Poniedziałek, 12 grudnia 2016 roku, III tydzień Adwentu, Rok A, I
Na długo przed przyjściem Chrystusa, pojawia się w historii narodu wybranego tajemniczy znak gwiazdy i, co ciekawe, w wizji proroka z dalekiej Mezopotamii. Wydarzenia opisane dzisiaj w pierwszym czytaniu, z Księgi Liczb, miały miejsce w czasach wędrówki narodu wybranego z Egiptu do ziemi obiecanej, czyli kilkanaście wieków przed Chrystusem. Król Moabitów, a więc ziem Moabu leżącego nad Jordanem, postanowił walczyć z Izraelitami. Dlatego obmyślił bitwę, a nade wszystko zatroszczył się o sprowadzenie jasnowidza, który rzuci klątwę na wrogów. Król mówił do niego: Przyjdź więc, proszę, i przeklnij mi ten lud, bo jest silniejszy ode mnie. Być może, uda się go pokonać i z kraju wypędzić. Wiem bowiem, że kogo ty błogosławisz, będzie błogosławiony, a kogo ty przeklniesz, będzie przeklęty (Lb 22, 6).
Tym jasnowidzem był Balaam, ten sam, do którego przemówiła oślica, gdy zmierzał do króla, by wypowiedzieć przekleństwo. Natchniony Balaam, otrzymawszy widzenie, zamiast klątwy wypowiedział słowa błogosławieństwa Izraela. A potem wypowiedział proroctwo:Wschodzi gwiazda z Jakuba, a z Izraela podnosi się berło (Lb 24, 17).
Te królewskie symbole i proroctwo dotyczyły króla Dawida. Dlatego też w tradycji Izraela mówi się o tzw. „gwieździe Dawida”, symbolu Izraela. To król Dawid okazał się opatrznościowym człowiekiem dla Izraela, który zjednoczył naród.
Przedziwnym zrządzeniem stał się fakt, że narodziny Jezusa Chrystusa też obwieściła gwiazda. Jednak to sam Jezus Chrystus stał się „nową Gwiazdą z Jakuba”, która zaświeciła ludzkości. Ten znak będą umieli odczytać pogańscy mędrcy ze wschodu, którzy pójdą „za gwiazdą”, by odnaleźć Mesjasza.
Gdyby arcykapłani i starsi ludu z dzisiejszej Ewangelii chcieli odczytywać znaki dawane przez Boga, nie mieliby wątpliwości ani w stosunku do Jezusa, ani w stosunku do Jana i nie stawialiby Jezusowi pytania: Jakim prawem czynisz, to co czynisz. Wygodniej im było zignorować proroctwa i czytelne nadprzyrodzone znaki, by zachować niezmienną pozycję sprzeciwu i kwestionować osobę Jezusa.
Bóg daje znaki. Adwent jest czasem, w którym uczymy się odczytywać znaki od Boga, przede wszystkim te znaki, które kierują naszą uwagę na ostateczny cel życia. Zachęcają nas one do refleksji nad tym, co w naszym życiu ma wartość i dokąd zmierzamy. Czasem zmuszają nas one do tego, by się zatrzymać w drodze. Nieczęsto Bóg posługuje się „gadającą” oślicą, jak w przypadku Balaama, jednak gwiazdy i nam ciągle wskazują kierunek, w jakim mamy podążać: Szukajcie tego co w górze. Adwent ożywia naszą nadzieję na powtórne przyjście Chrystusa w chwale i zaprasza do prostowania „ścieżek”. Sprowadzanie Adwentu do roli okresu zakupów poprzedzających święta spłyca jego znaczenie. Nie dajmy sobie odebrać szansy na przemianę, jaką Bóg daje nam poprzez kolejny w naszym życiu Adwent. Nie pytajmy też, „jakim prawem” Bóg „miesza się” do naszego życia, zakłócając nasz „święty spokój”, bo On jest Panem i ma do tego prawo.
Doktor nauk humanistycznych z zakresu socjologii, Prefekt kościoła św. Alfonsa oraz duszpasterz
Polonii przy Sanktuarium Matki Bożej Nieustającej Pomocy – Rzym
o. Piotr Andrukiewicz CSsR