nawet śledzi losy bohaterów jakiegoś telewizyjnego serialu, a ktoś inny rozczytuje się może w różnego rodzaju powieściach czy opowiadaniach. Czasem bowiem świat literackiej fikcji wydaje się być lepszy, ciekawszy, jakże inny niż nasze codzienne życie… W filmach, serialach czy w książkach takie słowa jak „miłość” albo „przyjaźń” występują dość często, nawet gdy popatrzymy tylko na same tytuły seriali czy okładki książek. Można jednak odnieść wrażenie, że słowa te równie często są nadużywane – bo wizja przyjaźni czy miłości reprezentowana przez autora jakiegoś dzieła jest elementem jego osobistej wizji otaczającego nas świata. W rzeczywistości owa literacka miłość to często zaledwie uczuciowość, wrażliwość albo po prostu zauroczenie. Z kolei przyjaźń to często jedynie wspólna pasja, wspólnie spędzany czas czy po prostu towarzyskość.
Miłość i przyjaźń – tych bardzo ważnych tematów dotyka także dzisiejsza liturgia słowa. Miłość Boga do człowieka i przyjaźń człowieka ze Stwórcą to tematy, które nie są literacką fikcją – choć czytamy o nich na kartach Pisma Świętego – ale są konkretnym aspektem życia każdego chrześcijanina; są czasem prawdziwym życiowym wyzwaniem stawianym przed każdym z nas.
Czym wyróżnia się miłość Boga do człowieka? Nie jest ona ani rodzajem uczuciowości, ani wrażliwości, ani tym bardziej nie jest żadnym zauroczeniem. Miłość Boga do człowieka nie jest wybiórcza, nie jest zazdrosna, nie stawia żadnych warunków. Miłość Boga do człowieka nie ma żadnych granic – pisze dziś autor Dziejów Apostolskich – ani geograficznych, ani językowych, ani mentalnościowych: Bóg naprawdę nie ma względu na osoby. Ale w każdym narodzie miły jest Mu ten, kto się go boi i postępuje sprawiedliwie (Dz 10, 34-35). Chrystus umarł za wszystkich ludzi, za każdego z nas. Nikt nie jest wyłączony z królestwa Bożego, dopóki sam się z niego nie wykluczy. Chrystus, konając na krzyżu, przebaczył złoczyńcy, który z pokorą uznał swoją małość wobec Boga, i obiecał mu, że będzie w niebie. Miłość Boża nikogo nie wyklucza, nie zamyka się przed nikim, jest bezinteresowna. O takiej miłości marzymy, takiej miłości chcemy doświadczać, o taką miłość winniśmy walczyć w naszych rodzinach czy w naszych wspólnotach. Nie potrafilibyśmy w ogóle kochać, gdyby Bóg nie ukochał nas pierwszy. Jego miłość jest fundamentem wszelkich naszych dobrych czynów.
Czym wyróżnia się przyjaźń człowieka z Bogiem? Nie jest ona ani wynikiem wspólnej pasji, ani zwykłym spędzaniem razem czasu, ani tym bardziej nie jest przejawem naszej towarzyskości. Przyjaźń człowieka z Bogiem to życie z Bogiem i dla Boga. Wy jesteście przyjaciółmi moimi, jeżeli czynicie to, co wam przykazuję. Już was nie nazywam sługami (…), ale nazwałem was przyjaciółmi (J. 15, 14-15) – słyszeliśmy w słowach dzisiejszej Ewangelii. Przyjaźń z Bogiem to nie realizacja zadań stawianych nam w formie Dekalogu, to nie stosowanie się do jakiegoś narzuconego nam zestawu nakazów i zakazów, jak to widzieli uczeni w Piśmie w czasach biblijnych. Przyjaźń z Bogiem to – jak pisał jeden z greckich ojców Kościoła – nade wszystko zjednoczenie z bliźnimi, przyjaźń z bliźnimi: „O ile bowiem jesteśmy zjednoczeni z bliźnim, o tyle też jesteśmy zjednoczeni z Bogiem”; o tyle żyjemy z Nim w przyjaźni. Nie możemy mówić o jakiejkolwiek przyjaźni z Bogiem, jeśli nie ma w nas otwarcia na drugiego człowieka.
Każdą przyjaźń – gdy chodzi o nasze relacje międzyludzkie – nazwać możemy prawdziwą czy dobrą tylko wtedy, gdy nas rozwija i prowadzi nas ku dobru. A będzie tak tylko wtedy, gdy przyjaźń będzie stawiała nam wymagania, gdy przyjaźń i troska o nią będzie nas kosztować nieco wysiłku. Przyjaźń z Bogiem, a więc bycie blisko drugiego człowieka, jest konkretnym wymaganiem – wymaganiem, powiedzmy sobie szczerze, kosztującym czasem niemało wysiłku. Ale warto ten wysiłek nieustannie podejmować.
Motywacją może być dla nas ta obietnica zawarta w słowach dzisiejszej Ewangelii: Jeśli wytrwacie w tej przyjaźni, wszystko da wam Ojciec, o cokolwiek Go poprosicie (por. J 15, 7. 16). Bóg jest hojny dla tych, którzy w swoim życiu starają się realizować taką miłość, jaką On ma ku nam, miłość prawdziwą, a nie jedynie miłość filmową czy serialową.
Prośmy zatem dobrego Boga w czasie tej Eucharystii o łaskę wytrwałości w prawdziwej przyjaźni z Nim aż do końca. Amen.
Kazania-homilie: VI niedziela wielkanocna, Rok B
o. Maciej Ziębiec CSsR (13 maja 2012 roku, Rok B, II)
o. Maciej Nowak CSsR (10 maja 2015 roku, Rok B, I)
o. Łukasz Listopad CSsR (06 maja 2018 roku, Rok B, II)
o. Andrzej Makowski CSsR (09 maja 2021 roku, Rok B, I)
o. Arkadiusz Buszka CSsR (05 maja 2024 roku, Rok B, II)
Drukuj...
Sekretarz Prowincji Warszawskiej Redemptorystów – Warszawa
o. Arkadiusz Buszka CSsR