Niedziela, 16 marca 2025 roku, II tydzień Wielkiego Postu, Rok C, I
Kim jest wędrowny nauczyciel, który dokonuje cudownych dzieł? Jak to jest, że jednych zadziwia i oburza, a innym rozpala serca tak, że gotowi są oni natychmiast za nim podążać? Dokąd i po co prowadzi tych, którym przewodzi? Co otrzymamy, idąc za nim? Być może takie lub podobne myśli pojawiały się w umysłach Jana i Jakuba gdy wraz z Piotrem towarzyszyli Jezusowi w drodze na górę. Może jeszcze brzmiało im w uszach zadane niedawno pytanie Jezusa: A wy za kogo mnie uważacie?... Może wciąż rozmyślali o odpowiedzi Piotra – za Mesjasza Bożego – i o tym dlaczego wówczas Jezus surowo im przykazał i napomniał ich, żeby nikomu o tym nie mówili (por. Łk 9,20-21). Piotr się pomylił? Ludzie się mylą? A może to Jezus się myli więc tym bardziej trzeba mieć się na baczności? O co w tym wszystkim chodzi?
Nie wiemy o czym myśleli apostołowie, którzy z Jezusem weszli na wzgórze. Wiemy natomiast, że stali się świadkami znaczącego i cudownego wydarzenia, które później będzie wspominane i opisywane słowem PRZEMIENIENIE. Wydarzenie to zawiera również dla nas orędzie, które wciąż jest aktualne.
W małej wspólnocie, zdystansowani nieco od zgiełku codzienności, trzej uczniowie stali się świadkami przemienienia Jezusa, a następnie Jego rozmowy z Mojżeszem i Eliaszem, którzy ukazali się w chwale i rozmawiali o Jego odejściu, którego miał dokonać w Jerozolimie (Łk 9,31). To odejście oddane jest w oryginalnym tekście słowem eksodos, czyli tym samym, którym grecki przekład Starego Testamentu określa wyjście Izraelitów z Egiptu. Tamten eksodos – pod wodzą Mojżesza – był dla ludu Bożego wyjściem z niewoli i skierowaniem się w stronę Ziemi Obiecanej. Teraz, w przyszłości najbliższej – za sprawą dzieła Jezusa, którego dokona On w Jerozolimie – nowy lud Boży rozpocznie nową wędrówkę ku wolności od grzechu i ku nowej Ziemi Obiecanej. Jezus natomiast – na podstawie całego zdarzenia, którego trzej apostołowie byli świadkami – okazał się być nie tylko prorokiem, większym niż Eliasz, nie tylko przewodnikiem ludu, większym niż Mojżesz, ale Synem Bożym, którego prawdziwość potwierdził głos z obłoku. Dla apostołów – świadków przemienienia – treści te nie były jedynie „teorią”, ale zostały im objawione w sposób możliwie pełny, przez ich uczestnictwo w wydarzeniu, które dokonało się w chwale (Łk 9,31) i które będzie opisywane odtąd jako PRZEMIENIENIE.
O Przemienieniu na Górze słyszymy w każdą II niedzielę wielkopostną. Jednak, z uwagi na trzyletni cykl czytań, mamy trzy różne dodatkowe konteksty, które są eksponowane właśnie przez czytania, przypadające w danym roku. Kontekst, podpowiadany przez czytania tegoroczne, to obietnica. Zaproszeni jesteśmy – jako adresaci słowa Bożego – by uczestniczyć w wydarzeniu przemienienia na górze i patrzeć nań przede wszystkim w świetle Bożych obietnic (Kiedy Bóg coś obiecuje, zawsze słowa dotrzymuje – śpiewał kiedyś zespół Arka Noego w utworze Stary Abraham).
Pierwsze czytanie to opowieść o obietnicy Boga, złożonej Abramowi. Nie była to pierwsza obietnica w historii ich dialogu, a raczej chodzi tu o ponowienie i uzupełnienie obietnicy. Ponowienie było ważne i potrzebne z prostego powodu, że Abram zaczął w obietnicę wątpić. Bóg nie czynił Abramowi wyrzutów, ale rozumiejąc jego sytuację, powtórzył obietnicę, rozszerzając ją. Wówczas natchniony autor Księgi Rodzaju zapisał zdanie, które było oceną aktualnej postawy Abrama, a dla nas jest ważną podpowiedzią i cenną wskazówką: Abram uwierzył i Pan poczytał mu to za zasługę (Rdz 15,6). W innych tłumaczeniach w miejscu słowa zasługa znajdujemy słowo sprawiedliwość. To znaczy – postawa wiary nie jest jakąś wersją ratunkową życia ani jego trybem awaryjnym. Postawa wiary to normalny i właściwy styl życia, który Bóg pochwala i zaleca, a człowiek ma możliwość (i powinien!) tak właśnie żyć – czyniąc wiarę w obietnicę konkretnym fundamentem przeżywanej codzienności.
