Czwartek, 09 marca 2017 roku, I tydzień Wielkiego Postu, Rok A, I
Pośród katolików w krajach Europy Zachodniej rozpowszechnia się przekonanie, iż dzieci nie należy prowadzić do kościoła i przygotowywać do przyjęcia sakramentów. Nie wolno nikogo do niczego zmuszać i uszczęśliwiać na siłę. Gdy dziecko dorośnie, samo zdecyduje, czy chce być katolikiem czy nie. Równocześnie rodzice zabiegają o to, by dziecko uczyło się w najlepszej szkole, jadło najzdrowsze pokarmy i biegle władało językiem angielskim. O tym „oświeceni” rodzice nie pozwalają swoim dzieciom zadecydować w dorosłym wieku, ale sami od początku biorą ich los w swoje ręce.
Dlaczego tak się dzieje? Odpowiedź odnajdujemy – być może ku naszemu zaskoczeniu – w Jezusowej „złotej regule” postępowania:
„Wszystko więc, co byście chcieli, żeby wam ludzie czynili, i wy im czyńcie!” (Mt 7, 12).
Rodzice chcą dla swoich dzieci tego, co dobre, więcej jeszcze – tego, co najlepsze. Ile razy od dzisiejszych ojców i matek, dziadków i babć można usłyszeć:
„Niech nasze dzieci i wnuki mają z życia jak najwięcej! Niech im się wiedzie jak najlepiej! Niech zdobywają, co tylko się da! A my? Możemy tylko wspominać nasze dzieciństwo i młodość i żałować, że tych wszystkich możliwości kiedyś nie mieliśmy…”
Dorośli chcą dla swoich dzieci tego, co dobre albo i najlepsze. A Pan Bóg i dary Jego zbawczej miłości? Wygląda na to, że dla wielu współczesnych ludzi życie duchowe, moc płynąca z sakramentów i zjednoczenie z Bogiem nie należą do największych wartości. W jakimś sensie potwierdzają to badania socjologiczne, z których wynika, że tylko co dziesiąty Polak uważa wiarę religijną za coś najważniejszego w życiu (a naród polski uważany jest powszechnie – obok Malty i Irlandii – za najbardziej katolicki w Europie). Tymczasem największym dobrem dla człowieka jest Bóg objawiający w swoim Synu, Jezusie Chrystusie, swoją uprzedzającą i bezgraniczną miłość do ludzi, i działający w Kościele. To On jest źródłem wszelkiego dobra i każdemu chętnie go udziela, kto Go o nie prosi.
Gdy w Wielkim Poście rozlega się wezwanie do nawrócenia, chodzi najpierw o zmianę myślenia i to mojego myślenia. Nikt nie jest w stanie nikogo nawrócić. Jestem powołany, by iść i głosić Ewangelię, ale nawrócenia każdy dokonuje sam. Ważne jest zatem, aby popatrzeć najpierw na siebie w świetle Ewangelii, a dzisiaj słowo Boże podsuwa nam „złotą regułę”. W tym kontekście można sobie postawić pytania: Co czynię dla innych? Jakim wartościom hołduję? Co proponuję moim bliźnim?
A jeśli w tym wszystkim brakuje Boga i Jego prawdy, warto powrócić do tradycji Kościoła i jego wielkich nauczycieli, jak św. Franciszek – „Bóg mój i wszystko moje”, św. Teresa z Avila – „Tylko Bóg wystarcza” i św. Alfons Maria de Liguori – „Boże mój, miłuję Cię nad wszystkie dobra i chcę, abyś był przez ludzi miłowany tak, jak Ty jedynie na to zasługujesz”. Czy może więc być coś cenniejszego dla człowieka, jak znaleźć Boga i z Nim iść przez świat?
Profesor doktor habilitowany, wykładowca na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie
oraz w Wyższym Seminarium Duchownym Redemptorystów w Tuchowie – Elbląg
o. prof. dr hab. Ryszard Hajduk CSsR