Wtorek, 07 marca 2017 roku, I tydzień Wielkiego Postu, Rok A, I
W czasie przygotowania do sakramentu chrztu katecheta rozważa razem z rodzicami i rodzicami chrzestnymi obrzęd liturgii chrzcielnej. Nagle pojawia się niepokój u katechizowanych i opór wobec niektórych sformułowań. Chodzi zwłaszcza o wyrzeczenie się Szatana jako głównego sprawcy grzechu. – Czy musimy słuchać o diable? A może go w ogóle nie ma? Po co sobie psuć tak piękną uroczystość wspominaniem o jakichś okropnościach? – pytają z wyrzutem.
Kto wie, czy reakcja rodziców na wzmiankę o Szatanie nie jest skutkiem usunięcia prawdy o jego istnieniu z przepowiadania słowa Bożego? Co więcej, czasem można usłyszeć kaznodziejów twierdzących, że Szatana nie ma, a nawet jeśli jest, to cóż nam może zrobić? Przecież Jezus go pokonał i odtąd nic już nie może nam uczynić!
A jednak codziennie w pacierzu mówimy coś innego. Modlitwa, którą Jezus dał swoim uczniom za wzór i którą od dzieciństwa recytujemy każdego dnia, zawiera prośbę skierowaną do Boga, aby nie pozwolił, byśmy ulegli pokusie. Co mówi ta prośba? Ewangelia ukazuje Jezusa, jak sam był kuszony na początku swojej publicznej działalności. Kusiciel – Szatan chce Go odwieść od misji, którą Ojciec zlecił Mu do spełnienia. Tak samo kuszeni są ludzie, dla których działanie Szatana jest wielkim zagrożeniem. Poddanie się szatańskim pokusom jest bowiem równoznaczne z odwróceniem się od Boga i zlekceważeniem Jego woli. Prosimy więc Ojca w niebie, aby uchronił nas od Złego.
To prawda, że Jezus odniósł zwycięstwo nad Szatanem, ale ten nadal istnieje i działa. Doświadczył tego św. Paweł Apostoł, któremu „dany został oścień dla ciała, wysłannik Szatana, aby go policzkował” (2 Kor 12,7), a więc, coś co go deprymowało i sprawiało kłopoty w życiu. Apostoł Narodów jednak modlił się nieustannie, by Jezus go od tego wybawił. Wtedy doświadczył mocy łaski Bożej w swojej słabości. Bo jeśli Bóg z nami, to któż przeciwko nam?
W modlitwie Pańskiej uczeń Chrystusa prosi o moc Bożą, aby nigdy nie dał się zwieść Szatanowi, odchodząc od Boga i marnując swoje powołanie. Dopóki bowiem człowiek żyje na ziemi, nie może czuć się pewny, że żadne zło mu nie zagraża. Tylko wtedy, gdy zda się na Boga, może być prawdziwie mocny i zdolny skutecznie opierać się diabelskim pokusom.
Jezus dokonał dzieła Odkupienia człowieka, czyli wyzwolił go spod władzy ciemności. Nie żyjemy jednak jeszcze w ziemskim raju, skoro prosimy Ojca niebieskiego, aby nadeszło królestwo Boże i nastała jego pełnia. Sami też – jak uczył papież Benedykt XVI – nie jesteśmy jeszcze „gotowymi” dziećmi Bożymi, lecz poprzez ciągłe umacnianie naszej relacji z Bogiem coraz bardziej nimi się stajemy. Dzieje się to każdego dnia, gdy z wiarą zwracamy się w modlitwie do naszego Ojca w niebie, prosząc o to, aby Jego wola wyznaczała kierunek naszej ziemskiej egzystencji. On przecież powołał nas do istnienia i wszystko zawdzięczamy Jego miłości – w każdym momencie naszego życia.
Profesor doktor habilitowany, wykładowca na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie oraz w Wyższym Seminarium
Duchownym Redemptorystów w Tuchowie – Elbląg
o. prof. dr hab. Ryszard Hajduk CSsR