Czytanie z listu do Filipian (II czytanie) formułuje Bożą obietnicę następująco: Jezus Chrystus przekształci nasze ciało poniżone w podobne do swego chwalebnego ciała... (Flp 3,21).
PRZEMIENIENIE nie jest zatem wizją artystyczną czy poetycką metaforą, ale bardzo konkretną rzeczywistością. W opisach ewangelistów ma ono charakter zapowiedzi przyszłości (Jezus w chwale, na górze przemienienia, opisywany jest podobnie jak później Chrystus zmartwychwstały), co nie zmienia faktu (a raczej go podkreśla), że chodzi o rzeczywistość, a nie o symboliczne porównania.
Bóg obiecuje więc człowiekowi przemianę. Najpierw zapowiada ją i pozwala (w jakiś sposób i w jakiejś mierze, na razie „nie w pełni”) doświadczyć jej. To są te „pozytywne” momenty w życiu, za sprawą których nabieramy przekonania, że warto wierzyć; wydarzenia umacniające, dodające sił wobec przeciwności na drodze wiary. Później góra przemienienia ustępuje miejsca Golgocie, aby wspomniany w Ewangelii eksodos mógł zostać dopełniony. Uszczęśliwiająca wizja (zapowiedź pełni szczęścia) staje się mocą bardzo potrzebną, by nie odrzucić krzyża. O wrogach krzyża wspomina również tekst II czytania, podsumowując że to ci, których dążenia są przyziemne (Flp 3,19). Jeśli natomiast przyziemność ową przekraczamy, kierując wzrok ku niebu, współpracujemy z Bogiem w dziele uświęcenia czyli przemiany nas.
Z tą myślą warto znów wrócić do początku Ewangelii dzisiejszej. Okoliczność podkreślana przez św. Łukasza, a pominięta przez innych ewangelistów w opisach przemienienia, to fakt, że Jezus modlił się. Mało tego – wyszedł na górę, aby się modlić (Łk 9,28), a nie po to, aby się przemienić. Przemienienie jest wspomniane i opisane jako doświadczenie w kontekście modlitwy i to właśnie modlitwa była motywem i celem działania Jezusa. To również ważna podpowiedź dla nas. Naszym „celem pedagogicznym” ma być modlitwa (a nie przemiana). Przemiana jest wpisana w środowisko i „zasięg” modlitwy i jest darem z nieba bardziej niż owocem naszych zabiegów. Nasza bowiem ojczyzna jest w niebie. Stamtąd też jako Zbawcy wyczekujemy Pana Jezusa Chrystusa... (Flp 3,20). Z katechezy wynieśliśmy przekonanie, że to my „idziemy do nieba”, a tymczasem nie mniej prawdziwe jest stwierdzenie, że to niebo przychodzi do nas. Przychodzi do nas, gdy my „idziemy na modlitwę”; przychodzi po cichutku i dyskretnie jako przemiana. Na razie przemiana serca, na ostateczną przemianę ciała (i w ogóle „wszystkiego”) przyjdzie jeszcze czas. Nowego blasku i nowej żywotności nabierają wówczas słowa Psalmu: Pan moim światłem i zbawieniem moim (Ps 27(26),1).
Niech dzisiejsze słowo Boże będzie skuteczną zachętą, byśmy szukali i znajdowali czas i miejsce na modlitwę i wierząc w Boże obietnice, byli otwarci na przemianę.
Kazania-homilie: Druga niedziela Wielkiego Postu
o. Marian Krakowski CSsR (24 lutego 2013 roku, Rok C, I)
o. Władysław Chaim CSsR (21 lutego 2016 roku, Rok C, II)
o. Tomasz Zieliński CSsR (17 marca 2019 roku, Rok C, I)
o. Arkadiusz Buszka CSsR (13 marca 2022 roku, Rok C, II)
o. Jarosław Krawczyk CSsR (16 marca 2025 roku, Rok C, I)
Drukuj...
Misjonarz Prowincji Warszawskiej Redemptorystów – Toruń
o. Jarosław Krawczyk CSsR