Wtorek, 28 marca 2017 roku, IV tydzień Wielkiego Postu, Rok A, I
Prorok Ezechiel oglądał już w swoich wizjach Boga opuszczającego świątynię oraz powracającego do niej. Wizja prorocza z dzisiejszego czytania ukazuje, jak zbawienną dla ludu Bożego jest obecność Boga w Jego świątyni. Woda z niej wypływająca staje się obrazem błogosławieństwa mającego swe źródło w Nim samym.
Dla Jana Ewangelisty Jezus jest Tym, dzięki któremu wszyscy mamy dostęp do Boskiego źródła.
Chory, który był sparaliżowany od 38 lat, nie miał wiele nadziei, gdyż nie miał nikogo, kto mógłby go doprowadzić do źródła. Jezus okazuje się być tym człowiekiem, którego od tylu lat potrzebował. On jest prawdziwym Lekarzem oraz Źródłem żywej wody.
Chory z Betsaidy (W Jerozolimie zaś jest przy Owczej Bramie sadzawka, nazwana po hebrajsku Betesda, por. J 5, 2; Sadzawka Betesda, zwana także Owczą, kojarzy się z cudem uzdrowienia paralityka, opisanym w Ewangelii według św. Jana) ma w zasadzie rację w tym, co mówi do Jezusa. My sami często możemy odnaleźć się w jego skardze:
Sam nie potrafię dojść do Źródła i nie mam nikogo, kto doprowadziłby mnie do Niego, nie doświadczam żadnych cudów, dla Pana Boga nie jestem zbyt ważny, w moim życiu nic się nie zmienia.
A przecież wystarczyłoby, tak jak chory z Betsaidy, wsłuchać się w słowa Jezusa, dosłyszeć Jego głos:
Wstań, weź swoje nosze i chodź!
Dostrzec Go – jedynego Lekarza ciał i dusz. Wpatrzeć się w Niego, który powiedział o sobie: Ja jestem Zmartwychwstanie i Życie. Przed Nim nie musimy się skarżyć, gdyż On wie wszystko. Nie musimy Go nawet prosić. On JEST naszym sprzymierzeńcem w zmaganiu z życiem i ze śmiercią.
Misjonarz Prowincji Warszawskiej Redemptorystów posługujący jako Kustosz Sanktuarium Matki Bożej
Wspomożycielki w Neumarkt – Niemcy
o. Witold Szamburski CSsR