Słowo Redemptor

Czwartek po Popielcu

 

 

 

Czwartek, 6 marca 2025 roku, VIII tydzień zwykły, Rok C, I

 

 

 

CZYTANIA

 

 

 

 

Wczoraj, podczas Środy Popielcowej, w czasie mszy świętej słyszeliśmy słowa kapłana, który, sypiąc popiół na nasze głowy, wypowiadał: „Pamiętaj, że jesteś prochem i w proch się obrócisz” (por. Rdz 3, 19) lub „Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię” (Mk 1, 15). Mocne słowa, skłaniające do refleksji już na samym początku Wielkiego Postu. Przypominają nam o naszej codziennej rzeczywistości, o przemijaniu, ale i o tym, że życie nie kończy się tu, na ziemi.

Nie zdążyło jeszcze minąć echo tych słów w naszych głowach, a dziś słyszymy podczas Ewangelii jeszcze bardziej wymagające wezwanie: „Jeśli kto chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia bierze krzyż swój i niech Mnie naśladuje!” (Łk 9, 23).

 

Wziąć swój krzyż na ramiona… Na samą myśl rodzi się bunt i sprzeciw. Ten krzyż jest zbyt ciężki, nie dam rady! Tyle w moim życiu bólu, cierpienia, przeciwności, niesprawiedliwości – i wciąż pod górkę. I ja mam go nieść? Nie potrafię, nie chcę, przecież nie jestem Jezusem…

Ale zaraz przychodzi opamiętanie. Przecież, gdy Jezus niósł swój krzyż na Golgotę, był człowiekiem. Cierpiał. Krwawił. Upadał pod jego ciężarem. A jednak szedł dalej – dla mnie. To On, niosąc ten ciężki krzyż, dźwigał moje winy, moje grzechy, moją niewierność. Z miłości do mnie. I nie zatrzymał się. Zwyciężył – zmartwychwstał.

Więc i ja postanawiam wziąć swój krzyż na ramiona i iść za Nim, naśladując Go. Czy dam radę? Nie wiem. Ale wiem jedno – nie mogę poddać się po pierwszym upadku, po moich kolejnych upadkach. Muszę powstawać i iść dalej, wpatrzony w oblicze Jezusa, który będąc obok mnie pokazuje mi, jak nieść mój krzyż.

 

Może się zdarzy, że czasem będę narzekał. Może nawet myślał, że mój krzyż jest niewygodny, że inni mają lżejszy krzyż – wygodniejszy, mniejszy, łatwiejszy do uniesienia. Wtedy właśnie pewnie będę podobny do człowieka z pewnej historii…

Był sobie pewien człowiek, który codziennie wieczorem narzekał na swoje życie: inni to maja sobie dobrze… a nie ja, inni to nie wiedzą, co to znaczy zamartwiać się... Mają tylko róże i kwiaty. Gdyby musieli nieść mój krzyż!

Bóg z wielką cierpliwością wysłuchiwał narzekań mężczyzny. Pewnego dnia czekał Pan Bóg na niego u drzwi domu. Ach to Ty, Boże, powiedział człowiek, gdy zobaczył. Nie staraj się mnie udobruchać. Wiesz dobrze, jak ciężki krzyż złożyłeś na moje ramiona. Człowiek był jeszcze bardziej zagniewany niż zazwyczaj. Bóg uśmiechnął się do niego dobrotliwie. Chodź ze Mną. Umożliwię ci dokonanie innego wyboru powiedział.

Człowiek znalazł się nagle w ogromnej lazurowej grocie. Pełno było w niej krzyży: małych, dużych, wysadzanych drogimi kamieniami, gładkich, pokrzywionych.

To są ludzkie krzyże, powiedział Bóg. Wybierz sobie jaki chcesz.

Człowiek rzucił swój własny krzyż w kąt i zacierając ręce zaczął wybierać. Spróbował wziąć krzyż leciutki, był on jednak długi i niewygodny. Inny, gładki i pozornie ładny, gdy tylko znalazł się na ramionach mężczyzny, zaczął go kłuć, jakby pełen był gwoździ. Złapał jakiś błyszczący srebrny krzyż, ale poczuł, że ogarnia go straszne osamotnienie i opuszczenie. Odłożył go więc natychmiast. Próbował wiele razy, ale każdy krzyż stwarzał jakąś niedogodność.

Wreszcie w ciemnym kącie znalazł mały krzyż, trochę już zniszczony używaniem. Nie był ani zbyt ciężki ani zbyt niewygodny. Wydawał się zrobiony specjalnie dla niego. Człowiek wziął go na ramiona z tryumfalną miną. Wezmę ten, zawołał i wyszedł z groty.

Bóg spojrzał na niego z czułością. Człowiek nagle zrozumiał, że wybrał… swój własny krzyż, ten stary krzyż. Ten, który odrzucił na początku.

 

Każdy z nas ma swój krzyż. Bóg daje nam taki, który pasuje do nas idealnie. Czasem może wydawać się niewygodny, za duży, ciężki, krzywy… Ale to właśnie mój krzyż. Nieprzypadkowy. Unikalny. Jedyny i nie powtarzalny. To on ma mnie przybliżyć do Chrystusa.

Czy to znaczy, że będzie łatwo? Nie. Ale wiem, co mam robić, gdy upadnę – powstać. Iść dalej. Jak Jezus.

Bo kres na tym świecie to dopiero początek. Początek życia wiecznego. Amen.

 

 

 

 

Rozważania (kazania-homilie): Czwartek po Popielcu

o. Marian Krakowski CSsR  (23 lutego 2012 roku, Rok B, II)

o. Maciej Ziębiec CSsR  (14 lutego 2013 roku, Rok C, I – Święto Świętych Cyryla, mnicha, i Metodego, biskupa, patronów Europy)

o. Piotr Andrukiewicz CSsR  (06 marca 2014 roku, A, II)

o. Ryszard Bożek CSsR  (19 lutego 2015 roku, Rok B, I)

o. Mariusz Simonicz CSsR  (11 lutego 2016 roku, Rok C, II)

o. Ryszard Bożek CSsR   (o2 marca 2017 roku, Rok A, I)

o. Arkadiusz Buszka CSsR  (15 lutego 2018 roku, Rok B, II)

o. Andrzej Makowski CSsR  (07 marca 2019 roku, Rok C, I)

o. Łukasz Baran CSsR  (27 lutego 2020 roku, Rok A, II)

o. Mariusz Więckiewicz CSsR  (17 lutego 2021 roku, Rok B, I)

o. Jarosław Krawczyk CSsR  (03 marca 2022 roku, Rok C, II)

o. Sylwester Pactwa CSsR  (23 lutego 2023 roku, Rok A, I)

o. Piotr Czechowicz CSsR  (15 lutego 2024 roku, Rok B, II)

o. Wojciech Wilgowicz CSsR  (06 marca 2025 roku, Rok C, I)

 

 

 

 

 

 

Drukuj... 

Redemptorysta Prowincji Warszawskiej, katecheta oraz duszpasterz w Parafii p.w. Ducha Świętego – Szczecinek

o. Wojciech Wilgowicz CSsR

Powrót do strony głównej

Czytelnia

Polecamy