Potrzeba ciągle odkrywać jak przykazania są nam potrzebne i jak nimi żyć. Każda życiowa porażka, każdy upadek w grzech winien potęgować to pragnienie życia przykazaniami. Można to czynić poprzez spotykanie się z Panem Bogiem na adoracji, aby tam niejako omawiać z Nim tę kwestię i szukać podpowiedzi, jak je wprowadzać w swoją codzienność i jak swoje życie czynić coraz piękniejszym. Niech poniższe rozważania w tym nam pomogą.
Szczęście ma wiele imion. Jednym z nich jest słowo dom. Dom jest czymś ważnym w naszym społeczeństwie, bo wyraża nie tylko budynek, ale coś więcej. ... Wasz dom zbudowany jest poprzez sakrament małżeństwa na skale, jaką jest Chrystus. W swojej budowie jest oparty nie na jednym kamieniu węgielnym, jak to się zazwyczaj czyni w budownictwie, ale na trzech kamieniach węgielnych. Tymi kamieniami węgielnymi są miłość, wierność i uczciwość małżeńska.
Sakrament Chrztu Świętego to drugie narodziny dziecka, czy także człowieka dorosłego, gdy przyjmuje go w okresie późniejszym, tym razem do nowego życia Bożego. Bowiem dokonuje się poprzez sakramentalne znaki obmycie nowonarodzonego w wodach Chrztu Świętego, co symbolizuje i prawdziwie oznacza, że to dziecko, czy też człowiek dorosły został obmyty w Chrystusie. Św. Augustyn nauczał: kapłan chrzci?, biskup chrzci? – Nie! Chrystus chrzci.
Pogrzeb dla każdego człowieka, niezależnie od światopoglądu, wyznawanej religii, wieku, pochodzenia i kultury, jest momentem wielkiej zadumy i refleksji nad sensem życia.
„Jezus powiedział do swoich uczniów: Niech się nie trwoży serce wasze. Wierzycie w Boga? I we Mnie wierzcie. W domu Ojca mego jest mieszkań wiele. Gdyby tak nie było, to bym wam powiedział. Idę przecież przygotować wam miejsce” (J 14, 1-2).
Jezus przed swoim odejściem do domu Ojca, podczas ostatniej wieczerzy żegna się ze swymi uczniami i mówi: Niech się nie trwoży serce wasze. Wierzycie w Boga? I we Mnie wierzcie! Jezus pragnie nam dodać otuchy i prosi nas o zaufanie, byśmy się dali poprowadzić. On nas zapewnia: W domu Ojca mego jest mieszkań wiele. Gdyby tak nie było, to bym wam powiedział. Idę przecież przygotować wam miejsce. A gdy odejdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę powtórnie i zabiorę was do siebie, abyście i wy byli tam, gdzie Ja jestem. Znacie drogę, dokąd Ja idę.
„Odszedłeś cicho, bez słów pożegnania. Tak jakbyś nie chciał, swym odejściem smucić… Tak jakbyś wierzył w godzinę rozstania, że masz niebawem z dobrą wieścią wrócić” (Ks. Jan Twardowski).
„Odszedłeś cicho, bez słów pożegnania. Tak jakbyś nie chciał, swym odejściem smucić… Tak jakbyś wierzył w godzinę rozstania, że masz niebawem z dobrą wieścią wrócić” (Ks. Jan Twardowski).
W domu Ojca mego jest mieszkań wiele… (J 14, 2) Jesteśmy świadkami narodzin i śmierci, miłości i przebaczenia, wiary i nadziei. Dzisiaj stajemy nad trumną naszego kochanego brata i przywołujemy na pamięć ostateczną i nieuniknioną rzeczywistość: A jak postanowione ludziom raz umrzeć, a potem sąd (Hbr 9, 27). Ale również wierzymy, że na końcu naszego życia – jak na końcu życia naszego ukochanego i nieodżałowanego brata – będziemy sądzeni z miłości. A on był w powszechnym uznaniu dobrym mężem i troskliwym ojcem, dobrym i sprawiedliwym człowiekiem, i nikomu nie odmawiał pomocnej dłoni.