Sobota, 06 maja 2017 roku, III tydzień wielkanocny, Rok A, I
W okresie paschalnym słyszymy nieustannie fragmenty rozmów Pana Jezusa z uczniami, które odbyły się przed i po zmartwychwstaniu. To, co było dla nich zakryte, objawione zostało w świetle zwycięstwa Mesjasza nad śmiercią. Zrozumieli, że to nie człowiek odnosi sukces, ale zależy on do łaski Bożej. Dzieł Bożych dokonuje ten, kto wierzy nie w siebie i swoje moce, ale w ukrzyżowanego i zmartwychwstałego Pana.
Po zmartwychwstaniu uczniowie zostali rozesłani przez Boga do wszystkich narodów, by głosić Ewangelię. Ale widzimy z jakim skutkiem! – po dwóch tysiącach lat chrześcijaństwa większość ludzi nadal nie wierzy w Jezusa Chrystusa (obecnie nieco ponad 2 mld na 7 mld ludności), frekwencja na niedzielnych Mszach św. w Polsce znacząco spadła w ciągu ostatnich 30 lat. O Zachodzie Europy lepiej nie wspominać. Jakoś nie widać także tłumów dzieci i młodzieży w kościołach, choć poświęcamy im tyle czasu na katechezie, rekolekcjach i innych spotkaniach. Gdzie są owoce „starej” i „nowej” ewangelizacji, wychowania chrześcijańskiego w rodzinach, programów oraz strategii duszpasterskich, zjazdów, plakatów i filmów produkowanych przez katolików? Czy zbyt mało się staraliśmy? Chrystus się pomylił, mówiąc, że wszystkie nasze prośby spełni?
Podstawowy błąd tkwi w tym, że zbyt łatwo i szybko czynimy się panami głoszenia Ewangelii. Jest tylko jeden Pan Żniwa, jest nim Jezus, a my jesteśmy jedynie siewcami. To, że Chrystus posłał swych apostołów i nas także dziś posyła, by głosić Dobrą Nowinę ubogim i najbardziej opuszczonym, nie oznacza, że owoce naszej pracy należą do nas. Bóg je wzbudza jak i kiedy chce – także w naszych rodzinach. My zaś mamy tylko siać. I oddać w końcu Bogu nasze niewierzące dzieci i wnuki – uczyniliśmy wszystko, co mogliśmy, a teraz, Boże, należą całkowicie do Ciebie.
Módlmy się dziś przez wstawiennictwo Świętych Apostołów Filipa i Jakuba o ducha pokory w świadczeniu o Jezusie. Nasze życie wieczne nie jest naszą zasługą, ani podobnie owoce naszej ewangelicznej pracy. Może trzeba w końcu całkowicie otworzyć oczy na zmartwychwstanie Boga, by zrozumieć, że dzieł Bożych dokonuje jedynie ten, kto wierzy nie w siebie i swoje moce, ale w ukrzyżowanego i zmartwychwstałego Pana?
Misjonarz Prowincji Warszawskiej Redemptorystów – Warszawa
o. Mariusz Mazurkiewicz CSsR